Post by BatiarPost by scoPost by BatiarPost by Marek JurczyÅskiPost by scoJezeli po kosztach - z efektem - pasta do zebow + miekka szmatka.
Bardziej profesjonalnie - pasta do polerki laminatu i wiertakra z
talerzem polerskim.
Dokładnie o to mi chodzi. Maszyna to nie problem, potrzeba mi
wskazówki, jaki talerz i jaką pastę polerską kupić, żeby nie zniszczyć
laminatu, ale żeby jednocześnie uzyskać konkretny efekt - tak by się
zbytnio nie pieścić, to w końcu 12 m kadłuba do przejechania.
Marek
Trochę nie pojmuję pytania. Dokładnie opisałem narzędzia, tarcze,
materiały i sposób. Jak masz wątpliwości napisz na priv.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
Koledze chyba chodzilo o typ i rozmiar tarczy.
Ogolenie sprawa sprowadza sie do tego jakim narzedziem sie dysponuje.
Jak zwykla wiertarka to talerz "do wiertarki" ;) Najlepiej by było
znalezc cos co potrafi zasuwac doczolowo z malymi obrotami.
Ogolnie nie da sie powiedziec kup to i to i bedzie git. Tarcze dobierasz
do mocy i typu urzadzenia. Jak poszukasz po sklepach to bedziesz
wiedzial o czym mowa :)
Jasne- wyjaśniam.
Poradzono mi zdecydowanie szlifierko-polerkę z regulacją obrotów.
Kupiłem najtańszą za 254 zł. Zaczynamy nisko a potem pracujemy nie
więcej niż 2000 obr/min.
Ja trzymałem jakieś 1500.
Dlatego nie pisałem o średnicach tarcz bo to szlifierka z sr.150 mm i
takie są tez tarcze - 150 mm
Profile300 to taka pasta, że ma konsystencję powiedzmy pasty do zębów
a po chwili przekształca się w granulki. Dlatego nie wolno za dużo
nałożyć, bo ten proces nie zachodzi a pasta rozsmarowywana jest po
kadłubie w postaci
ciemnych smug.
Ogólnie mowiąc - to nawiązanie do wypowiedzi SCO, ja parę miesięcy
temu szukałem rady na grupach i taki mniej więcej był rozrzut porad.
Dałem spokój, poszukalem firm , w tym znalazłem fareclę i totalnie im
zaufałem. Efekt widać ale ja przed rozpoczęciem prac też nie miałem
pewności. Opłaciło się i jestem b. zadowolony z efektu.
Łączenie różnych porad może dać skutek odwrotny i nigdy nie wiadomo co
nie zagrało. Miałem kłopoty z początku i "reklamowałem" w firmie.
Okazało się, ze nakładam zbyt dużo pasty. Posłuchałem i było OK. To
zresztą technologia stosowana w polerowaniu karoserii samochodów. Ta
sama instrukcja
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
www.przewodnikzeglarski.pl
Panie Zbigniewie, wyważa pan otwarte drzwi. Polerowało się żelkot od prawie
zawsze ja to robiłem na różnych jachtach, chyba i ze 20 lat i potem z 15 lat
temu. I wszystko pięknie, ale te wszystkie zalecenia i doświadczenia dotyczące
polerowania mogą dotyczyć tylko części nadwodnej.
Natomiast obejrzałem sobie zdjęcia pańskiego jachtu na Kulińskim dokładnie i
widać wyraźnie w bardzo zaniedbanej części dennej regularną osmozę, dokładnie
taką jaką miałem w swoim poprzednim jachcie. Chyba jeszcze nie mokrą tylko
lżejszą suchą jej odmianę, ale i to na podstawie zdjęć nie jest pewne. I żadne
polerowanie tu nic nie pomoże, to aspiryna na raka, w części podwodnej
wypolerowany żelkot tego jachtu dalej będzie panu chłonął wodę jak gąbka. Panie
Zbigniewie, jak już pan miał do dyspozycji wyschnięty na wiór po sezonie
kadłub, to trzeba było rzeczywiście w części nadwodnej zabrać się za polerkę,
dokłądnie tak jak pan to zrobił, ale w części podwodnej za regularny proces
położenia antyosmozy. W tym stanie prac, które pan zaczął i zaawansował, to
byłoby nawet dość łatwe. Teraz po zwodowaniu jachtu żelkot w dennej części
znowu nasiąknie i co, będzie tzw dpa.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl