Discussion:
Manewr "człowiek za burtą" na Kpt. Głowackim
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Sea Adventure
2012-04-19 20:22:09 UTC
Permalink
Witam serdecznie Grupowiczów,

Czy moglibyście podzielić się swoimi doświadczeniami?
Na rejsie wielkanocnym ćwiczyliśmy manewr monachijski na Kapitanie
Głowackim (wiatr 3B, 3 reje, sztaksle, grot), ale dryf (bieg wsteczny)
był tak duży, że dopiero użycie silnika (biegu pół naprzód) umożliwiło
nam podjęcie "człowieka". Jakie są Wasze doświadczenia z tym manewrem
na Głowackim?

A przy okazji mogę się pochwalić w imieniu kpt. Adama Sulewskiego i
załogi.
Od wielkotygodniowego piątku 0600 do poniedziałku wielkanocnego 1500
pokonaliśmy trasę 210 Mm w ciągu 48 h żeglugi. Rozpoczęliśmy rejs od
otaklowania rei i sztaksli (w czwartek do drugiej nocy). W Świnoujściu
przed wyjściem na Bałtyk miły Pan ze Straży Granicznej zaprosił nas do
kontroli dowodów, która trwała prawie 3 h. Potem Bornholm, gdzie ze
względu na warunki i "presję" załogi zatrzymaliśmy się na prawię dobę
w Ronne, skąd przy pięknej pogodzie w 11 godzin dopłynęliśmy do
Sassnitz. Z Rugii niestety już tylko na silniku z powodu braku wiatru :
( Rejs wyjątkowo udany, załoga zadowolona i plan maksimum
zrealizowany!
Trochę filmów i zdjęć znajdziecie na www.facebook.com/SeaAdv

Zostały nam 3 wolne koje w rejsie lipcowym, szczegóły: www.rejsymorskie.net
lub www.sea-adventure.eu

Zapraszam w imieniu kapitana,
Pozdrawiam,
Tomek
q***@gazeta.SKASUJ-TO.pl
2012-04-20 04:25:01 UTC
Permalink
Czy mogliby=B6cie podzieli=E6 si=EA swoimi do=B6wiadczeniami?
Na rejsie wielkanocnym =E6wiczyli=B6my manewr monachijski na Kapitanie
G=B3owackim (wiatr 3B, 3 reje, sztaksle, grot), ale dryf (bieg wsteczny)
by=B3 tak du=BFy, =BFe dopiero u=BFycie silnika (biegu p=F3=B3 naprz=F3d) u=
mo=BFliwi=B3o
nam podj=EAcie "cz=B3owieka". Jakie s=B1 Wasze do=B6wiadczenia z tym manewr=
em
na G=B3owackim?
Na Glowackim nie mialem okazji, ale na Henryku Rutkowskim wygladalo to bardzo
podobnie :-)

anonim, ktory moze jeszcze i na Glowackim kiedys poplywa.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jacek P
2012-04-20 20:00:54 UTC
Permalink
Post by q***@gazeta.SKASUJ-TO.pl
Na Glowackim nie mialem okazji, ale na Henryku Rutkowskim wygladalo
to bardzo podobnie :-)
anonim, ktory moze jeszcze i na Glowackim kiedys poplywa.
Tuś mi brat, Anonimie! Ale na H.RUTKOWSKIM przed czy po "face liftingu"?

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
q***@WYTNIJ.gazeta.pl
2012-04-22 16:27:46 UTC
Permalink
Post by Jacek P
Tuś mi brat, Anonimie! Ale na H.RUTKOWSKIM przed czy po "face liftingu"?
To bylo tuz po wyjsciu ze stoczni po generalnej przebudowie. 1986 albo 87.
Rejsy byly ciekawe. plywalismy m.in. z zalga zlozona z dzieci gluchoniemych.

anonim, ktory do dzis nie nauczyl sie jezyka migowego.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
unknown
2012-04-20 19:34:38 UTC
Permalink
Post by Sea Adventure
Zostały nam 3 wolne koje w rejsie lipcowym, szczegóły: www.rejsymorskie.net
lub www.sea-adventure.eu
czy nie wypadaloby otagowac spam/reklame jako reklama, spam (?)

