Co jest smutne?
Że jachtu nie ma?
Smutne jest, że dwóch ludzi nie ma.
"Kapitan usiłował bezskutecznie nawiązać łączność ze stacją na Przylądku Horn,
żeby uzyskać poradę gdzie można się schronić."
"problem z uruchomieniem silnika, ale po wymianie filtru paliwa zaskoczył.
Musiał pracować na wysokich obrotach, bo przy niższych jacht nie utrzymywał
kursu."
"Tymczasem w nocy wiatr w porywach osiągał prędkość 120 w."
"Za jedyną, realną formę pomocy uważał podjęcie na wzburzonym morzu holu, w
celu przeholowania jachtu do Kanału Beagle. Na tym w gruncie rzeczy zależało
załodze, a dwóch żeglarzy, którzy mieli wszystkiego dość, zamierzało nawet
przesiąść się na okręt."
"Użyli w tym celu nieprawdziwych argumentów: o braku paliwa, steru, kotwicy,
zniszczonych żaglach i złym stanie dwóch żeglarzy. W rzeczy samej liczyli na
przeholowanie ich do Kanału Beagle przez okręt, na który ponadto dwóch z nich
chciało się przesiąść. Późniejsze negatywne oceny części żeglarzy o akcji
ratowniczej, dowodzą jedynie ich ignorancji w tej dziedzinie, a oskarżenie
przez A.O. statku SAMSON o ucieczkę, było bezpodstawnie krzywdzące.
Przekazanie paliwa na jacht ze statku SAMSON, który nie mógł wejść do zatoki
bez narażania siebie i marynarzy na niebezpieczeństwo, było niewykonalne.
Zgłoszona propozycja podjęcia takiej próby na zewnątrz zatoki, przy tym stanie
morza, świadczyła o braku wyobraźni i rozsądku części załogi jachtu."
Ale każdy kij ma dwa końce - nie wiadomo, czy po wyjściu z tej zatoki w morze
straty ludzkie nie byłyby większe.
Tak swoją drogą:
Ile litrów paliwa na godzinę spalał ten silnik?
Jakie wobec tego mogły być obroty silnika?
JaC
-----
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/