Discussion:
Kadłub stalowy
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Samotnik
2003-08-05 17:18:18 UTC
Permalink
Witam!

Pytanie nr 1: ile mogą kosztować materiały na stalowy kadłub jachtu ok.
12m?

Pytanie nr 2: kto słyszał o jakichś starych, leżących kadłubach po klubach,
przystaniach... Takich właśnie 11-12m.

Temat własnej łódki chodzi za mną odkąd zacząłem żeglować. :(
--
Samotnik
www.zagle.org.pl
Janusz Drozd
2003-08-06 05:26:05 UTC
Permalink
Użytkownik "Samotnik" <***@samotnia.eu.org> napisał w
wiadomości
Post by Samotnik
Witam!
Pytanie nr 1: ile mogą kosztować materiały na stalowy kadłub jachtu ok.
12m?
Pytanie nr 2: kto słyszał o jakichś starych, leżących kadłubach po klubach,
przystaniach... Takich właśnie 11-12m.
Temat własnej łódki chodzi za mną odkąd zacząłem żeglować. :(
Taaaak , jak u wielu z tej grupy ... :)))
Materialy ? grosze .. , tona stali (wyrobu , jak blacha ,
kształtownik) , to obecnie ok 1,6 , 1,8 kPLN . potrzebujesz kilka
ton , a wiec do policzenia , ze max 10 kPLN Ci wystarczy .
I co z tego ?
Cene wykonania jachtu generuje przedewszystkim wyposazenie i
robocizna . Jezeli myslisz o jachcie 12 m , to nie zaczynaj bez
zapewnienia finansowania w kwocie min. 150 do 200 kPLN - wtedy masz
realne szanse skonczyc tą budowę w 3-4 lata .
Owszem , mozna taniej (tzw. wlasna robocizna , np. ) , wtedy zajmie
Ci z 10 lat i skonczy sie ogloszeniem : "Sprzedam kadlub jachtu typu
...... wraz z wyposazeniem " :(((

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Janusz Drozd
2003-08-06 06:46:07 UTC
Permalink
Użytkownik "Marcin Wągiel" <***@solaris-czartery.pl> napisał w
wiadomości
Post by Janusz Drozd
Cene wykonania jachtu generuje przedewszystkim wyposazenie i
robocizna . Jezeli myslisz o jachcie 12 m , to nie zaczynaj bez
zapewnienia finansowania w kwocie min. 150 do 200 kPLN - wtedy masz
realne szanse skonczyc tą budowę w 3-4 lata .
No nie wiem czy podana przez ciebie kwota wystarczy na zbudowanie
i
wyposazenie takiego jachtu. Mysle, ze bardziej realna jest suma
dwukrotnie
wyzsza... Natomiast planujac sensowny standard i wysoka jakosc
materialow
nalezy oswoic sie z faktem potrojenia tej kwoty...
Witam ,
2-3 lata wstecz oglądałem na W&W przyzwoity jacht , dobrze
wyposażony (ok. 11,5 m - moge sie mylić co do dlugosci) za 400 kPLN.
Zakładając zysk stoczni na poziomie 25% oraz jakiś (niewielki)
wkład własny , pomoc znajomych (materiały) i część wyposażenia "z
odzysku" .... , stąd sie wzieła podana przeze mnie kwota .
Za podane przez Ciebie kwoty , tzn. 450 do 600 kPLN nie ma sensu
budować niczego : wtedy można już (chyba) kupić gotowy .

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Marcin W±giel
2003-08-06 07:14:38 UTC
Permalink
Post by Janusz Drozd
2-3 lata wstecz oglądałem na W&W przyzwoity jacht , dobrze
wyposażony (ok. 11,5 m - moge sie mylić co do dlugosci) za 400 kPLN.
Zakładając zysk stoczni na poziomie 25% oraz jakiś (niewielki)
wkład własny , pomoc znajomych (materiały) i część wyposażenia "z
odzysku" .... , stąd sie wzieła podana przeze mnie kwota .
Ale jak mysle nie byl to jacht stalowy tylko laminat. Taki jacht zazwyczaj
ma skromna wybudowe, dzieki zastosowaniu gotowych laminatowych wyprasek. Ma
zazwyczaj skromny takielunek, nie bardzo nadajacy sie do zeglugi w kazdych
warunkach. Ma podstawowe wyposazenie pokladowe, jeden komplet zagli, nie ma
elektroniki i wyposazenia wymaganego przez UM - w ogole caly jest delikatny
i zrobiony w planie minimum. A wszystko to, co trzeba w takim jachcie
wymienic i dokupic jesli mysli sie o powaznej zegludze - to sa duze kwoty.
Post by Janusz Drozd
Za podane przez Ciebie kwoty , tzn. 450 do 600 kPLN nie ma sensu
budować niczego : wtedy można już (chyba) kupić gotowy .
Mozna. Tyle kosztuje zrobienie i juz. Stocznie maja swoj zysk, ale maja tez
bardzo wysokie rabaty u producentow osprzetu. A robocizna kosztuje zawsze -
czy twoja, czy kogos innego...

Pozdrawiam
Marcin Wągiel
Zbigniew Jatkowski
2003-08-06 07:53:26 UTC
Permalink
Witam
Gosc, ktory buduje 11m jacht srodladowy (prototyp - to tez wazne) - z
laminatu z pelnym komfortowym wyposazeniem, stwierdzil, ze koszt jego
budowy wyniesie ok. 100.000 EURO. Budowa morskiego jachtu zapewne
bylaby drozsza.


Pozdrawiam
Zbigniew Jatkowski
http://mazury.info.pl
Marcin W±giel
2003-08-06 08:13:30 UTC
Permalink
Post by Zbigniew Jatkowski
Gosc, ktory buduje 11m jacht srodladowy (prototyp - to tez wazne) - z
laminatu z pelnym komfortowym wyposazeniem, stwierdzil, ze koszt jego
budowy wyniesie ok. 100.000 EURO. Budowa morskiego jachtu zapewne
bylaby drozsza.
Z cala pewnoscia drozsza, jacht morski (nawet przybrzezny, nie mowiac o
oceanicznym) musi byc przeciez solidniejszy, musi miec wyposazenie
komunikacyjne, ratunkowe, sygnalizacyjne, nawigacyjne, wiecej zagli (o
wiekszej gramaturze), musi... mozna pisac bez konca.

A okazyjnie mozna kupic taniej - np. niedawno widzialem bardzo sensowny
jacht Roberts 64 (czyli do solidnosci stalowego kadluba mozna dodac znanego
konstruktora, poza tym rozmiar mi pasuje), z 1988 roku, za okolo 225 000
EUR.

Pozdrawiam
Marcin Wągiel
Janusz Drozd
2003-08-06 09:45:30 UTC
Permalink
Użytkownik "Samotnik" <***@samotnia.eu.org> napisał w
wiadomości
Ale to może podzielmy jakoś te koszta z rozbiciem na konieczne i
przydatne.
Co jest niezbędne do tego, żeby jacht wypłynął?
* kadłub
* zabudowa wnętrza (na początek zupełnie podstawowa)
* takielunek
* jakieś żagle, na początek niech będą jakieś stare
* kabestany (też na początek jakieś z demobilu)
* silnik - ludzie sprzedają MD-1 za cenę sztormiaka HL...
* luki, bulaje, knagi...
* wyposażenie ratunkowe (na początek można się ograniczyć do P20,
odpada
tratwa i kilka innych rzeczy)
* GPS :)
Zagle sie drą = nie plywasz , bo szyjesz , silnik MD-1 ???!!!! do
11-12 m jachtu ? Nie zartuj .
Zresztą jak wyzej : polowe czasu spedzasz na poszukiwaniu cześci do
niego i umazany ropą i smarem naprawiasz go = nie plywasz . Jezeli
naprawiasz w serwisie , to okaze sie , ze nowy silnik nie byl wcale
taki drogi ... :))))) .
Luki przeciekają .... Itd. , itd. , ..... , itd. :((((
Co trzeba mieć, żeby normalnie żeglować?
* garnitur nowych, porządnych żagli na każdą pogodę
Przelicz sobie metry kw. i pomnoz razy 100 PLN/m kw.
* ładną zabudowę wnętrza, kingston, miękkie materace, obrazki na
ścianach...
Nie wiem , klania sie , co kto uwaza za ładne.
* porządny silnik o odpowiedniej mocy
ok. 35 kPLN u dealera , nowy .
* kilka kabestanów, żeby spinakera na czym było przeciągać, dużo
knag,
mocowań...
Przeciez bywasz na W&W ... , to wszystko drogie , jak jasna cholera
:((((
* UKF, Navtex, log i reszta elektroniki
ok. 10 kPLN
* itp itd
Sądzę, że druga część to minimum 50k zł.
Zmiń ksywke na "Optymista" lub "naiwny" .... :)))))

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Samotnik
2003-08-06 09:51:59 UTC
Permalink
Post by Janusz Drozd
* kadłub
* zabudowa wnętrza (na początek zupełnie podstawowa)
* takielunek
* jakieś żagle, na początek niech będą jakieś stare
* kabestany (też na początek jakieś z demobilu)
* silnik - ludzie sprzedają MD-1 za cenę sztormiaka HL...
* luki, bulaje, knagi...
* wyposażenie ratunkowe (na początek można się ograniczyć do P20,
odpada
tratwa i kilka innych rzeczy)
* GPS :)
Zagle sie drą = nie plywasz , bo szyjesz , silnik MD-1 ???!!!! do
11-12 m jachtu ? Nie zartuj .
Nie można mieć wszystkiego od razu...
Post by Janusz Drozd
Zresztą jak wyzej : polowe czasu spedzasz na poszukiwaniu cześci do
niego i umazany ropą i smarem naprawiasz go = nie plywasz .
Jeszcze są dwie możliwości oprócz powyższej - czysty i nieumazany klikasz w
pilota TV, albo masz 30-50k PLN na nowy silnik. ;)
Post by Janusz Drozd
Sądzę, że druga część to minimum 50k zł.
Zmiń ksywke na "Optymista" lub "naiwny" .... :)))))
Napisałem 'minimum' przecież ;)))
--
Samotnik
www.zagle.org.pl
Wojtek Kasprzak
2003-08-07 05:27:55 UTC
Permalink
A tak btw, koszt samej stali to pryszcz - dolicz samo spawanie i cena
surowego kadłuba już wzrasta dwukrotnie!
Masz wysokie mniemanie o zarobkach spawaczy nawet tych z uprawnieniami
PRS

Pozdrawiam, Wojtek
***@post.pl
http://www.zeglarstwo.3miasto.pl/
http://217.98.250.12/zeglarstwo/
http://server.top-sat.com.pl/prz/index.htm (mirror)
Cypis
2003-08-07 10:22:33 UTC
Permalink
Użytkownik "Wojtek Kasprzak"
Post by Wojtek Kasprzak
Masz wysokie mniemanie o zarobkach spawaczy nawet tych z uprawnieniami
PRS
nie koszt spawacza a pospawania tego do kupy - heling, sprzęt wszelki i
dźwig na koniec.

