Uzytkownik <***@gmail.com> napisal w wiadomosci news:d3a4a391-4844-4dee-8f5b-***@googlegroups.com...
Troche plywalem na Polonusie (3 rejsy, ponad 6 tygodni) i znam armatora i
wiekszosc zalogi, to kilka uwag.
Armator byl na pokladzie i trudno o Nim powiedziec, ze jest slabo
przeszkolony czy slabo doswiadczony. Pochodzi ze starej dobrej szkoly
trzebieskiej.
Dwie dalsze osoby z zalogi maja ogromne doswiadczenie i to w trudnych
warunkach, takze arktycznych. Plywali wczesniej na Polonusie. Olek plywal
takze na podobnych jachtach (Rzeszowiak).
A co do jachtu, to trudno powiedziec, ze jest zbyt nowoczesny. Jest w starym
stylu. Na Forum Zeglarskim ubawila mnie wypowiedz, ze wzgledu na
ubezpieczenie i ryzyko, armator sam powinien wrocic do najblizszego
cywilizowanego portu. Ciekaw jestem, jak to sobie wyobrazal? Polonus nie ma
autopilota ani nawet samosteru. Siedzisko dla sternika jest polokragle i
niewygodne. Swiadomie! Tak, aby sternik nie zasnal i caly czas uwazal.
Co do zagli, to Polonus ma ich kilkanascie.
Ogromna wiekszosc wypowiedzi w necie to albo w calosci albo czesciowo
oderwane od znajomosci realiow (znajomosc zalogi, jachtu i jego wyposazenia,
warunkow pogodowych, nawigacyjnych i. in.).
A co do cenzury, to jestem jej przeciwnikiem. Na Forum Zeglarskim byly
wypowiedzi, ze byly bany. Nie wiedzialem ile i dla kogo, ale w ciemno
wzialem w obrone wszystkich pokrzywdzonych. Tu dowiedzialem sie, ze bronilem
Jarka.
pzdr,
Andrzej Kurowski
Lata swietlne nie bylem na zadnym forum zeglarskim, ani na tej grupie.
Zajrzalem tam jako zwykly czytelnik, aby czegos sie dowiedziec (chocby
dlatego, ze maja bezposredni kontakt z "poszkodowanymi") i dosc szybko
zrozumialem, ze to kólko wzajemnej adoracji wyrzuca kazdego, kto ma bardziej
dociekliwe pytania (choc moze niektóre z nich bez wiekszego rozeznania, ale
w koncu nie wszyscy sa geniuszami i wszystkowiedzacymi). A tu radosne
szczebiotanie o wszystkim i o niczym i brak jakiejkolwiek konstruktywnej
dyskusji np. o realnych badz nierealnych mozliwosciach sprowadzenia jachtu.
Fakt posiadania wcale niemalego doswiadczenia, przyznaje, przez niektórych
czlonków zalogi wcale nie oznacza, ze nie mozna juz teraz dyskutowac o tym
teraz, nawet najlepszym przytrafiaja sie kretynskie przypadki
Nie sadze, aby po Ich powrocie nasza wiedza byla wiele wieksza, od tego, co
wiemy dotychczas. Nie bedzie tez wieksza po orzeczeniu Izby Morskiej -
jedyny material, na którym bedzie musiala sie oprzec, bedzie pochodzil tylko
z jednego zródla, bez zadnej mozliwosci weryfikacji. Tak wiec w calym
nieszczesciu jest to okolicznosc dla nich zupelnie wyjatkowa. Gdyby to byl
tylko czyjs prywatny rejs, nie mialbym wiekszych zastrzezen, ale to byly
rejsy komercyjne, rozpoczynajace sie wielkimi fanfarami i szeroko publicznie
propagowanym. W obecnej sytuacji fanfary na zakonczenie i wygaszanie
wszelkiej dyskusji sa czyms zupelnie niestosownym.
Gdyby takie rejsy robic po cichu, to i publicznych komentarzy mozna uniknac.
To jest cena popularnosci, która zafundowali sobie na wlasne zyczenie.
Pozdrawiam
Bies