Post by Marian Jana¶Przeglądam katalog Bakisty i na dwóch zdjęciach widzę wpięte
karabińczyki linek asekuracyjnych takie jak to robimy chodząc po
pokładzie w trudnych warunkach w szelkach asekuracyjnych. Widzę, że
w ofercie sklepów internetowych dalej znajdują się klasyczne szelki
asekuracyjne. Czy ktoś kto wyposażył swój jacht w kamizelki
pneumatyczne przestał wozić na jachcie szelki żeby mieć więcej
miejsca? Czy ktoś wyposażając swój jacht po zakupie kamizelek
pneumatycznych może zrezygnować z zakupu szelek asekuracyjnych? W
związku z przewijającą się w innych wątkach troską o bezpieczeństwo
mam pewne przemyślenia które przedstawię później.
Co do kamizelek - warto przeczytać artykuł o jakim pisze Mariusz. Nie
każda, zwłaszcza z tańszych kamizelek pneumatycznych zastępuje szelki
bezpieczeństwa. Generalnie szukaj "with harnesses" i z pasem krokowym.
Inną sprawą jest czy kamizelka ma być uruchamiana automatycznie czy
tylko ręcznie. IMHO automaty są pożądane, ale nie konieczne... Warto
mieć kamizelkę ze światełkiem (można ew dokupić i zamontować samemu).
Nakomplikowałem. Podział jest tymczasem prosty:
1. manual
2. manual with harnesses
3. automatic
4. automatic with harnesses
- może być światełko (na ogół drożej)
- może być automatic z uważanym za najbardziej niezawodny zwalniakiem
firmy "Hammar" (wyraźnie droższe)
- zawsze dopłacisz (sporo) za lejce do szelek - pojedyńcze, podwójne,
rozciągliwe lub nie...
- większosć ma pas krokowy - ale nie wszystkie...
- kaptur do kamizelki ostatno polecają mocno, do ochrony przed bryzgami
jak kto już wypadnie...
- kamizelki "SOLAS approved" sa kilka razy droższe od "jachtowych" oraz
cięższe od nich ale są też najbardziej niezawodne (wyższa wyporność, min
2 komory, grubszy materiał, światelko, Hammar, większa trwałość,
najczęściej kaptur)
- często stosowany jest chwyt marketingowy - napis "SOLAS approved" i
małymi literkami, że dotyczy to ... taśmy odblaskowej na kamizelce, albo
światełka, nie całej kamizelki...
Jedyną wadą pneumatyków (z szelkami zwłaszcza) wydaje mi się sytuacja
kiedy w sposób niezamierzony kamizelka "odpali" na gościu - to nie dość
że go przestraszy, to kolejny raz skuteczna i uruchomiona może być po
nieco skomplikowanym "uzbrojeniu", na które w sztormową noc może nie być
warunków, że o konieczności posiadania zapasowych kartridży i zwalniakow
nie wspomnę... To wada wszystkich "pneumatyków" - niestety w przypadku
kamizelki z szelkami powiększona o to, że po odpaleniu gość zdjąwszy
kamizelę pozbawia się jednocześnie szelek (nie da się pracować na deku w
nadmuchanej, trzeba zdjać dla zwiniecia poduszki pneumatycznej po
spuszczeniu gazu) ...
Dlatego szukam ostatnio kamizelek asekuracyjnych - piankowych o
powiększonej wyporności - z wszytymi szelkami. Jedyny takiego rodzaju
wyrób ostatnio widziany w PL to czarne kamizele "Aquariusa", mają m.in.
na "Copernikusie" - ale AFAIK już ich nie produkują... Zalety - nie ma
kartridży, zwalniaków, nie do zepsucia, no i do asekuracyjnych po paru
sezonach tak rodzinę, jak znajomych przyzwyczaiłem. Koniec z zakładaniem
osobno szelek i osobno kamizelek asekuracyjnych (taki zestaw mam teraz)
Wady - mniejsza niż przy pneumatykach wyporność - nieprzytomnego toto
nie obróci i nie uratuje. No i to że z kolorów to Aquariusy mogły być
dowolnego koloru - byle czarnego...
Co do Twoich rozważań dot. ewentualności utonięcia przez wciągniecie pod
wodę przez tonacy gwaltownie jacht - wydaje mi się, ze to
niebezpieczeństwo dosć wydumane. Anyway - setki jeśli nie tysiące ludzi
na Świecie traci co rok życie bo nie byli przypięci do swej łodzi.
Niebezpieczeństwo polegające na zbyt poźnym odpięciu się od jenostki
która tonie - wydaje się być na tle opisywanych wypadków całkiem
marginalne.
--
Ahoj
Jaromir
Nie umrzesz za mnie, więc nie mów mi jak mam żyć...