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Cypis
2003-08-07 17:03:17 UTC
Permalink
Uzytkownik "Wojtek Kasprzak"
Nie wiem ile kosztuje spawacz, ale wiem ze zatrudnia sie go po to,
aby pospawal wszystko do kupy, pozniej mu sie placi i to jest jego
zarobek(brutto) :-)
Jesli by bral mniej jak 20 PLN/h to bym sie bal czy to dobry
fachowiec...
Spawacza z uprawnieniami zatrudniasz po to aby nie miec problemow z
PRS (mozna to zrobic i bez uprawnien). Spawa tylko to co jest
konieczne z punktu widzenia nadzoru. Reszte spawa "ktokolwiek" z
umiejetnoscia spawania :-). Ten "ktokolwiek" przygotowuje PRSowcowi
kadlub do spawania ostatecznego. Przygotowanie dla PRSowca to
praktycznie caly kadlub pospawany spoinami szczepnymi.
PRSowiec wchodzi i zaczyna spawac. powolutku i duzo spacerujac:-)
Najbardziej przy spawaniu kadluba napracuja sie nogi. Mniej bola nogi
gdy pracuje dwoch dobrych spawaczy lub wiecej (parzysta ilosc).
A co z trasowaniem? Chcialbym, aby "mój" spawacz "znal i czul" cienka
blache, umial przewidziec, gdzie, co i jak sie bedzie sciagalo. Taki ze
stoczni od statków niekoniecznie to musi umiec... No, wymagajacy jestem,
ale jesli juz mialbym sie porywac na cos takiego, to niech to bedzie
zrobione nie tylko mocno ale i ladnie :)
Budowa samemu ma sens finansowy tylko wtedy, gdy w zasadzie samemu z
pomoca rodziny i znajomych zrobi sie prawie wszystko.
Ma tez taki sens, ze sie wie, jak to jest zrobione i ze jest zrobione
dobrze.
Budowa samemu ma tez inny sens nazwalbym "wyzszym", moze byc sposobem
na pozniejsze zycie. Na wieloletnia wloczege wlasnym jachtem.
Wlasnie... dokladnie tak.

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Tomek Janiszewski
2003-08-08 07:58:45 UTC
Permalink
Mala lodke robi sie z mysla, ze wezmie sie na przyczepke, zwoduje na
dowolnym akwenie i pozegluje.
Co więcej, nie zawsze trzeba wozić. Można pływać zarówno w miejscu
zamieszkania, jak i odbywać bezpośrednio stamtąd dalekie rejsy. Możliwe jest
to np. w Warszawce.
Duzy jacht morski bedzie albo plywal gdzies blisko, albo trzeba do
niego daleko jezdzic :-(
Chyba że powstanie jakaś konstrukcja z demontowalnym balastem zewnętrznym (na
podobieństwo Micro Polo), pozostawianym np. w Gdańsku, podczas gdy pozbawiony
balastu jacht powróci rzeką. Niestety, nie wszędzie da się dopłynąć - tu nie
Niemcy, i priorytetem ma być budowa "autostrat", nie dróg wodnych :-( Nawet
Kanał Żerański zaczął zarastać.
8. Silnik
Ech, musze sie w koncu przylozyc do swojego projektu maszyny parowej ;-))))
Życzę Ci powodzenia - lubię przecież parowozy! ;-) Jestem przy tym ciekaw,
jak wyglądałoby od strony prawnej użycie w roli paliwa oleju opałowego. Może
jestem "nie na bieżąco" ale chyba do niedawna za używanie takiego paliwa do
napędu silników Diesla groziły wysokie kary. Ale do opalania kotła? To już
nie powinno być istotne, do jakiego celu używana jest para.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin W±giel
2003-08-08 08:42:07 UTC
Permalink
Ale maszt? Przecież nie chodzi tu o maszt klejony z drewna, którego nie da
się wystrugać scyzorykiem ;-) , ale o maszt z gotowego profilu
aluminiowego,
którego koszt nie powinien przekroczyć 1000zł. Większość okuć (jeśli nie
wszystkie) można wykonać samodzielnie, choćby metodą ręcznego piłowania z
duralu, zarówno twardego (elementy mocujące salingi) jak i miękkiego
(wypełnienia wnętrza profilu przy pięcie i topie). Do własnej roboty mam w
tym przypadku duuużo większe zaufanie niż do "wyspecjalizowanych firm",
gdzie
podstawą wszelkich połączeń (nawet tych najbardziej odpowiedzialnych,
których
awaria oznacza nieuchronne zawalenie masztu) są... popnity.
Hmm nie jestem pewien czy dobrze podales cene profilu... chyba zbyt
optymistycznie jednak.
Nie wiem jak kosztuja maszty handmade, wiem, ze maszt z dobrej, zachodniej
firmy (jak i inne drzewca) to wydatek okolo 1000 PLN za metr dlugosci - juz
z okuciami...
A nity - co chcesz od nich?
Maszt,zagle to niestety trzeba zlecic do wykonania wyspecjalizowanym
firmom.

Zgadzam sie z przedmowca. Jesli chcesz miec dobry i bezpieczny takielunek to
go zamow. Jest kilka dobrych firm, np. Selden... No, chyba, ze potrafisz
taki takielunek policzyc i masz narzedzia zeby go okuc. Ale trudno mi sobie
wyobrazic, jak np. robisz sam salingi, babrzesz sie z instalacja elektryczna
w srodku, i takie tam...

