ap(wytnij_to)
2004-12-17 09:33:19 UTC
Witam
W związku z tym, że ostatnie dwa dni byłem poza domem to nie mogłem
włączyć się do dyskusji, którą ponownie (chyba zresztą po raz trzeci)
rozpoczął Adam a propos SRC.
Mój post będzie długi, ale jak widzę też wiele rzeczy jest do
wyjaśnienia. O częsci zresztą już pisałem tej jesieni na grupie - ale
może trzeba jeszcze raz.
Międzynarodową Organizację Morską (International Maritime Organisation -
IMO) w 1988 r., zgodnie z Konwencją SOLAS 1974 Rozdział
IV"Radiokomunikacja", a jego wprowadzanie, ze względu na złożoność i
koszty, rozciągnięto na lata 1992-1999. Od 1 lutego 1992 rozpoczęto
wdrażanie systemu, któremu od 1 lutego 1999 roku podlegają wszystkie
jednostki powyżej 300ton, a od 1 lutego 2005 roku także jednostki
pozakonwencyjne czyli także jachty."
wymogami GMDSS musi być osoba posiadająca świadectwo GMDSS, a takim nie
jest świadectwo radiooperatora VHF. Na akwen A1 (do 30Mm) wymagane są
uprawnienia SRC (Short Range Certificate - Świadectwo Krótkiego Zasięgu)
dla jednostek niekonwencyjnych lub ROC (Restricted Operator Certificate
- Ograniczone Świadectwo Operatora). Na pozostałe akweny wymaga się
świadectw LRC (Long Range Certificate - Świadectwo Dalekiego Zasięgu)
dla jednostek niekonwencyjnych lub GOC (General Operator Certificate -
Ogólne Świadectwo Operatora).
akademiach morskich w Gdyni i Szczecinie, Akademii MW w Gdyni, Szkole
Morskiej w Gdynii. URTiP ustalił tylko cennik za egzamin (100zł SRC,
120zł LRC, 140zł ROC, 160zł GOC) oraz wystawienie świadectwa (25 zł SRC,
LRC, ROC i 30zł GOC).
administracji morskich kraju pod jaką banderą zarejestrowana jest
jednostka. Polska administracja morska wymaga następującego wyposażenia
radiokomunikacyjnego jachtów:
1. Każdy jacht w żegludze oceanicznej powinien być wyposażony co najmniej w:
a/ stacjonarny radiotelefon VHF (od 01,02,2005 r z DSC),
b/ statkowy terminal satelitarny lub radiotelefon MF/HF
(średnio-krótkofalowy) z systemem DSC,
c/ odbiornik GPS,
d/ radiopławę awaryjną (EPIRB) 406 MHz lub 1,6 GHz,
e/ odbiornik systemu NAVTEX lub EGC (odbiornik rozszerzonego wywołania
grupowego),
f/ transponder radarowy.
2. Każdy jacht w żegludze pełnomorskiej powinien być wyposażony co
najmniej w:
a/ stacjonarny radiotelefon VHF (od 01.02.2005 z DSC),
b/ radiopławę awaryjną (EPIRB) 406 MHz lub 1,6 GHz
3. Każdy jacht, za wyjątkiem jachtów wyposażonych w NAVTEX lub EGC, w
żegludze oceanicznej, pełnomorskiej, przybrzeżnej i osłoniętej powinien
być wyposażony co najmniej w odbiornik radiowy przystosowany do odbioru
prognoz pogody na akwenie, na którym żegluje."
osobnych uprawnień na stację MF/HF, Inmarsat, Navtex itd. Są to po
porstu uprawnienia wymagane dla jednostek pozakonwencyjnych
poruszających się poza strefą A1!!! Powiedzmy sobie szczerze, że SRC nie
daje żeglarzom pływającym nieco dalej praktycznie nic!!! Może wystarczy
ono w Chorwacji, na Cykladach, w żegludze przybeżnej na Bałtyku.
Wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację gdy, płyniecie sobie nieco dalej
niż 30Mm od brzegu i coś złego się wydarzy. Wezwiecie pomoc zgodnie z
posiadaną wiedzą, ale nie do końca zgodnie z procedurami. Jeśli będzie,
to przyczyną np. opóźnienia akcji ratowniczej, a nie daj Bóg komuś się
coś stanie czy zatonie jacht, to praktycznie nie macie szans przed Izbą
Morską. Po prostu uprawnienia nie pozwalały Wam na pływanie poza strefą
A1. Wiem, że nie jest to fajne, ale zdaje się że tak to wygląda w
świetle prawa.