plumke
Jacek P
2012-04-20 20:18:15 UTC
Permalink
Post by Sea Adventure
Witam serdecznie Grupowiczów,
Czy moglibyście podzielić się swoimi doświadczeniami?
Na rejsie wielkanocnym ćwiczyliśmy manewr monachijski na Kapitanie
Głowackim (wiatr 3B, 3 reje, sztaksle, grot), ale dryf (bieg wsteczny)
był tak duży, że dopiero użycie silnika (biegu pół naprzód) umożliwiło
nam podjęcie "człowieka". Jakie są Wasze doświadczenia z tym manewrem
na Głowackim?
Moje - tylko na silniku (pętla Williamsona) - tak wtedy stało w rozpisce
alarmów (oficer wachtowy miał odpalić silnik - była wtedy możliwość
odpalenia go ze stanowiska sternika - i kręcić pętlę, a kto był akurat na
pokładzie, to miał w tym czasie zwijać żagle).

Proszę, opisz dokładniej, co robiliście (na jakim kursie wypadał "człowiek"
i jak schodził statek "na wstecznym", że nie trafiał w "człowieka", i ile
czasu trwał cały manewr). Może będę miał okazję latem popróbować :-)

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
adam sulewski
2012-04-26 09:05:53 UTC
Permalink
Post by Jacek P
Post by Sea Adventure
Witam serdecznie Grupowiczów,
Czy moglibyście podzielić się swoimi doświadczeniami?
Na rejsie wielkanocnym ćwiczyliśmy manewr monachijski na Kapitanie
Głowackim (wiatr 3B, 3 reje, sztaksle, grot), ale dryf (bieg wsteczny)
był tak duży, że dopiero użycie silnika (biegu pół naprzód) umożliwiło
nam podjęcie "człowieka". Jakie są Wasze doświadczenia z tym manewrem
na Głowackim?
Moje - tylko na silniku (pętla Williamsona) - tak wtedy stało w rozpisce
alarmów (oficer wachtowy miał odpalić silnik - była wtedy możliwość
odpalenia go ze stanowiska sternika - i kręcić pętlę, a kto był akurat na
pokładzie, to miał w tym czasie zwijać żagle).
Proszę, opisz dokładniej, co robiliście (na jakim kursie wypadał "człowiek"
i jak schodził statek "na wstecznym", że nie trafiał w "człowieka", i ile
czasu trwał cały manewr). Może będę miał okazję latem popróbować :-)
pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/
"wypadł" w półwietrze, przy zbrasowawanych prawie na maxa rejach od
razu zwrot przez sztag i stanięcie w dryf.
Jacht prawie od razu zaczyna płynąć do tyłu, bo wszystkie rejowe żagle
nabierają wiatru i pracują na wstecznym. Tutaj mocno różni się manewr
od jachtów bez rei.
Człowiek zostaje mocno przed dziobem, gdzie na łodce bez rei byłby na
wysokości burty lub trochę z przodu.

Przy dość umiarkowanym wietrze i sprawnym włączeniu silnika można dać
na przód i znacznie skompensować cofanie jachtu przez działające na
wstecz reje i wtedy działając mocniej lub słabiej manetką gazu trafia
się na człowieka tak jak jachtem bez ożaglowania rejowego.
W między czasie zrzuca się żagle rejowe. ( to jednak trwa zbyt długo,
przy najbardziej sprawnej załodze licząc, że większość jest na
pokładzie a nie w kojach trwa to na tyle długo, że dawno minie się
człowieka)
Przy zrobionym prawie od razu zwrocie przez sztag oraz włączeniu
silnika w ciągu minuty od wypadnięcia człowieka da radę dodryfować do
niego.

Moim zdaniem najważniejsze to zatrzymać jacht i być maksymalnie blisko
człowieka - w optymistycznej wersji i miejmy nadzieję najbardziej
prawdopodobnej ten jest w stanie dopłynąć do jachtu 10 - 20 m lub
złapać linę.
Skuteczny manewr dojścia do człowieka, nie może przekraczać 1-2min,
potem to już totolotek.


pozdrawiam,
Adam
www.rejsymorskie.net
Jacek P
2012-04-26 18:48:43 UTC
Permalink
O, bardzo dziękuję za cenne informacje. Sprawdzimy i przećwiczymy. Wygląda
to na optymalny sposób manewru "MOB" dla tej jednostki!
Tymczasem w najnowszym rozporządzeniu "w sprawie bezpiecznego uprawiania
żeglugi przez jachty morskie" wytyczne ministra (załącznik nr 3) nakazują
przy alarmie "człowiek za burtą".... opuszczenie łodzi ratowniczej i
manewrowanie nią.
Jak zwykle "urzędnik wie lepiej" :-(

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Sea Adventure
2012-04-30 07:09:09 UTC
Permalink
Post by Jacek P
Tymczasem w najnowszym rozporządzeniu "w sprawie bezpiecznego uprawiania
żeglugi przez jachty morskie" wytyczne ministra (załącznik nr 3) nakazują
przy alarmie "człowiek za burtą".... opuszczenie łodzi ratowniczej i
manewrowanie nią.
Jak zwykle "urzędnik wie lepiej" :-(
To na Głowackim, będzie z tym problem, bo poza tratwami innych łodzi
nie ma :)
Pozdrawiam,
Tomek
G. Firlik
2012-04-30 11:44:58 UTC
Permalink
Post by Sea Adventure
To na Głowackim, będzie z tym problem, bo poza tratwami innych łodzi
nie ma :)
Nie ma już pontonu na żurawikach na rufie? Myślę, że na wypadek MOB mógłby
się przydać, oczywiście nie w każdych warunkach i nie dlatego, że urzędnik
tak napisał. A i burty można było pontonu czyścić :)

Grzesiek
Jacek P
2012-04-30 12:44:03 UTC
Permalink
Post by G. Firlik
Nie ma już pontonu na żurawikach na rufie? Myślę, że na wypadek MOB mógłby
się przydać, oczywiście nie w każdych warunkach i nie dlatego, że urzędnik
tak napisał. A i burty można było pontonu czyścić :)
Fakt, można było, też tak czyściłem :-)))

A czy wiecie, że zaraz po przebudowie w 1986 r., gdzieś tak do 1989(?) to na
tych rufowych żurawikach wisiał wcale nie ponton, tylko mała szalupka?
(właśnie szalupka ratunkowa, a nie bączek). I też była pomalowana w czarno-
białe pasy - śmiesznie to wyglądało, gdy "duży" Henryk Rukowski woził na
swoim tyłku takiego "małego Henia" ;-)

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jaromir Rowiński
2012-05-09 13:12:24 UTC
Permalink
Post by Sea Adventure
To na Głowackim, będzie z tym problem, bo poza tratwami innych łodzi
nie ma :)
Nie ma już pontonu na żurawikach na rufie? A i burty można było pontonu
czyścić :)
Grzesiek
Post by Sea Adventure
To na Głowackim, będzie z tym problem, bo poza tratwami innych łodzi
nie ma :)
Nie ma już pontonu na żurawikach na rufie? Myślę, że na wypadek MOB mógłby
się przydać, oczywiście nie w każdych warunkach i nie dlatego, że urzędnik
tak napisał.
To nie jest "łódź ratownicza",bo nie spełnia wymogów,jakie stawiane są
łodziom ratowniczym.
I nie o tym pisał urzędnik...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Dariusz K. Ładziak
2012-05-03 02:00:11 UTC
Permalink
Post by Jacek P
O, bardzo dziękuję za cenne informacje. Sprawdzimy i przećwiczymy. Wygląda
to na optymalny sposób manewru "MOB" dla tej jednostki!
Tymczasem w najnowszym rozporządzeniu "w sprawie bezpiecznego uprawiania
żeglugi przez jachty morskie" wytyczne ministra (załącznik nr 3) nakazują
przy alarmie "człowiek za burtą".... opuszczenie łodzi ratowniczej i
manewrowanie nią.
Jak zwykle "urzędnik wie lepiej" :-(
W przypadku dużych jednostek pływających potrzebujących do wykonania
manewru sporo czasu i miejsca naturalnym rozwiązaniem problemu człowieka
za burtą jest właśnie spuszczenie łodzi.