pzdr
Marcin Wągiel
Tomek Janiszewski
2003-08-08 10:19:43 UTC
Permalink
Post by Marcin W±giel
Ale maszt? /.../
Do własnej roboty mam w tym przypadku duuużo większe zaufanie niż
do "wyspecjalizowanych firm", gdzie podstawą wszelkich połączeń
(nawet tych najbardziej odpowiedzialnych, których awaria oznacza
nieuchronne zawalenie masztu) są... popnity.
Hmm nie jestem pewien czy dobrze podales cene profilu... chyba zbyt
optymistycznie jednak.
Nie wiem jak kosztuja maszty handmade, wiem, ze maszt z dobrej, zachodniej
firmy (jak i inne drzewca) to wydatek okolo 1000 PLN za metr dlugosci - juz
z okuciami...
Po pierwsze przyznaję (proszę nie bić ! ;-) ) że swoje zdanie nt. masztów
wyrobiłem sobie na przykładzie masztu do Oriona.
8m profilu 73x56 z ZML Kęty kosztowało w ub.roku 265zł. Ile mogłoby zatem
kosztować 12 lub 16m profilu odpowiednio grubszego, na taki 12m jacht morski?
Raczej mniej niż proporcjonalnie do masy profilu.
Ale mogłem też zdecydować się na maszt z "dobrego zachodniego" profilu. Ale
on nie dość że kosztował 1000zł (sam profil, jedynie z przyspawanym na
stałe "okuciem" achtersztagu będąc przy tym odpowiednio cięższy, tak że i na
Sportinę by wystarczył) to jeszcze robił wrażenie, jabkby pod naciskiem
salingów likszpara miała ochotę się zakleszczyć (brak poprzecznej "ścianki
działowej", sama likszpara ukształtowana w formie "kolby" z długą szyjką)
uniemożliwiając zrzucenie grota w ciężkich warunkach! Zapewne w regatach i
tak nie miałoby to znaczenia, bo tam, jak to ktoś niedawno napisał "trzeba
genakera stawiać a nie grota zrzucać". Zgroza...
Post by Marcin W±giel
A nity - co chcesz od nich?
Powinni tego zabronić, chyba że służyć one mają do mocowania np. bloczka od
flaglinki. Nie da się ich skontrolować, nigdy nie wiadomo kiedy będą miały
ochotę pęknąć lub wyskoczyć. Sam zastosowałem nierdzewne śruby wkręcane w
nagwintowane otwory w duralowym "mięsie" elementów wypełniających maszt: w
pięcie, na topie i na wysokości salingów. Tez teoretycznie mogą się wykręcić
ale można to wcześniej zauważyć, względnie zapobiec temu przez użycie np.
podkładek spręzystych. Mógłbym jeszcze zastosować podobne wypełnienie na
wysokości mocowania sztagu i stenwant, tam gdzie przechodzi przetyczka
trzymająca to wszystko, ale po sezonie sprawdzę czy warto; czy dają się
zauważyć jakieś odkształcenia ścianek. Póki co niczego podobnego nie
stwierdziłem wokół przetyczki podtrzymującej wanty kolumnowe. Za to
gdy "wyspecjalizowana" firma proponuje okucie mocujące sztag mocowane na
popnity, i do tego jeszcze nie "kontrowane" pozostałymi linami zbiegającymi
się w tym miejscu - to trafia mnie szlag.
Post by Marcin W±giel
Maszt,zagle to niestety trzeba zlecic do wykonania wyspecjalizowanym
firmom.
Zgadzam sie z przedmowca. Jesli chcesz miec dobry i bezpieczny takielunek to
go zamow. Jest kilka dobrych firm, np. Selden...
W Warszawce też jest. I z usług jednej z nich chętnie korzystam, np przy
zawalcowywaniu końcówek na stalówkach. Ale pewnych rozwiązań jej produktów
sam bym nie zaakceptował.
Post by Marcin W±giel
No, chyba, ze potrafisz taki takielunek policzyc
Przecież to powinno być w dokumentacji. A jeśli nie ma lub chce się dokonać
jakichś zmian, to można wzorować się na podobnych masztach, jeśli idzie o
proporcje.
Post by Marcin W±giel
i masz narzedzia zeby go okuc.
Jakie? Wkrętak, klucze? ;-)
Post by Marcin W±giel
Ale trudno mi sobie wyobrazic, jak np. robisz sam salingi,
Jacek Kijewski widział jak :-) Fakt, ręczne wycinanie zawiasów salingów z
klocka PA6 lub wypełnień z PA2 to żmudna praca, ale dało się to zrobić.
Półfabrykaty do wykonania końcówek salingów (lepszych niż "firmowe" bo
zaciskanych na stalówkach i zapobiegające "złożeniu się" salingu w górę lub w
dół (kto takie posiada?) - i całkowicie "przyjaznych" dla płótna grota
musiałem zamówić u tokarza. Niektóre elementy (cęgi masztu), część okucia
topowego zawierająca bloczki fału grota i topenanty i przykręcana do
duralowego "wypełnienia" oraz okucie sztagu z bloczkiem fału foka są wykonane
metodą spawania. I prawdę mówiąc po rozpadnięciu się wykonanego w tej samej
firmie "Kotwica" jarzma steru nie mam do nich zaufania. Chyba po sezonie
zdejmę je z masztu (łatwo bo nie ma tam popnitów!) i oddam je do innego
warsztatu w celu wzmocnienia. Ale można było je wykonać jako skręcane, bez
spawania, mnie jednakże zależało na czasie, bo miałem nadzieję że jeszcze w
ubiegłym roku zdążę zwodować jacht.
Post by Marcin W±giel
babrzesz sie z instalacja elektryczna w srodku, i takie tam...
No faktycznie na Orionie instalacji elektrycznej w maszcie i paru "takich
tam" to nie ma. ;-) Ale pod pewnymi względami maszt jachtu śródlądowego bywa
bardziej skomplikowany niż maszt jachtu morskiego. Na jachcie morskim nie
stosuje się na ogół cęg umożliwiających składanie masztu; z reguły stosuje
się takielunek topowy mający wprawdzie o dwie wanty kolumnowe więcej, ale o
jedno okucie mniej niż ułamkowy - okucie sztagowo-wantowe stanowi jedną
całość z okuciem topowym; salingi takielunku topowego na jachcie morskim nie
tylko nie muszą odchylać się w miarę wyginania się masztu pod obciążeniem ale
i nie są narażone na wyłamanie się w gałęzach nad bełdańskimi brzegami ;-)
toteż mniej złego się stanie jeśli zostaną wykonane jako nieruchome a więc
prostsze byleby były zamocowane pewnie, a więc więc raczej nie na popnity. Co
do prowadzenia fałów przez maszt, co obecnie uchodzi za standart - widzę i
wady takiego rozwiązania; w szczególności trudno jest wówczas "wypełnić"
maszt na wysokości salingów, no i potem maszty łamią się dokładnie w tym
miejscu.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin W±giel
2003-08-08 11:00:41 UTC
Permalink
Post by Tomek Janiszewski
Po pierwsze przyznaję (proszę nie bić ! ;-) ) że swoje zdanie nt. masztów
wyrobiłem sobie na przykładzie masztu do Oriona.
he
to troche cos innego
Post by Tomek Janiszewski
W Warszawce też jest. I z usług jednej z nich chętnie korzystam, np przy
zawalcowywaniu końcówek na stalówkach. Ale pewnych rozwiązań jej produktów
sam bym nie zaakceptował.
no nie porownuj jakichs polskich firm do Seldena... czy Proctora...
rozmawialem z panami z tych polskich firm na roznych targach - nie maja
pojecia o dobrych masztach na jachty morskie, nigdy takiego nie widzieli
Post by Tomek Janiszewski
Post by Marcin W±giel
i masz narzedzia zeby go okuc.
Jakie? Wkrętak, klucze? ;-)
Post by Marcin W±giel
Ale trudno mi sobie wyobrazic, jak np. robisz sam salingi,
/.../

kurcze, czemu wy wszystko chcecie robic sami? nie macie zaufania do firm,
ktore od dziesiecioleci zajmuja sie produkcja masztow i takielunku, w ktore
wyposazaja miliony jachtow??
a meble w domu tez robiliscie sami? sami skladaliscie samochod z czesci, bo
nie macie zaufania do firm motoryzacyjnych? sami zgrzewacie karoserie bo to
taniej?

moje zdanie jest takie:
jedynym sensownym rozwiazaniem w przypadku masztu jest kupienie go w firmie
robiacej maszty. inaczej bedzie wygladal jak kupa. i tyle tez bedzie wart.
bedzie rownie funkcjonalny i bedzie mial tylez samo warta gwarancje.


pozdrawiam kontrowersyjnie
Marcin Wągiel
Tomek Janiszewski
2003-08-08 11:32:05 UTC
Permalink
Post by Marcin W±giel
Post by Tomek Janiszewski
Po pierwsze przyznaję (proszę nie bić ! ;-) ) że swoje zdanie nt. masztów
wyrobiłem sobie na przykładzie masztu do Oriona.
he
to troche cos innego
Oczywiście, ale pisząc swój poprzedni post miałem nadzieję że uzyskam
odpowiedź co tam jest innego, poza tym co już wyszczególniłem.
Post by Marcin W±giel
no nie porownuj jakichs polskich firm do Seldena... czy Proctora...
Bo pewnie i ceny są nieporównywalne. ;-(
Post by Marcin W±giel
rozmawialem z panami z tych polskich firm na roznych targach - nie maja
pojecia o dobrych masztach na jachty morskie, nigdy takiego nie widzieli
IMHO i ja odniosłem podobne wrażenie - na temat masztów do jachtów
śródlądowych, o czym zresztą napisałem.
Post by Marcin W±giel
Post by Tomek Janiszewski
Post by Marcin W±giel
i masz narzedzia zeby go okuc.
Jakie? Wkrętak, klucze? ;-)
Post by Marcin W±giel
Ale trudno mi sobie wyobrazic, jak np. robisz sam salingi,
/.../
kurcze, czemu wy wszystko chcecie robic sami? nie macie zaufania do firm,
ktore od dziesiecioleci zajmuja sie produkcja masztow i takielunku, w ktore
wyposazaja miliony jachtow??
Za miliardy dolarów? ;-)
Post by Marcin W±giel
a meble w domu tez robiliscie sami?
W domu - nie, bo te robione fabrycznie sa tanie. Ale gdy trzeba zrobić meble
na jacht lub nawet jakiś nietypowy mebel w domu - to dlaczego nie?
Post by Marcin W±giel
sami skladaliscie samochod z czesci, bo nie macie zaufania do firm
motoryzacyjnych? sami zgrzewacie karoserie bo to taniej?
Żebyś wiedział, dawno temu samodzielna budowa samochodów (tzw. SAM-ów; nie
mylić ze identycznymi z tymi z fabryki "składakami" montowanymi ze
zdobywanych nieraz "na lewo" częsci) była dosyć popularnym hobby. Prawie tak
jak kilkanaście lat póżniej samodzielna budowa radioodbiorników. Oczywiście -
wśród hobbystów, ale sądzisz że wśód żeglarzy tacy już wyginęli? Wybacz mi
małą złośliwość, ale z punktu widzenia "przedsiębiorcy" czarterowego miałeś
prawo odnieść takie wrażenie ;-)
Post by Marcin W±giel
jedynym sensownym rozwiazaniem w przypadku masztu jest kupienie go w firmie
robiacej maszty. inaczej bedzie wygladal jak kupa. i tyle tez bedzie wart.
bedzie rownie funkcjonalny i bedzie mial tylez samo warta gwarancje.
Oczywiście_Nie_Masz_Racji. Może to dotyczyć masztu wykonanego w "taniej" a w
istocie partackiej firmie, takiej jak wspomniana "Kotwica", gdzie nawet okuć
mocujących salingi nie potrafiono zespawać symetrycznie, mimo że jej
właściciel szydził początkowo ze mnie, że "po co miałbym piłować je z duralu,
skoro oni potrafią zrobić je nie gorzej tylko dużo szybciej". Na szczęście od
początku podjąłem się okuwać maszt samemu, toteż bez żalu odmówiłem przyjęcia
tego co zostało sknocone.
Post by Marcin W±giel
pozdrawiam kontrowersyjnie
Eeee, dlaczego kontrowersyjnie? Zepsułeś sobie nastrój lekturą "bydlęcego"
wątku?