Szkolenie na LRC obejmuje zgodnie z programem kursu: teoria - Koncepcja
systemu GMDSS 2h, Techniczne wyposażenie statków w GMDSS 2h, System
satelitarny INMARSAT C oraz system COSPAS-SARSAT 3h, Dokumenty wymagane
w GMDSS. Regulaminy radiokomunikacyjne i zasady korespondecji w GMDSS
13h; ćwiczenia - Obsługa VHF z DSC 4h, Obsługa MF/HF z DSC 4h, Obsługa
terminalu systemu satelitarnego INMARSAT C 4h, Kompleksowa obsługa
radiostacji kompaktowej 4h, Obsługa odbiornika NAVTEX, radiopławy EPIRB,
transpondera SART 4h.
sms-a" (może tak to wygląda z perspektywy "wyjazdowych" kursów SRC,
które przez szkoleniowców z ośrodków GMDSS traktowane są jako zwykła
chałtura). Osobiście nie zgodzę się z tym i sądzę, że wynika to z
niewiedzy. Dla wyjaśnienia doadam, że uprawnienia radiowe w służbie
morskiej posiadam od kilkunastu lat. Pracowałem na stacjach VHF, MF/HF,
Inmarsat M, Inmarsat C, przyglądałem się obsłudze telexa, znam DSC,
NAVTEX, EPIRBY, SART, przerobiłem programy do szkolenia
profesjonalistów, mam w domu symulator pełnej konsoli Sailora,
przebrnąłem przez 2-3 książki na ten temat, mam skrypty ze szkół
morskich, szkolę sterników morskich z sygnalizacji. Wydawało mi się, że
moja wiedza i umiejętności są całkiem nie najgorsze jak na amatora.
Natomiast gdy podszedłem pierwszy raz (co prawda z marszu) do testów na
GOC (zaznaczam, że były to testy jak na całym świecie, a nie wymyślone
przez mędrców ze znienawidzonego URTiPu) to moja "skuteczność" wyniosła
zaledwie 33%. A wymagano jedynie poprawnego pod względem proceduralnym,
technicznym (czyli wcisnąć w odpowiedniej kolejności guziki) oraz
kolejności zastosowania środków (np. najpierw MF/HF, później EPIRB,
itd.) nawiązania łączności w kilku typowych sytuacjach
(niebezpieczeństwo kolizji, pożar, tonięcie, wejście na mieliznę i
odwołanie pomocy po zejściu z niej, mayday relay i może coś jeszcze).
Oczywiście w każdym przypadku udało mi się koniec końców nawiązać
łączność, ale tak jak mówię zaledwie w 1/3 wspomnianych sytuacji
zrobiłem to bezbłędnie.
Oceniam, że sam kurs LRC/GOC nie jest trudny, ale faktycznie bezbłędne
wykonywanie procedur i obsługa sprzętu wymaga pewnego czasu. Sądzę, że
nie sprawia to problemu zawodowcom mającym profesjonalne pszeszkolenie,
pracującym na codzień na sprzęcie, wywieszone w widocznym miejscu
schematy postępowania, częstotliwości itd.
W miarę mozliwości odpowiem na pytania i wątpliwości, poza sugestiami
aby olać kursy, URTiP, wyjechać do Londynu na kurs itd.
Pozdrawiam
Andrzej Pochodaj
Ps. Adam - proszę odżałuj te 200zł za szkolenie DSC do VHF i zrobienie
SRC i nie poruszaj za miesiąc dokładnie tego samego tematu po raz kolejny.
W związku z tym, że ostatnie dwa dni byłem poza domem to nie mogłem
włączyć się do dyskusji, którą ponownie (chyba zresztą po raz trzeci)
rozpoczął Adam a propos SRC.