Warunki są dwa - po drugie spuszczenie łodzi musi być bezpieczne dla
załogi łodzi (czyli nie zawsze wchodzi w grę), po pierwsze - jak z
powitaniem Napoleona salutem armatnim... Czyli trzeba tę łódź mieć.
--
Darek
Jacek P
2012-05-03 15:51:11 UTC
Permalink
Post by Dariusz K. Ładziak
W przypadku dużych jednostek pływających potrzebujących do wykonania
manewru sporo czasu i miejsca naturalnym rozwiązaniem problemu człowieka
za burtą jest właśnie spuszczenie łodzi.
Warunki są dwa - po drugie spuszczenie łodzi musi być bezpieczne dla
załogi łodzi (czyli nie zawsze wchodzi w grę), po pierwsze - jak z
powitaniem Napoleona salutem armatnim... Czyli trzeba tę łódź mieć.
To elementarne, Watsonie :-)

Ja chciałem zwrócić Waszą uwagę, że jak zwykle urzędnicy rozporządzenie
napisali wykazując się zupełnym brakiem wiedzy, kogo to rozporządzenie
dotyczy: jakie "jachty morskie" pływają pod polską banderą, i w co są
wyposażone (choć to właśnie oni to wyposażenie określili w tym samym
rozporządzeniu!). Obowiązku posiadania na jachcie łodzi ratunkowej (czy
choćby pontonu) nie ma dla jachtów do 24 m dług. (załącznik 1), tylko jachty
LOA=>24 m muszą takie coś mieć (załącznik 2). Stąd wytyczna ministra, aby
używać w akcji MOB coś czego mieć nie trzeba (załącznik 3 dotyczy
_wszystkich_ jachtów - patrz par.13 ust.2 rozporządzenia), albo to co jest
mało przydatne (rozpatrywany tu casus Kpt.Głowackiego) - jest bezsensowna.
Podobnie jak wytyczna, aby rozkład alarmowy wywiesić... w maszynowni.
Ciekawe jak, i po co, wieszać to w komorze silnika mniejszych jachtów? Z
takich jachtów o LOA<24m to chyba tylko ZJAWA IV i GEDANIA mają na tyle dużą
maszynownię, żeby to powiesić? I jeszcze to, że rozkłady alarmowe mają
być "czytelne i właściwie oświetlone" - wymóg bezsensowny na jachtach, na
których nie pracuje w trybie ciągłym generator elektryczny.
Jest w tym rozporządzeniu jeszcze wiele innych "wytycznych", które świadczą
o tym, że urzędnicy ministerstwa nie odróżniają małych i średnich jachtów od
statków pasażerskich, bo dopiero od wielkości Zawiasa czy nawet Pogorii
dałoby się te wytyczne zastosować.

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jaromir Rowiński
2012-05-09 13:03:32 UTC
Permalink
Post by Jacek P
Obowiązku posiadania na jachcie łodzi ratunkowej (czy
choćby pontonu) nie ma dla jachtów do 24 m dług. (załącznik 1), tylko jachty
LOA=>24 m muszą takie coś mieć (załącznik 2).
Rozróżniasz łódź ratowniczą od ratunkowej, czy tak tylko w klawisze
stukasz...?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jacek P
2012-05-12 13:37:24 UTC
Permalink
Post by Jaromir Rowiński
Rozróżniasz łódź ratowniczą od ratunkowej, czy tak tylko w klawisze
stukasz...?
Daruj sobie te złośliwości "zawodowca" wobec "amatorów". Odróżniam, jeśli to
chcesz wiedzieć. A Ty zapewne wiesz, że łodzią ratowniczą (rescue boat) może
być łódź ratunkowa (life boat), jeśli spełnia wymagania odnoszące się do
łodzi ratowniczej.

Może teraz odniesiesz się do meritum, czyli napiszesz jak w praktyce
SENSOWNIE wypełnić te mało sensowne przepisy rozporządzenia? Bo akurat to
mi jest w tej chwili bardziej potrzebne niż przepytywanka ze znajomości LSA
Code. Zwłaszcza, że urzędnicy w rozporządzeniu pewne odstępstwa od wymogów
LSA Code dopuścili.