A ja po prostu pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Marcin W±giel
2003-08-08 14:23:55 UTC
Permalink
wiesz, jak sie planuje zakup/budowe jachtu, to znaczy, ze sie ma
pieniadze.
w kosztorysie jachtu 12 metrowego te 20 kPLN to nie sa az tak wielkie
pieniadze, zeby nie zostawic tego dobrej, szwedzkiej firmie...
dyskusja powoli zaczyna zmierzac w kierunku pytania, czy lepiej miec
pieniadze, czy nie
odpowiem od razu - dla mnie lepiej je miec
nie widze oczywiscie przeciwskazan, zeby ktos probowal zbudowac jacht bez
pieniedzy. po prostu uwazam, ze nie ma to duzych szans powodzenia. no, ale
byc moze nie o to chodzi, zeby zlapac kroliczka, lecz zeby gonic go... ;-)
dla mnie osobiscie liczy sie lapanie kroliczka, bo jachty stojace na brzegu
nic nie zarobia... ;-)

pzdr
Marcin Wągiel
Wojtek Kasprzak
2003-08-09 07:40:34 UTC
Permalink
On Fri, 8 Aug 2003 14:05:12 +0200, "Marcin Wągiel"
Jesli ktos jest majsterkowiczem to niech buduje sobie ten jacht sam. Tylko,
ze kosztowac to bedzie i tak duzo (niewiele mniej niz ze stoczni) - dolicz
dojazdy, poswiecony czas (ktory moglbys poswiecic na zarabianie pieniedzy na
jacht), telefony, odlicz rabaty, ktore maja stocznie u producentow osprzetu.
Pare lat temu, po targach WiW byla po raz pierwszy wystawiona Sportina
760. Na grupie byla dyskusja budowac czy kupic gotowa lodke (nie
rzeczona 760 tylko jakakolwiek). W dyskusji wtedy padlo zdanie "wole
zarobic i kupic niz samemu budowac". Popracuje, zarobie i kupie. To
zupelnie fajnie brzmi i chyba tak powinno byc w wiekszosci wypadkow.
Tylko czy zawsze bedzie to realna droga prowadzaca do celu jakim jest
posiadanie wlasnego jachtu.
Cena stoczniowej 760 wynosila ok 100 tys. Mial 50 tys. Mogl kupic za
te piniadze gotowa uzywana lodke o zblizonych parametrach, materialy
lub stoczniowe elementy do samodzielnego montazu. Sadze ze przy tych
pieniadzach od paru lat by plywal na wlasnej lodce i byc moze
wiekszej niz 760. Jak niedawno z nim rozmawialem to powiedzial tak
"Miales wtedy racje, trzeba bylo rozpoczac budowe, mam w dalszym ciagu
mniej wiecej polowe sumy wymaganej aby kupic lodke, mimo ze coraz
wiecej pracuje, no coz ceny rosna. Zakladam rodzine i ............. "


Ja poprzednio pisalem, ze budowa samodzielna jachtu ma sens finansowy
wtedy gdy wiekszosc prac jestes w stanie wykonac sam. I jeszcze
napisalem ze jest jeszcze senns "wyzszy". Do tego wyzszego dorzuce
jeszcze to ze zarabianie pieniedzy wiaze sie ze stresem wiekszym lub
mniejszym ale zawsze jest. Poswiecanie wolnego czasu na dodatkowe
zarobki to nawarstwianie sie stresu bo brak wypoczynku. Niestety tak
to jest.
Natomiast czas poswiecony na dobrze przemyslana i zaplanowana budowe
wlasnego jachtu to czas relaksu i odpoczynku. Ale to juz sprawa
calkowicie indywidualna.
A koncowy efekt i tak bedzie mozna odroznic od jachtu stoczniowego lub
przynajmniej poskladanego z markowych czesci...
Bardzo czesto jest tak ze jacht budowany samodzielnie lub od poczatku
do konca pod nadzorem przyszlego wlasciciela jest zdecydowanie lepiej
wykonany niz stoczniowy. W jachcie takim jest "cos" co odroznia go
jachtu seryjnego. Moze ma dusze ............


Pozdrawiam, Wojtek
***@post.pl
http://www.zeglarstwo.3miasto.pl/
http://217.98.250.12/zeglarstwo/
http://server.top-sat.com.pl/prz/index.htm (mirror)
Cypis
2003-08-08 09:28:57 UTC
Permalink
Użytkownik "Marcin Wągiel"
stal jest tez najbardziej upierdliwa w konserwacji... :-(
bardziej niż drewno?

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Marcin W±giel
2003-08-08 09:51:58 UTC
Permalink
Post by Cypis
bardziej niż drewno?
w pewien sposob tak
drewno jest drozsze i wymaga fachowca szkutnika, ale mozna je po kawalku
wymieniac i wymieniac... poza tym zniszczony kawalek drewna zawsze mozesz
wyszlifowac do zywego i polakierowac, przywracajac mu dawna swietnosc.
ale dopiero zaczynam swoja przygode z drewnem i do konca tak na prawde nie
wiem ;)

stal niestety rdzewieje i zawsze gdzies wychodzi zaciek - jak sie za niego
wezmiesz to zaraz okazuje sie, ze pod farba jest wiecej rdzy, i tak dalej...
byc moze jacht dobrze zakonserwowany po zbudowaniu bedzie sie trzymal
dluzej - tego nie wiem.
poza tym stal ma jedna wielka wade - korozja zmiejsza grubosc poszycia. a
przepisy mamy takie, ze ubytek grubosci poszycia wiekszy niz 20% (albo
ponizej 3 mm) kwalifikuje je do wymiany. a zmiana poszycia... ech, to
dopiero jest zabawa... lepiej budowac jacht od nowa.

pzdr
Marcin Wągiel
Cypis
2003-08-08 10:15:44 UTC
Permalink
Użytkownik "Marcin Wągiel"
Post by Marcin W±giel
w pewien sposob tak
drewno jest drozsze i wymaga fachowca szkutnika, ale mozna je po kawalku
wymieniac i wymieniac...
stal też
Post by Marcin W±giel
poza tym zniszczony kawalek drewna zawsze mozesz
wyszlifowac do zywego i polakierowac, przywracajac mu dawna swietnosc.
ale dopiero zaczynam swoja przygode z drewnem i do konca tak na prawde nie
wiem ;)
stal niestety rdzewieje i zawsze gdzies wychodzi zaciek - jak sie za niego
wezmiesz to zaraz okazuje sie, ze pod farba jest wiecej rdzy, i tak dalej...
do tego "więcej" nie powinno się dopuścić o co łatwo przy właściwej
konserwacji. Właściwie to te zacieki są potrzebne - widać gdzie szukać.
Przy drewnie niekoniecznie. A może tam świdrak siedzi? ;-)
Post by Marcin W±giel
byc moze jacht dobrze zakonserwowany po zbudowaniu bedzie sie trzymal
dluzej - tego nie wiem.
Musi, jesli został zabezpieczony jak należy. Jeśli nie, to porażka -
wywalamy zabudowę i zaczynamy zabawę od początku. Ale da się.
Post by Marcin W±giel
poza tym stal ma jedna wielka wade - korozja zmiejsza grubosc
poszycia.

Ciągłe szlifowanie drewna też zmniejsza a jeszcze może być przegniłe - i
tu i tu da się wszak kawałki wymienić.
Post by Marcin W±giel
a
przepisy mamy takie, ze ubytek grubosci poszycia wiekszy niz 20% (albo
ponizej 3 mm) kwalifikuje je do wymiany. a zmiana poszycia... ech, to
dopiero jest zabawa... lepiej budowac jacht od nowa.
Drewniany chyba też, gdyby to miało być po całości.

W każdym razie sadzę, że łatwiej jest utrzymać stal niż drewno.

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Marcin W±giel
2003-08-08 10:45:48 UTC
Permalink
Post by Cypis
do tego "więcej" nie powinno się dopuścić o co łatwo przy właściwej
konserwacji. Właściwie to te zacieki są potrzebne - widać gdzie szukać.
chodzilo mi o to w zasadzie, ze jak masz do czynienia ze starym jachtem
stalowym, oczywiscie pordzewialym, to porazka. lepiej go oddac na zlom od
razu. a drewno stare, nawet jesli przegnile miejscami, to zawsze sie uda
wyprowadzic... poza tym zeby wymieniac blache musisz zdejmowac zabudowe, a
to straszna demolka, a szkutnik w drewnianym jachcie planke ci wymieni w
zasadzie od zewnatrz...
Post by Cypis
Przy drewnie niekoniecznie. A może tam świdrak siedzi? ;-)
jeden gosc z PKM-u mi powiedzial kiedys, ze sa dwa rodzaje drewna: drewno
dobre i drewno zgnile. i to drewno sie sprawdza scyzorykiem. jak scyzoryk
wchodzi to mamy do czynienia z drewnem drugiego rodzaju. jak nie wchodzi, to
pierwszego.

:-P

pzdr
Marcin Wągiel
Marcin W±giel
2003-08-08 11:04:00 UTC
Permalink
OMR, ale my tu mamy zniechęcić Samotnika do nowego kadłuba ;-))
no tak, tak, ale kazdy nowy kadlub kiedys bedzie stary... ;-)

pzdr
Marcin Wągiel
Krzysztof Mnich
2003-08-13 21:22:36 UTC
Permalink
OMR, ale my tu mamy zniechęcić Samotnika do nowego kadłuba ;-))
Ale kiedy na razie go zachecamy :-) Bo ciagle wychodzi, ze jesli
juz, to lepiej budowac nowy kadlub niz wyposazac stary...

pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Wojtek Kasprzak
2003-08-09 06:45:21 UTC
Permalink
On Fri, 8 Aug 2003 06:37:50 +0000 (UTC), "Tomek Janiszewski"
Maszt,zagle to niestety trzeba zlecic do wykonania wyspecjalizowanym firmom.
Dlaczego?
Tomku, mowimy o 12 m lodce i to jest ten powod dla ktorego powinna
robic to wyspecjalizowana firma


Pozdrawiam, Wojtek
***@post.pl
http://www.zeglarstwo.3miasto.pl/
http://217.98.250.12/zeglarstwo/
http://server.top-sat.com.pl/prz/index.htm (mirror)
Marcin W±giel
2003-08-13 21:43:10 UTC
Permalink
Bylby to zupelnie przecietny jacht 10-metrowy, wydluzony do 12m ;-)
Jest tez waziutki, bo zaledwie 3m.
W srodku rzecz jasna dlugosc robi swoje, wnetrze jest obszerne i
komfortowe.

