Post by CezarTeamJeśli interesuję Cię różne ciekawostki z życia żeglarskiego na co
dzień, to polecam blog, który sam prowadzę, aktualizowany prawie
codziennie. Znajdziesz tam różne, nie wyjaśnione zagadki, nie
wybredne zapiski itd. Polecam :-) www.jachty-regaty.blogspot.com
Tak sobie zajrzałem, po raz pierwszy. I pech chciał, że trafiłem na
artykuł o regatowcach. Przeczytałem z pewnym zdumieniem.
I zastanawiam się, jaką krzywdę (musiała być duża) jakiś regatowiec
zrobił autorowi bloga...
Sam wielkim regatowcem nie jestem, ale ścigać się lubię. Jedni grają w
bilard, inni w szachy a inni się ścigają na jachcie. To taka rozrywka,
jak inne. Ale żeby nie było, że jestem zapatrzony w jedno, to informuję,
że pływam też turystycznie. Co jest miłą odmianą. Nie mam wtedy oporów,
żeby na innym jachcie być załogantem. Jest to tym bardziej miła odmiana.
To jest komentarz do opisanej hierarchii wśród regatowców, awansów,
niepospolitowania się z załogami i tak dalej.
Z nieregatowcami rozmawiam zupełnie normalnie, mam sporo takich znajomych.
Kuchennej czy polskiej łaciny publicznie nie używam w ogóle, ani na
jachcie ani poza jachtem. Piwa nie piję w ogóle, inny alkohol bardzo
rzadko i bardzo umiarkowanie.
Dziewczyn w regatach trochę jest (mało, fakt, mówię o morskich
regatach), do babochłopów zaliczyć ich nie sposób, a wręcz przeciwnie.
Zakończenia regat wyglądają zazwyczaj tak, że się coś je, rozmawia (nooo
i to dużo, jasna sprawa!) a niedługo potem zrywa do domu, bo jeszcze
trzeba wrócić. Dlatego też imprezy zakończeniowe odbywają się po
regatach, tak szybko jak się da.
Regaty o Puchar LOK-u mają nową nazwę (od kilku lat), ich zakończenie
odbywa się w dniu zakończenia wyścigu (od kilku lat).
W czasie rozmów nie widziałem podziałów funkcyjnych, siadają ze sobą ci,
którzy się lubią albo jak się wolne miejsce trafi.
Większe gale zakończeniowe trafiają się rzadko, frekwencja na nich jest
różna, wcale nie taka duża. Może dlatego też, że regatowców w ogóle jest
mało, bo niewielu ludziom się chce.
Kwestię panienek i ich zaliczania pominę. Ostrzegam też tych, którzy
chcieliby wejść w świat regatowy właśnie z powodów erotycznych -
rozczarują się. Acz koje na wielu jachtach są o wiele wygodniejsze niż
sugeruje autor ;)
Reasumując - tekst jak tekst, opisane zjawiska występują wszędzie,
pytanie tylko w jakim natężeniu. Ale miło się nie czytało i nie
zachęciłem się do przeczytania innych artykułów.