Mój post będzie długi, ale jak widzę też wiele rzeczy jest do
wyjaśnienia. O częsci zresztą już pisałem tej jesieni na grupie - ale
może trzeba jeszcze raz.
system GMDSS, a co za tym idzie uprawnienia z nim związane nie są
wymysłem polskiej administracji!!! "System GMDSS został przyjęty przezMiędzynarodową Organizację Morską (International Maritime Organisation -
IMO) w 1988 r., zgodnie z Konwencją SOLAS 1974 Rozdział
IV"Radiokomunikacja", a jego wprowadzanie, ze względu na złożoność i
koszty, rozciągnięto na lata 1992-1999. Od 1 lutego 1992 rozpoczęto
wdrażanie systemu, któremu od 1 lutego 1999 roku podlegają wszystkie
jednostki powyżej 300ton, a od 1 lutego 2005 roku także jednostki
pozakonwencyjne czyli także jachty."
uprawnienia nie są związane z rodzajem obsługiwanego sprzętu, ale
akwenem po jakim pływa jednostka. Na jednostkach wyposażonych zgodnie zwymogami GMDSS musi być osoba posiadająca świadectwo GMDSS, a takim nie
jest świadectwo radiooperatora VHF. Na akwen A1 (do 30Mm) wymagane są
uprawnienia SRC (Short Range Certificate - Świadectwo Krótkiego Zasięgu)
dla jednostek niekonwencyjnych lub ROC (Restricted Operator Certificate
- Ograniczone Świadectwo Operatora). Na pozostałe akweny wymaga się
świadectw LRC (Long Range Certificate - Świadectwo Dalekiego Zasięgu)
dla jednostek niekonwencyjnych lub GOC (General Operator Certificate -
Ogólne Świadectwo Operatora).
Cena i czas trwania kursu nie jest ustalana przez URTiP a przez
organizatorów kursów (ośrodki uznane przez URTiP): ośrodki GMDSS przyakademiach morskich w Gdyni i Szczecinie, Akademii MW w Gdyni, Szkole
Morskiej w Gdynii. URTiP ustalił tylko cennik za egzamin (100zł SRC,
120zł LRC, 140zł ROC, 160zł GOC) oraz wystawienie świadectwa (25 zł SRC,
LRC, ROC i 30zł GOC).
wyposażenie również związane jest z akwenem po jakim pływa jednostka.
"Wyposażenie jednostek pozakonwencyjnych warunkowane jest przepisamiadministracji morskich kraju pod jaką banderą zarejestrowana jest
jednostka. Polska administracja morska wymaga następującego wyposażenia
radiokomunikacyjnego jachtów:
1. Każdy jacht w żegludze oceanicznej powinien być wyposażony co najmniej w:
a/ stacjonarny radiotelefon VHF (od 01,02,2005 r z DSC),
b/ statkowy terminal satelitarny lub radiotelefon MF/HF
(średnio-krótkofalowy) z systemem DSC,
c/ odbiornik GPS,
d/ radiopławę awaryjną (EPIRB) 406 MHz lub 1,6 GHz,
e/ odbiornik systemu NAVTEX lub EGC (odbiornik rozszerzonego wywołania
grupowego),
f/ transponder radarowy.
2. Każdy jacht w żegludze pełnomorskiej powinien być wyposażony co
najmniej w:
a/ stacjonarny radiotelefon VHF (od 01.02.2005 z DSC),
b/ radiopławę awaryjną (EPIRB) 406 MHz lub 1,6 GHz
3. Każdy jacht, za wyjątkiem jachtów wyposażonych w NAVTEX lub EGC, w
żegludze oceanicznej, pełnomorskiej, przybrzeżnej i osłoniętej powinien
być wyposażony co najmniej w odbiornik radiowy przystosowany do odbioru
prognoz pogody na akwenie, na którym żegluje."
uprawnieneń LRC w zasadzie nie da się "obejść" posiadaniem Navtexa i
EPIRBA. Uprawnienia po prostu nie dotyczą sprzętu, ale akwenu. Nie maosobnych uprawnień na stację MF/HF, Inmarsat, Navtex itd. Są to po
porstu uprawnienia wymagane dla jednostek pozakonwencyjnych
poruszających się poza strefą A1!!! Powiedzmy sobie szczerze, że SRC nie
daje żeglarzom pływającym nieco dalej praktycznie nic!!! Może wystarczy
ono w Chorwacji, na Cykladach, w żegludze przybeżnej na Bałtyku.
Wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację gdy, płyniecie sobie nieco dalej
niż 30Mm od brzegu i coś złego się wydarzy. Wezwiecie pomoc zgodnie z
posiadaną wiedzą, ale nie do końca zgodnie z procedurami. Jeśli będzie,
to przyczyną np. opóźnienia akcji ratowniczej, a nie daj Bóg komuś się
coś stanie czy zatonie jacht, to praktycznie nie macie szans przed Izbą
Morską. Po prostu uprawnienia nie pozwalały Wam na pływanie poza strefą
A1. Wiem, że nie jest to fajne, ale zdaje się że tak to wygląda w
świetle prawa.
Szkolenie na LRC obejmuje zgodnie z programem kursu: teoria - Koncepcja
systemu GMDSS 2h, Techniczne wyposażenie statków w GMDSS 2h, System
satelitarny INMARSAT C oraz system COSPAS-SARSAT 3h, Dokumenty wymagane
w GMDSS. Regulaminy radiokomunikacyjne i zasady korespondecji w GMDSS
13h; ćwiczenia - Obsługa VHF z DSC 4h, Obsługa MF/HF z DSC 4h, Obsługa
terminalu systemu satelitarnego INMARSAT C 4h, Kompleksowa obsługa
radiostacji kompaktowej 4h, Obsługa odbiornika NAVTEX, radiopławy EPIRB,
transpondera SART 4h.
wiem, że teraz narażę się wielu obecnym na grupie. Większość uważa,
że łączność w systemie GMDSS jest prosta i banalna jak "wysyłaniesms-a" (może tak to wygląda z perspektywy "wyjazdowych" kursów SRC,
które przez szkoleniowców z ośrodków GMDSS traktowane są jako zwykła
chałtura). Osobiście nie zgodzę się z tym i sądzę, że wynika to z
niewiedzy. Dla wyjaśnienia doadam, że uprawnienia radiowe w służbie
morskiej posiadam od kilkunastu lat. Pracowałem na stacjach VHF, MF/HF,
Inmarsat M, Inmarsat C, przyglądałem się obsłudze telexa, znam DSC,
NAVTEX, EPIRBY, SART, przerobiłem programy do szkolenia
profesjonalistów, mam w domu symulator pełnej konsoli Sailora,
przebrnąłem przez 2-3 książki na ten temat, mam skrypty ze szkół
morskich, szkolę sterników morskich z sygnalizacji. Wydawało mi się, że
moja wiedza i umiejętności są całkiem nie najgorsze jak na amatora.
Natomiast gdy podszedłem pierwszy raz (co prawda z marszu) do testów na
GOC (zaznaczam, że były to testy jak na całym świecie, a nie wymyślone
przez mędrców ze znienawidzonego URTiPu) to moja "skuteczność" wyniosła
zaledwie 33%. A wymagano jedynie poprawnego pod względem proceduralnym,
technicznym (czyli wcisnąć w odpowiedniej kolejności guziki) oraz
kolejności zastosowania środków (np. najpierw MF/HF, później EPIRB,
itd.) nawiązania łączności w kilku typowych sytuacjach
(niebezpieczeństwo kolizji, pożar, tonięcie, wejście na mieliznę i
odwołanie pomocy po zejściu z niej, mayday relay i może coś jeszcze).
Oczywiście w każdym przypadku udało mi się koniec końców nawiązać
łączność, ale tak jak mówię zaledwie w 1/3 wspomnianych sytuacji
zrobiłem to bezbłędnie.
Oceniam, że sam kurs LRC/GOC nie jest trudny, ale faktycznie bezbłędne
wykonywanie procedur i obsługa sprzętu wymaga pewnego czasu. Sądzę, że
nie sprawia to problemu zawodowcom mającym profesjonalne pszeszkolenie,
pracującym na codzień na sprzęcie, wywieszone w widocznym miejscu
schematy postępowania, częstotliwości itd.
W miarę mozliwości odpowiem na pytania i wątpliwości, poza sugestiami
aby olać kursy, URTiP, wyjechać do Londynu na kurs itd.
Pozdrawiam
Andrzej Pochodaj
Ps. Adam - proszę odżałuj te 200zł za szkolenie DSC do VHF i zrobienie
SRC i nie poruszaj za miesiąc dokładnie tego samego tematu po raz kolejny.