12 m x 3 m to nie jest komfort
chyba, ze jacht jest na planie prostokata ;-)
komfort zaczyna sie od 5 m szerokosci i najlepiej 20 m dlugosci ;-P
wazne, zeby w lazience byla wanna, w kazdej kabinie telewizor, chlodnia,
klima, ogrzewanie, i koniecznie zawodowa zaloga... najlepszy komfort jest
jak sie samemu lezy a inni pracuja za ciebie - od tysiacleci nikt nic
lepszego nie wymyslil ;-))

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Wojciech Szymanski
2003-08-13 21:54:09 UTC
Permalink
;-)
Post by Marcin W±giel
komfort zaczyna sie od 5 m szerokosci i najlepiej 20 m dlugosci ;-P
ciach
Post by Marcin W±giel
jak sie samemu lezy a inni pracuja za ciebie - od tysiacleci nikt nic
lepszego nie wymyslil ;-))
JO ;-)

Pozdrawiam podlugim niepobycie ;-)
W.Sz.CIECH
Krzysztof Mnich
2003-08-19 09:16:41 UTC
Permalink
Post by Marcin W±giel
komfort zaczyna sie od 5 m szerokosci i najlepiej 20 m dlugosci ;-P
Za daleko trzeba chodzic ;-)
'W palacu o tysiacu komnat zyla sobie krolewna. Rozejrzala sie wokol
Post by Marcin W±giel
najlepszy komfort jest jak sie samemu lezy a inni pracuja za ciebie - od
tysiacleci nikt nic lepszego nie wymyslil ;-))
Hm, zeby Ci w gary i pod koldre sluzba zagladala, brrrrrrrr

pozdrawiam

krzys nieprzekonany ;-)
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Wojciech Szymanski
2003-08-13 21:56:50 UTC
Permalink
;-)

Krzysztof Mnich wrote:
ciach! chociaz fajne :-)
Obsluga superprosta, ponoc zagiel dzonkowy postawi dziecko a zarefuje pies.
Kurcze - mozeby jakis 'tani' prototyp wspolnymi silami wyprodukowac ;-)
No to troll jest chwilowo najedzony, moge wrocic do projektu 6-metrowego proa :-)
Ty ;-) Troll nie zaiadz na laurach ;-)

Pozdrawiam
W.Sz. CIECH
Krzysztof Mnich
2003-08-19 09:16:31 UTC
Permalink
Post by Wojciech Szymanski
Obsluga superprosta, ponoc zagiel dzonkowy postawi dziecko a zarefuje pies.
Kurcze - mozeby jakis 'tani' prototyp wspolnymi silami wyprodukowac ;-)
Koniecznie trzeba - jesli chodzi o zagle przynajmniej.
Ludzie na swiecie robia takie rzeczy, plywaja i sobie chwala - to wiem.
Na oko jednak widac, ze takie ozaglowanie dosc latwo sknocic, ze
bez zachowania pewnych 'know-how' to sie wszystko poplacze i bedzie
bezuzyteczne (albo i gorzej).

W Polsce chyba _nikt_ nie plywal dzonka - a kto plywal niech sie
odezwie! - wiec pierwsza rzecz, sprawdzic na mniejszej lodce, jak to
dziala i gdzie sa haczyki.

Przyznaje, ze sam mam sporo watpliwosci co do wyboru ozaglowania,
ale liczby sa nieublagane: albo dzonka, albo tona ciezaru wiecej,
miesiac budowy kadluba wiecej, 100kPLN wiecej...

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Marcin W±giel
2003-08-07 10:32:03 UTC
Permalink
Post by Wojtek Kasprzak
Masz wysokie mniemanie o zarobkach spawaczy nawet tych z uprawnieniami
PRS
no nie wiem, ja znalazlem tylko takich, ktorzy pracuja za 20 PLN za godzine
sa to prawdziwi fachowcy, maja uprawnienia, ale drogo jest jak cholera

jesli masz namiar na tanszych, bardzo chetnie uslysze gdzie takich znalezc

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Pawel B.
2003-08-07 08:31:56 UTC
Permalink
|
| Piszemy to (Marcin i ja ) nie po to , zeby kogokolwiek zniechecać ,
| tylko żeby ktoś , kto sie zabierze do budowy jachtu dobrze zdawal
| sobie sprawe co go czeka .
| Natomiast dobra informacja pozwoli mu z gory sie psychicznie
| nastawic na te wydatki i szukanie kasy , wiec zwiekszamy szanse , ze
| sie uda .
| Ja tam w Samotnika wierze , ze gdy sie zdecyduje , to zbuduje i
| wyplynie :)))) .

jasna sprawa,
budowa jachtu to duże koszta, każdy wie i te koszta rosną do kwadratu z
każdym metrem długości - jak to ktoś kiedyś napisał napisał na grupie.

Czasem człowiek chyba nie wie na co chce się porwać
;o)
pozdrawiam
Paweł Banaszczyk
[myślący o 8-9 m jachcie z laminatu]
Marcin W±giel
2003-08-07 08:33:36 UTC
Permalink
Post by Pawel B.
Piszemy to (Marcin i ja ) nie po to , zeby kogokolwiek zniechecać ,
tylko żeby ktoś , kto sie zabierze do budowy jachtu dobrze zdawal
sobie sprawe co go czeka .
Natomiast dobra informacja pozwoli mu z gory sie psychicznie
nastawic na te wydatki i szukanie kasy , wiec zwiekszamy szanse , ze
sie uda .
Niech czyta!
Ja jeszcze do niedawna nie wiedzialem jakie sa realne koszty prac przy
jachcie. Szkoda, ze mi nikt nie powiedzial... ;-))))

Pozdrawiam
Marcin Wągiel
Andrzej Mazurek "Hasip"
2003-08-07 10:41:17 UTC
Permalink
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel B.
Piszemy to (Marcin i ja ) nie po to , zeby kogokolwiek zniechecać ,
tylko żeby ktoś , kto sie zabierze do budowy jachtu dobrze zdawal
sobie sprawe co go czeka .
Natomiast dobra informacja pozwoli mu z gory sie psychicznie
nastawic na te wydatki i szukanie kasy , wiec zwiekszamy szanse , ze
sie uda .
Niech czyta!
Ja jeszcze do niedawna nie wiedzialem jakie sa realne koszty prac przy
jachcie. Szkoda, ze mi nikt nie powiedzial... ;-))))
Dobrze jest zacząć budowę/remonty od małych łódek. Np 3m 5-6m 9m. Widać w
jakiej funkcji zmieniają się koszty.
Sprawdzone empirycznie.

Hasip
Andrzej Mazurek "Hasip"
2003-08-07 14:26:32 UTC
Permalink
Użytkownik "Andrzej Mazurek "Hasip""
napisał
Post by Andrzej Mazurek "Hasip"
Dobrze jest zacząć budowę/remonty od małych łódek. Np 3m 5-6m 9m. Widać w
jakiej funkcji zmieniają się koszty.
Sprawdzone empirycznie.
ja od 89 roku zajmowalem sie remontami lodek 7-8 metriow...
Ja zacząłem w 94. Dlatego obecnie jestem na etapie 9,5.

Hasip
Krzysztof Mnich
2003-08-08 07:30:10 UTC
Permalink
ja od 89 roku zajmowalem sie remontami lodek 7-8 metriow...
Ja zaczšłem w 94. Dlatego obecnie jestem na etapie 9,5.
Wychodzi mi ze jachty rosna o jakies 60cm rocznie ;-)

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Cypis
2003-08-08 09:08:17 UTC
Permalink
Użytkownik "Krzysztof Mnich"
Post by Krzysztof Mnich
ja od 89 roku zajmowalem sie remontami lodek 7-8 metriow...
Ja zaczšłem w 94. Dlatego obecnie jestem na etapie 9,5.
Wychodzi mi ze jachty rosna o jakies 60cm rocznie ;-)
Zapewne ma to być docelowo zgodne z zasadą, że jacht ma tyle stóp ile
właściciel lat ;-)

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Marcin W±giel
2003-08-07 08:34:48 UTC
Permalink
a tak przy okazji to dzięki za nocleg na Solarisie w czerwcu
Ale ZTCP niestety minelismy sie :-(

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Marcin W±giel
2003-08-07 10:25:56 UTC
Permalink
Może innym razem ?
no koniecznie :-)
zapraszam serdecznie zawsze