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jaromir Rowiński
2012-05-13 01:34:23 UTC
Permalink
Post by Jacek P
Może teraz odniesiesz się do meritum, czyli napiszesz jak w praktyce
SENSOWNIE wypełnić te mało sensowne przepisy rozporządzenia?
To proste Drogi Watsonie.
- Aby sensownie spełnić wymogi rozporzadzenia należy obecnie jachty powyżej
24m wyposażyć w łodzie ratownicze lub łodzie służące jako ratownicze -
zgodnie z częścią I, punkt 1, litera a załacznika nr2 rozporządzenia w
sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie.
- Jak już na jachtach pow 24m długości łodzie ratownicze zgodnie z wymogiem
zał 2 będą, to trzeba do rozkładów alarmowych na tych jachtach wprowadzić
zmiany zgodne z wytycznymi i zgodnie z nimi ćwiczyć alarmy z załogą - też
mniej więcej tak jak napisano w wytycznych (zał 3) Pana Ministra.
- Na jednostkach, na których łodzie ratownicze nie są wymagane i nie nie
mogą w związku z tym być używane - nie ma sensu ich umieszczać w rozkladach
alarmowych i nie ma sensu ćwiczyć ich użycia... Serio! ;-)

Ogólniej - jak chce się uniknąć narzekań na zbedne, głupie, kazuistyczne
albo nie przystające do rzeczywistości prawo, to trzeba kontrolować rozwoj
zdarzeń i wpływać na urzedników, którym we współczesnym świecie
nieszczęśliwie stanowienie prawa powierzono.
Nie za bardzo mnie duże jachtowozy interesują, ale losy omawianego
rozporządzenia śledziłem - i nie zauważyłem żadnej aktywności przy jego
tworzeniu ze strony armatorów polskich jachtów powyżej 24m. Ani w kwestii
wymogu posiadania łodzi ratowniczych, ani w kwestiach innych wymogów
stawianych przez omawiane rozporządzenie - nie zauważyłem ich zdania.
Projekty ministerialnego rozporzadzenia były publicznie dostępne jakoś tak
od drugiej połowy zeszłego roku. Zapis konsultacji w BIP żadnego zdania
armatorów na temat wymogu stosowania rescue boatów nie zarejestrował.

Cóż - może armatorzy polskich jachtów powyżej 24m (wszystkich czterech...)
zspali? A może liczą, że uzyskają indywidualne zwolnienia z konkretnych
wymogow? A może uznali, że skuteczne łodzie ratownicze na ich sporych,
kiepskich w manewrowaniu żaglowcach - to nie jest taki całkiem głupi pomysł?

Proponuję, byś zamiast tu narzekać na to że mleko się rozlało napisał do
CWM, do Skłodowskich, do COŻ albo do 3Oceans - może Ci odpowiedzą, czemu
zachowywali stoickie milczenie w czasie gdy ustalano im w ministerialnych
gabinetach reguły gry... ? Ale pamiętaj - może nie odpiszą - bo ich
zachowanie wobec zmieniających się reguł prawa to w końcu ich sprawa...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jacek P
2012-05-13 11:15:24 UTC
Permalink
Dziękuję Jaromirze, teraz było zwięźle i na temat.

Ale to też nie do końca jest tak, jak napisałeś.
Post by Jaromir Rowiński
- Aby sensownie spełnić wymogi rozporzadzenia należy obecnie jachty powyżej
24m wyposażyć w łodzie ratownicze lub łodzie służące jako ratownicze -
zgodnie z częścią I, punkt 1, litera a załacznika nr2 rozporządzenia w
sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie.
- Jak już na jachtach pow 24m długości łodzie ratownicze zgodnie z wymogiem
zał 2 będą, to trzeba do rozkładów alarmowych na tych jachtach wprowadzić
zmiany zgodne z wytycznymi i zgodnie z nimi ćwiczyć alarmy z załogą - też
mniej więcej tak jak napisano w wytycznych (zał 3) Pana Ministra.
Tylko, że tutaj omawiamy przypadek jachtu ciut (ok. 30cm) przekraczającego
ową granicę 24m, na którym manewr MOB w pewnych warunkach szybciej wychodzi
całych jachtem niż jakąś łodzią, czy pontonem. Sensownie więc byłoby o tym w
rozkładzie alarmowym napisać i to (MOB bez łodzi) też ćwiczyć. A nie jestem
pewien, czy urzędas zatwierdzający lub kontrolujący taki rozkład o tym
pomyśli. Prędzej powie, że to wbrew przepisom rozporządzenia :-(
Post by Jaromir Rowiński
Cóż - może armatorzy polskich jachtów powyżej 24m (wszystkich czterech...)
zspali? A może liczą, że uzyskają indywidualne zwolnienia z konkretnych
wymogow? A może uznali, że skuteczne łodzie ratownicze na ich sporych,
kiepskich w manewrowaniu żaglowcach - to nie jest taki całkiem głupi pomysł?
Tak? tyle że przepis naszego rozporządzenia, dopuszcza, aby owa "rescue
boat" nie spełniała wymogów LSA Code: ma tylko mieć konstrukcję
sztywną,pneumatyczną lub pneumatyczną z twardym dnem, ma pomieścić nie mniej
niż 4 osoby w tym 1 w pozycji leżącej, ma być urządzenie do wodowania jej w
czasie nie dłuższym niż 5 min. i jeszcze mają być środki do bezpiecznego
powrotu ludzi z łodzi "na burtę". Widzisz gdzieś tu w rozporządzeniu wymóg,
aby ta łódź miała silnik? A taką łódź wielkości 4=3+1 z napędem wiosłowym
też nazwiesz "skuteczną łodzią ratowniczą"? a jej użycie to "nie jest taki
całkiem głupi pomysł"? Przy zupełnie gładkim morzu może i tak, ale czy przy
większym zafalowaniu również?