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Marcin W±giel
2003-08-13 19:46:12 UTC
Permalink
Ja również cierpię na przewlekłą i nieuleczalną
chorobę pod nazwą ,,własny jacht''... zwłaszcza
w okresie wakacyjnym zdarzają się szczególnie
przykre w objawach nawroty...
trzeba sie leczyc!!! ;-))
* trzeba kupić ogródek działkowy i postawić
na nim stodołę - to najtańsze możliwe lokum.
Cena: ok 5.000 zł, robocizna własna
5000 PLN to cie bedzie kosztowac przylacze elektryczne i wodociagowe do tego
ogrodka, nie mowiac o drewnie na budowe (300 PLN/m3 bardzo zlych sosnowych
desek); dzialka drugie 5000 PLN ale na strasznym zadupiu, wiec trzeba
doliczyc dojazdy i transport materialow
* trzeba kupić projekt. Bez specjalnych
ekstrawagancji - cena ok. 2.000 zł
warto kupic projekt znanego na swiecie konstruktora, zebys, kiedy cie sie
juz jacht znudzi, mogl go sprzedac za rozsadne pieniadze (a to sa duuuze
roznice, okolo 100%) - patrz nizej ;-)
* trzeba kupić materiały na kadłub
Cena: ok. 10.000 zł
1500 PLN za tone kadluba plus cos na loze montazowe
* trzeba wyspawać kadłub - tu konieczna
jest pomoc przynajmniej 2 ludzi.
Cena: ok. 2.000 zł + robocizna
(3 miesiące) 6.000 zł
elektrody plus gazy plus inne co najmniej moim zdaniem 4000 PLN
za 3 miesiace to jeden czlowiek wezmie 6000 PLN
* zabudowa wnętrza. Tu nie trzeba wielkich
fachowców, a jeśli chodzi o np. elektrykę
to najlepiej trzymać wszelkich ,,fachmanów''
jak najdalej od własnego pływadła. Zakładamy
ofiarną pomoc taty i teścia :)
Cena: ok. 15.000 zł (w cenie wyposażenie
hotelowe,
:-D
metr dobrego i bezpiecznego kabla kosztuje 19 PLN
mozna oszczedzac, ale...
i tak za sama elektryke ze swiatelkami, lampami, gniazdkami, pstryczkami,
akumulatorami, prostownikiem, tablica rozdzielcza, itd nie przeskoczysz sumy
20 - 30 tys PLN
plus zabudowa 10-15 tys PLN ale bez poduszeczek i kocykow i obrazkow na
scianach (oczywiscie wykonana wlasnorecznie)
* po skończonej zabudowie trzeba przetransportować
jacht nad morze (dotyczy 90 proc. armatorów :)
Cena: ok. 5.000 zł
dodaj jedynke przed twoja cena i bedziesz mial realny koszt transportu
3000 PLN to sam koszt dwukrotnej wizyty dzwigu
* takielunek. Tu trzeba zdać się na fachowców.
Jest to cholernie drogi szpas, więc nic więcej
nie zrobimy w tym roku.
Cena: ok. 36.000 zł - z ,,drobnymi wydatkami''
metr masztu, bomu, niewazne czego, kosztuje 1000 PLN
plus olinowanie i osprzet typu kabestany, stopery, itd
kabestany to jakies 10 tys PLN, sciagacze, togle, norsemany drugie 10 tys
PLN, plus inne...
Razem: 16.000 żł
m2 zagla srednio 100 PLN (mozna zejsc do 70% ale ciezko)
* silnik. Tu można sporo kombinować,
kupić pentę-diesla od rybaka itp.
Jestem optymistą - cena: ok. 15.000 zł
przede wszystkim silnik musisz wstawiac przed zabudowa i zrobieniem
elektryki. jak zrobisz inaczej - coz, bedziesz wiedzial dlaczego ;-))
nowy silnik z przekladnia to mozna przyjac 1000 PLN za 1 KM plus osprzet
oczywiscie, plus instalacje, plus linia walu z bebechami, plus robocizna i
takie tam...
jesli kupisz Pucka od rybaka zaplacisz kolo 10 tys PLN za silnik, plus kolo
12 tys PLN za przekladnie do niego, ale nedzna bo wloska ;-)
jesli bedziesz marynizowal silnik, np. mercedesa, to koszt fachowej roboty
wyniesie okolo 15 tys PLN plus sam silnik, no i przekladnia oczywiscie :-)
NIE ZAPOMINAJ O ZBIORNIKACH nie tylko na rope, ale tez na wode. Tu wychodzi
tanio - pewnie kolo 1 PLN za 1 litr pojemnosci. Oczywiscie trzeba je kupic i
zalozyc na poczatku budowy...
* wyposażenie ratunkowe. Tu trudno
coś powiedzieć bliżej... niech
będzie - 10.000 zł
7000 PLN sama tratwa ratunkowa (w walizce)
rakiety 1 szt 100 PLN x 12
sygnal dymny 100 PLN
...tyczki, szelki, kapoki, kola, plawka swietlna - razem okolo 4000 PLN
jakbys chcial dalej plynac - to do tego EPIRB (min 4000 PLN), radiostacja,
inne - wg upodoban i aktualnych przepisow (np. na zegluge oceaniczna telefon
satelitarny - 12 tys PLN)
ubezpieczenie itp. - ok. 20.000 zł
zalezy od kwoty - na Baltyk zwykle 1-2% sumy ubezpieczenia, dalej =
wiecej...
W sumie przez 5 lat: 146.000 zł,
czyli dla równego rachunku - 150.000 zł
Jest jeszcze wiele rzeczy o ktorych zapomniales... :-)
Nie bede ich wymienial, bo modemowcow szlag trafi ;-P
Ale jakbys jeszcze zamowil stojak pod jacht to bys wydal dodatkowo 10-40 tys
PLN
Czas budowy można skrócić o 1 rok,
Teoretycznie mozliwe jest zbudowanie takiego jachtu w 6 miesiecy :-) Ale
oczywiscie zlecajac prace, niekoniecznie tesciowi ;-)
Osobna sprawa, że za takie pieniądze
można pływać ,,klubowo'' przez lat 40...
no, ale wtedy się nie ma własnego okrętu :)
trzeba jeszcze pomyslec o tym, za co jacht utrzymamy po zbudowaniu :-)
najlepiej, jakbys odkladal 1250 PLN miesiecznie - wtedy moze starczy
1. Czy wśród drogich czytelników grupy jest
ktoś, kto ma _własne_ doświadczenia w budowie
jachtu stalowego?
Ja mam niestety tylko doswiadczenia w eksploatacji jachtu stalowego - to tez
mila zabawa ;-) Ale na sezon 2004 mam zamiar postawic na wodzie jacht
stalowy 16-18 m, wiec chetnie bede dzielil sie doswiadczeniami z jego budowy
:-))
Kiedyś w ,,Żaglach'' o budowie swoich jachtów
- obydwa stalowe typu ,,Rudy'' - pięknie opowiadali
pp. Witold Dutkiewicz i Marek Juszczak, przy czym drugi
był ze swojej łódki zadowolony (dopłynął nią do Tajlandii),
Ten Rudy co doplynal do Tajlandii (nazywal sie Jędrek) jest wlasnie na
sprzedaz - jak pisalem o uznanych na swiecie kostrukcjach to myslalem miedzy
innymi o nim - za smieszna sume 66 tys USD...
2. Poszycie jachtu to stal morska 3 - 4 mm.
Stal morska czyli z atestem PRS (!)
Przed malowaniem - co wydało mi się sensowne - kadłub został
wypiaskowany i ocynkowany. Chodzi o piaskowanie.
,,Euros'' był budowany w Zakładach Taboru Kolejowego
i piaskowanie mieli na terenie zakładu. A jak tu
sobie poradzić w warunkach ogródkowych? Czy można
mieć zaufanie do piaskarek używanych np. na budowach?
Mozna miec do nich zaufanie - wiadomosc potwierdzona :-)
Poza tym ten jedyny raz musisz koniecznie piaskowac, ale kazde piaskowanie
niestety zabiera troche grubosci blasze...
Teraz część trzecia: polemika ze samym sobą,
czyli cierpienia młodego Werthera.
Pamietaj, ze mlody Werther na koniec popelnil samobojstwo! ;-)))
początek wydatków - sama opłata za zimowanie (2 tys. zł),
faktycznie moze byc tak tanio gdzieniegdzie
ubezpieczenie (2 tys. zł) i coroczne remonty (1 tys. zł)
powiedzialbym raczej coroczne remonty i inne nieprzewidziane i przewidziane
wydatki 10 tys PLN
Można oczywiście
łódkę czarterować, ale - po pierwsze, szukaj tu chętnych
na 12-metrowy lotniskowiec zabudowany z myślą o pływaniu
rodzinnym, po drugie - jak będziesz łódkę pożyczał innym,
...to nie bedziesz mial wlasnej lodki
Nie trzeba mieć specjalnie bujnej wyobraźni
by spostrzec, że wobec tych kosztów można
/.../
masz oczywiscie niestety racje
Cóż, kto może sobie zatem pozwolić na
(b) człowiek szalenie bogaty - mający
co najmniej 300.000 zł na budowę i utrzymanie
jachtu przez kilkanaście lat,
drugie 300.000 zł do zostawienia swoim
bliskim w spadku i trzecie 300.000 zł
na zapewnienie sobie alternatywnych
możliwości wypoczynku przez tychże lat
kilkanascie. Słowem - milioner.
tu trafiles w sedno :-)

Pozdrawiam serdecznie
Marcin Wągiel
Krzysiek Kiełczewski
2003-08-14 07:03:02 UTC
Permalink
Sami popatrzcie co Wed, 13 Aug 2003 21:46:12 +0200
Post by Marcin W±giel
metr masztu, bomu, niewazne czego, kosztuje 1000 PLN
Tak się z ciekawości zapytam: dlaczego aż tyle? Ośmio-dziewięcio metrowy
masz do łódki mazurskiej kosztuje tysiąc z groszami. Jak ktoś wie gdzie
i jak to kupi za trzysta złotych (TomJani). Miałeś na myśli cenę razem z
okuciami i stalówkami, czy morskie wersje są aż o tyle droższe?

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski
--
,----------------------------. E, jak zaporze coś się stanie, to ja na miejscu
I Krzysiek Kiełczewski I mieszkających poniżej o jakość wody martwiłbym
I ***@sail-ho.pl I się dużo mniej niż o jej ilość.
`----------------------------' (Krzysztof 'tarhim' Ziętara)
Krzysiek Kiełczewski
2003-08-14 15:59:07 UTC
Permalink
Sami popatrzcie co Thu, 14 Aug 2003 10:54:34 +0200
nie potrafie ci powiedziec od razu czym sie to rozni od masztu na mazurskiej
lodce
Ja pisałem o samym profilu, i to pewnie znacznie cieńszym. Pewnie stąd
się bierze taka różnica.

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski
--
,----------------------------.
I Krzysiek Kiełczewski I Co jak co, ale WordPad to mi się jeszcze nigdy
I ***@sail-ho.pl I nie zawiesił (od wieszania to jest system)
`----------------------------' (fiedzia)
Pawel Gladki
2003-08-15 21:05:12 UTC
Permalink
Witam!
Post by Marcin W±giel
* trzeba kupić ogródek działkowy i postawić
na nim stodołę - to najtańsze możliwe lokum.
Cena: ok 5.000 zł, robocizna własna
5000 PLN to cie bedzie kosztowac przylacze elektryczne i wodociagowe do tego
ogrodka, nie mowiac o drewnie na budowe (300 PLN/m3 bardzo zlych sosnowych
desek); dzialka drugie 5000 PLN ale na strasznym zadupiu, wiec trzeba
doliczyc dojazdy i transport materialow
Wstępuje we mnie duch polemiczny! :) Akurat tu się nie zgodzę -
300 metrów od mojej chaty jest do łyknięcia ogródek pracowniczy
(dzierżawa 25-letnia) za 2000 zł. Na działce jest woda, a poza tym...
trawa i jeden słupek od płotu :) Prąd jest na sąsiedniej działce,
sąsiad sympatyczny, można prądu ,,pożyczyć'' za przysłowiowe
pół litra. Zadupie? No, od centrum Warszawy to jest kawałek,
ale od centrum Katowic to tylko 4 przystanki :)

Oczywiście ,,stodoła'' miała być w cudzysłowie... Drewno to jest
najdroższy możliwy budulec, _najtaniej_ jest postawić budę z cegły
rozbiórkowej - można ją dostać za darmo, płacisz tylko za transport.
Parę lat temu postawiliśmy tym systemem z kuzynem całkiem przyzwoity
domek letniskowy, całkowity koszt stanu surowego nie przekroczył
2.000 zł, z czego trzy ćwierci to był koszt cementu: 4 ,,Tatry'' cegły
rozbiórkowej kosztowały nas 200 zł, piasek woziliśmy pożyczoną
za ,,pół litra'' furmanką z lokalnego wyrobiska, funkcję betoniarki
pełnił niżej podpisany :) Tak więc wszystko można - wystarczy
pokombinować...

Upieram się - zostaje 5.000 zł
Post by Marcin W±giel
* trzeba kupić projekt. Bez specjalnych
ekstrawagancji - cena ok. 2.000 zł
warto kupic projekt znanego na swiecie konstruktora, zebys, kiedy cie sie
juz jacht znudzi,
...albo jak cię już wykończy :) ...
Post by Marcin W±giel
mogl go sprzedac za rozsadne pieniadze (a to sa duuuze
roznice, okolo 100%) - patrz nizej ;-)
Piszesz nieco niżej - jak dobrze zrozumiałem - że jedną z takich
uznanych na świecie polskich konstrukcji jest ,,Rudy'' autorstwa
p. Zbigniewa Milewskiego. Plany ,,Rudego'' można dostać za darmo,
były dokładane jako wkładka do książki... tylko jak to rozumieć?
Czy można tak po prostu skorzystać z tych planów nie informując
nawet o tym autora, czy też są to tylko plany ,,orientacyjne'',
po których przejrzeniu należy zakupić u projektanta ,,release
version''.

Mówiąc wprost: można zaoszczędzić te 2000 zł na pół kabestanu,
czy nie można? :)

Optymistycznie zmieniamy: 0 zł
Post by Marcin W±giel
* trzeba kupić materiały na kadłub
Cena: ok. 10.000 zł
1500 PLN za tone kadluba plus cos na loze montazowe
Kolejny hint oszczędnościowy: łoże montażowe po budowie
można wyrzucić, więc może być z byle czego. Jak z byle
czego - to najtańszy surowiec jest do kupienia na składnicy
złomu. Znowu - patent sprawdzony :) W zeszłym roku kosztem
około 100 zł (słownie: stu zł) ,,wyrzeźbiłem'' w ten sposób
rusztowanie (5,50m wysokości) potrzebne do remontu chałupy.
Chodziłem po nim i żyję - tak więc znowu, jak się chce,
to można...

No, zróbmy małą korektę: 12.000 zł
Post by Marcin W±giel
* trzeba wyspawać kadłub - tu konieczna
jest pomoc przynajmniej 2 ludzi.
Cena: ok. 2.000 zł + robocizna
(3 miesiące) 6.000 zł
elektrody plus gazy plus inne co najmniej moim zdaniem 4000 PLN
Krakowskim targiem: niech będzie 3000 zł. Aż takie drogie
to to nie jest...
Post by Marcin W±giel
za 3 miesiace to jeden czlowiek wezmie 6000 PLN
A tu dalej upieram się przy swoim... 6.000 zł to może
i jeden człowiek weźmie za 3 miesiące, ale pracując
po 8 godzin dziennie. Ponieważ jednak produkcja
w stoczni ogródkowej ogranicza się do godzin
popołudniowych - wychodzi około 4 godzin dziennie,
czyli połowa z tego. Czyli dwóch ludzi za 3 miesiące
to jest 6.000 zł

Reasumując, po drobnych korektach mamy 26.000 zł
na pierwszy rok budowy - no, z drobnymi wydatkami
niech będzie 27.000 zł...
Post by Marcin W±giel
* zabudowa wnętrza. Tu nie trzeba wielkich
fachowców, a jeśli chodzi o np. elektrykę
to najlepiej trzymać wszelkich ,,fachmanów''
jak najdalej od własnego pływadła. Zakładamy
ofiarną pomoc taty i teścia :)
Cena: ok. 15.000 zł (w cenie wyposażenie
hotelowe,
:-D
No tak, bardzo śmieszne... :)
Post by Marcin W±giel
metr dobrego i bezpiecznego kabla kosztuje 19 PLN
mozna oszczedzac, ale...
i tak za sama elektryke ze swiatelkami, lampami, gniazdkami, pstryczkami,
akumulatorami, prostownikiem, tablica rozdzielcza, itd nie przeskoczysz sumy
20 - 30 tys PLN
Te zera, to chyba można skreślić... przynajmniej w moim przypadku.
Owszem, wszystkie wodoodporne pstryczki-elektryczki to są rzeczy
drogie, jak się je kupuje nowe. Ale o budowie jachtu marzy się całe
życie (przynajmniej tak jest w moim przypadku) i różne takie rzeczy
można latami ,,chomikować'' - za pół darmo, albo i za darmo.
Tak więc zakładamy, że przystępując do budowy jachtu mamy garaż
wypełniony po sufit różnymi niezbędnymi, acz lekko przykurzonymi,
artykułami i dokupić trzeba już tylko kilka brakujących detali.

Mówiąc całkiem poważnie: 2 - 3 tys. zł.
Post by Marcin W±giel
plus zabudowa 10-15 tys PLN ale bez poduszeczek i kocykow i obrazkow na
scianach (oczywiscie wykonana wlasnorecznie)
Żeby nie było, że nic nie wytargowałeś :) - 16.000 zł na drugi
rok budowy.
Post by Marcin W±giel
* po skończonej zabudowie trzeba przetransportować
jacht nad morze (dotyczy 90 proc. armatorów :)
Cena: ok. 5.000 zł
dodaj jedynke przed twoja cena i bedziesz mial realny koszt transportu
3000 PLN to sam koszt dwukrotnej wizyty dzwigu
???

Dwukrotna wizyta dźwigu to u mnie kosztuje dwa razy po 17,99 zł
(cena pół litra ,,Żubrówki'')... a tak na poważnie to trzeba
sobie wyspawać ramę, a dźwig można ,,załatwić'' za - maksimum - kilkaset
złotych... nad morzem jest trochę gorzej, bo tam nie można czekać
,,na okazję'', tylko brać co jest - ale na pewno nie będzie to 1.500 zł
Nie wiem ile kosztuje kilometr transportu przyczepą niskopodwoziową,
ale nie może być to więcej niż 10 zł/kilometr, co po pomnożeniu
przez te 600 km daje 6000 zł...

Żeby nie było - transport to będzie z 7.000 zł.
Post by Marcin W±giel
* takielunek. Tu trzeba zdać się na fachowców.
Jest to cholernie drogi szpas, więc nic więcej
nie zrobimy w tym roku.
Cena: ok. 36.000 zł - z ,,drobnymi wydatkami''
metr masztu, bomu, niewazne czego, kosztuje 1000 PLN
plus olinowanie i osprzet typu kabestany, stopery, itd
kabestany to jakies 10 tys PLN, sciagacze, togle, norsemany drugie 10 tys
PLN, plus inne...
Czyli chyba w tych 35, no, 40 tys. zł da się zmieścić?
Post by Marcin W±giel
Razem: 16.000 żł
m2 zagla srednio 100 PLN (mozna zejsc do 70% ale ciezko)
Czyli trochę nawet przesadziłem? Bo za 40 - 50 m^2 to mi wychodzi
teraz maksimum 5.000 zł Hura! Zarobiliśmy 10.000 zł! :)
Post by Marcin W±giel
* silnik. Tu można sporo kombinować,
kupić pentę-diesla od rybaka itp.
Jestem optymistą - cena: ok. 15.000 zł
/ciach/

No, nie chce mi się pisać, ale kombinując tu i tam
*naprawdę* można załatwić napęd za 15.000 zł
Post by Marcin W±giel
* wyposażenie ratunkowe. Tu trudno
coś powiedzieć bliżej... niech
będzie - 10.000 zł
7000 PLN sama tratwa ratunkowa (w walizce)
rakiety 1 szt 100 PLN x 12
sygnal dymny 100 PLN
....tyczki, szelki, kapoki, kola, plawka swietlna - razem okolo 4000 PLN
jakbys chcial dalej plynac - to do tego EPIRB (min 4000 PLN),
Wychodzi mi, że wszystko to daje z 17.000 zł. O czym zapomniałem?
Post by Marcin W±giel
radiostacja,
Ile?
Post by Marcin W±giel
inne
Znaczy - jakie?
Post by Marcin W±giel
ubezpieczenie itp. - ok. 20.000 zł
zalezy od kwoty - na Baltyk zwykle 1-2% sumy ubezpieczenia, dalej =
wiecej...
No to i może trochę przesadziliśmy... można się zmieścić z biurokracją
w 15.000 zł?
Post by Marcin W±giel
W sumie przez 5 lat: 146.000 zł,
czyli dla równego rachunku - 150.000 zł
Jest jeszcze wiele rzeczy o ktorych zapomniales... :-)
Nie bede ich wymienial, bo modemowcow szlag trafi ;-P
Po zasugerowanych zmianach wyszło 145.000 zł, czyli dla
równego rachunku - dalej 150.000 zł...

Wal śmiało, o czym zapomniałem :) - tylko może niezbyt szczegółowo,
bo to wtedy nie ma sensu, ale też niezbyt ogólnie - tak, żeby
można pogadać o konkretach, a nie tylko licytować się kolejnymi
milionami...
Post by Marcin W±giel
Ale jakbys jeszcze zamowil stojak pod jacht to bys wydal dodatkowo 10-40 tys
PLN
Ooo... i co jeszcze! :)

Stojak sam sobie wyspawam - surowiec ze złomnicy, koszt - 200 zł...
Post by Marcin W±giel
trzeba jeszcze pomyslec o tym, za co jacht utrzymamy po zbudowaniu :-)
najlepiej, jakbys odkladal 1250 PLN miesiecznie - wtedy moze starczy
To się mniej więcej pokrywa z moimi wyliczeniami... :(
Post by Marcin W±giel
1. Czy wśród drogich czytelników grupy jest
ktoś, kto ma _własne_ doświadczenia w budowie
jachtu stalowego?
Ja mam niestety tylko doswiadczenia w eksploatacji jachtu stalowego - to tez
mila zabawa ;-) Ale na sezon 2004 mam zamiar postawic na wodzie jacht
stalowy 16-18 m, wiec chetnie bede dzielil sie doswiadczeniami z jego budowy
:-))
O, to już wiem, komu truć i kogo zanudzać głupimi pytaniami! :)
Post by Marcin W±giel
Ten Rudy co doplynal do Tajlandii (nazywal sie Jędrek) jest wlasnie na
sprzedaz - jak pisalem o uznanych na swiecie kostrukcjach to myslalem miedzy
innymi o nim - za smieszna sume 66 tys USD...
Hmm, ciekawe... ja widziałem ogłoszenie o sprzedaży ,,Jędrka'' już
ładnych parę lat temu i wtedy cena to była 80.000 USD. No cóż,
poczekamy jeszcze parę latek, niech armator kruszeje :)
Post by Marcin W±giel
Mozna miec do nich zaufanie - wiadomosc potwierdzona :-)
Poza tym ten jedyny raz musisz koniecznie piaskowac, ale kazde piaskowanie
niestety zabiera troche grubosci blasze...
To krzepiące. A jak to jest z tym cynkowaniem? Bo to mnie
w sumie jeszcze bardziej interesuje...