Następna nieścisłość - jachtów objętych tym przepisem jest więcej niż 4. To
nie tylko KPT. GŁOWACKI, ZAWISZA CZARNY, POGORIA, FRYDERYK CHOPIN, ale także
KPT.BORCHARDT (ten był wcześniej rejestrowany w Szwecji jako statek
pasażerski, więc wymagania "SOLAS-owe" pewnie spełnia), GEN.ZARUSKI. Może i
jeszcze coś się znajdzie z takich kutrów rybackich przerobionych
na "żaglowce-wycieczkowce" typu "godzina wokół portu albo rejsy wędkarskie",
nie mam ich listy. BRYZA H, i ONUFRY ZAGŁOBA mają podawane długości kadłuba
<24m.
Post by Jaromir Rowiński
Proponuję, byś zamiast tu narzekać na to że mleko się rozlało napisał do
CWM, do Skłodowskich, do COŻ albo do 3Oceans - może Ci odpowiedzą, czemu
zachowywali stoickie milczenie w czasie gdy ustalano im w ministerialnych
gabinetach reguły gry... ?
"Czemu" to mnie teraz guzik interesuje. Ja się zastanawiam "JAK" sensownie
wypełnić przepisy tego rozporządzenia, nie tylko te odnoszące się do "rescue
boat".
Post by Jaromir Rowiński
Ale pamiętaj - może nie odpiszą - bo ich
zachowanie wobec zmieniających się reguł prawa to w końcu ich sprawa...
Niestety, to nie tylko sprawa armatora, ale i "czarterobiorcy". Zauważ, że
rozporządzenie (wytyczne w zał.3) nakazuje kapitanowi aktualizować rozkład
alarmowy każdorazowo przed wyjściem w morze. Drążąc dalej przykład
GŁOWACKIEGO, którego COŻ oddaje w czarter z mechanikiem i bosmanem, już bez
etatowego kapitana. Kogo wpiszesz do obsady owej "rescue boat" (jeśli jakaś
w końcu będzie), a kogo zostawisz na pokładzie do obsługi jachtu?

O ile mnie pamięć nie myli, to przy PZŻ-owych "patentach" nie są wymagane
ani kursy "ratownika morskiego" ani nawet te podstawowe STCW (gdzie taką
akcję MOB czasem na filmie pokażą albo omówią). Wniosek - możesz nie mieć na
pokładzie ani jednej osoby przeszkolonej w bezpiecznym (dla siebie i osoby
ratowanej) wykonywaniu MOB za pomocą takiej "łodzi".

Dalej analogiczne problemy z rozkładem alarmowym dla akcji p-poż. itd.
większość "załogi" mogą stanowić osoby po raz pierwszy w życiu znajdujące
się na morzu, które należałoby potraktować raczej chyba jak pasażerów, a nie
wyznaczać im zadania do wykonania.

Może jakaś podpowiedź z Twojej praktyki zawodowej?

pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Loading...