I tu mała dygresja: a może tak kadłub robić z aluminium?
Napiszę o tym w osobnym poście, bo nie ma co otwierać
kilku wątków w jednym liście...
Post by Marcin W±giel
początek wydatków - sama opłata za zimowanie (2 tys. zł),
faktycznie moze byc tak tanio gdzieniegdzie
Ponieważ oszczędzam na własny jacht :) więc nie kupuję
już jakiś czas ,,Żagli'', ale 2 lata temu w informatorze
ceny np. były takie (jachty 10 - 12 m): w Pucku - 100 zł/miesiąc,
w Marinie Gdańsk - 270 zł/miesiąc. Czyli:

,,faktycznie, może być tak drogo gdzieniegdzie'' :)
Post by Marcin W±giel
Cóż, kto może sobie zatem pozwolić na
(b) człowiek szalenie bogaty - mający
co najmniej 300.000 zł na budowę i utrzymanie
jachtu przez kilkanaście lat,
drugie 300.000 zł do zostawienia swoim
bliskim w spadku i trzecie 300.000 zł
na zapewnienie sobie alternatywnych
możliwości wypoczynku przez tychże lat
kilkanascie. Słowem - milioner.
tu trafiles w sedno :-)
Eh, nie ma jak optymizm...

Pozdrawiam

Paweł Gładki
Marcin W±giel
2003-08-15 14:14:20 UTC
Permalink
Post by Pawel Gladki
Wstępuje we mnie duch polemiczny! :) Akurat tu się nie zgodzę -
300 metrów od mojej chaty jest do łyknięcia ogródek pracowniczy
(dzierżawa 25-letnia) za 2000 zł. Na działce jest woda, a poza tym...
jesli wniesiesz tam te wszystkie tony blachy...
jesli tylko wjedzie tam potem dzwig...
nornmalnie jednak zmiemia jest znacznie drozsza
Post by Pawel Gladki
trawa i jeden słupek od płotu :) Prąd jest na sąsiedniej działce,
sąsiad sympatyczny, można prądu ,,pożyczyć'' za przysłowiowe
pół litra.
jesli tylko ma odpowiedni prad do spawania
Post by Pawel Gladki
Oczywiście ,,stodoła'' miała być w cudzysłowie... Drewno to jest
najdroższy możliwy budulec, _najtaniej_ jest postawić budę z cegły
rozbiórkowej - można ją dostać za darmo, płacisz tylko za transport.
cegla rozbiorkowa nadajaca sie do budowy nie jest za darmo...
jesli sam umiesz wymurowac... powodzenia
Post by Pawel Gladki
Piszesz nieco niżej - jak dobrze zrozumiałem - że jedną z takich
uznanych na świecie polskich konstrukcji jest ,,Rudy'' autorstwa
wrecz odwrotnie
Post by Pawel Gladki
Kolejny hint oszczędnościowy: łoże montażowe po budowie
można wyrzucić, więc może być z byle czego. Jak z byle
czego - to najtańszy surowiec jest do kupienia na składnicy
moim zdaniem zly material = zle loze = zadne loze
jakies wymagania dokumentacja stawia...
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
elektrody plus gazy plus inne co najmniej moim zdaniem 4000 PLN
Krakowskim targiem: niech będzie 3000 zł. Aż takie drogie
to to nie jest...
a skad ty wiesz ile tego zejdzie?
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
za 3 miesiace to jeden czlowiek wezmie 6000 PLN
A tu dalej upieram się przy swoim... 6.000 zł to może
i jeden człowiek weźmie za 3 miesiące, ale pracując
po 8 godzin dziennie. Ponieważ jednak produkcja
w stoczni ogródkowej ogranicza się do godzin
popołudniowych - wychodzi około 4 godzin dziennie,
czyli połowa z tego. Czyli dwóch ludzi za 3 miesiące
to jest 6.000 zł
w takim razie ten jacht nigdy nie powstanie
ja mialem na mysli prace po 10 godzin dziennie bez niedziel
Post by Pawel Gladki
Te zera, to chyba można skreślić... przynajmniej w moim przypadku.
Owszem, wszystkie wodoodporne pstryczki-elektryczki to są rzeczy
drogie, jak się je kupuje nowe. Ale o budowie jachtu marzy się całe
życie (przynajmniej tak jest w moim przypadku) i różne takie rzeczy
można latami ,,chomikować'' - za pół darmo, albo i za darmo.
Tak więc zakładamy, że przystępując do budowy jachtu mamy garaż
wypełniony po sufit różnymi niezbędnymi, acz lekko przykurzonymi,
artykułami i dokupić trzeba już tylko kilka brakujących detali.
w takim razie juz dzis zacznij z kazdego jachtu po kazdym rejsie wynosic
kawalek zabudowy, zbieraj po smietnikach kable, pojedz do kutrowego szrota
we Wladywostoku po oprawki i zarowki... na ten jacht marzen moge ci oddac
bez zastanowienia zepsuty (ale tylko troche, be zalany woda) prostownik,
korpus pompy typu Gusher (niestety bez srodka) itp...

powodzenia
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
* po skończonej zabudowie trzeba przetransportować
jacht nad morze (dotyczy 90 proc. armatorów :)
Cena: ok. 5.000 zł
dodaj jedynke przed twoja cena i bedziesz mial realny koszt transportu
3000 PLN to sam koszt dwukrotnej wizyty dzwigu
???
co sie tak zdziwiles?
Post by Pawel Gladki
Dwukrotna wizyta dźwigu to u mnie kosztuje dwa razy po 17,99 zł
/.../

jakiego dzwigu? ile ton udzwigu na dlugim ramieniu?
te 3 tys co napisalem to oficjalna cena z faktura 30 tonowego dzwigu
w wiekszych sprawach skonczyla sie epoka flaszek
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
* takielunek. Tu trzeba zdać się na fachowców.
Czyli chyba w tych 35, no, 40 tys. zł da się zmieścić?
mozna probowac
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
m2 zagla srednio 100 PLN (mozna zejsc do 70% ale ciezko)
Czyli trochę nawet przesadziłem? Bo za 40 - 50 m^2 to mi wychodzi
teraz maksimum 5.000 zł Hura! Zarobiliśmy 10.000 zł! :)
za ile m2??????
jacht morski rozni sie tym od omegi ze ma wiecej niz jeden zestaw zagli
Post by Pawel Gladki
No, nie chce mi się pisać, ale kombinując tu i tam
*naprawdę* można załatwić napęd za 15.000 zł
nie chce mi sie pisac ale na prawde nic nie bedzie wart
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
7000 PLN sama tratwa ratunkowa (w walizce)
/.../
Post by Pawel Gladki
Wychodzi mi, że wszystko to daje z 17.000 zł. O czym zapomniałem?
za ratunkowe wyposazenie OK
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
radiostacja,
Ile?
A wez sobie pogooglaj!
Kosztorysowanie zajmuje troche czasu i kosztuje :-P
Post by Pawel Gladki
Wal śmiało, o czym zapomniałem :) - tylko może niezbyt szczegółowo,
bo to wtedy nie ma sensu, ale też niezbyt ogólnie - tak, żeby
można pogadać o konkretach, a nie tylko licytować się kolejnymi
milionami...
elektronika
instalacje: wodna, sciekowa, zezowa, paliwowa
ew. ogrzewanie, wentylacja
wyp. kambuza i lazienek
farby, lakiery i inne materialy
elektronarzedzia i inne narzedzia (tylko nie pisz, ze mozna sobie pozbierac
bo i tak trzeba za dobre narzedzia zaplacic)
wyp. pokladu i osprzet typu windy kotwiczne, luki, wywietrzniki, relingi,
kosze i 1000 innych kosztownych pierdol

zamknij oczy i wyobraz sobie jacht ktory ci sie podoba (najlepiej jakis
istniejacy i ktory nie jest bezwartosciowym wrakiem) i nastepnie zapisz
sobie po kolei co ona tam ma - i w ten sposob bedziesz mial liste tego, co
jest na jachcie zazwyczaj. potem wez katalogi i zapisz sobie ceny. proste?
Post by Pawel Gladki
ceny np. były takie (jachty 10 - 12 m): w Pucku - 100 zł/miesiąc,
jest juz drozej, ale plus 140 PLN za magazyn
ale postoju w Pucku nie polecam, zarowno zimowego jak i letniego

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Pawel Gladki
2003-08-17 03:48:45 UTC
Permalink
Witam!
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Wstępuje we mnie duch polemiczny! :) Akurat tu się nie zgodzę -
300 metrów od mojej chaty jest do łyknięcia ogródek pracowniczy
(dzierżawa 25-letnia) za 2000 zł. Na działce jest woda, a poza tym...
jesli wniesiesz tam te wszystkie tony blachy...
jesli tylko wjedzie tam potem dzwig...
nornmalnie jednak zmiemia jest znacznie drozsza
Wniosę. Wjedzie. Wiem, że ziemia jest droga... :)
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
trawa i jeden słupek od płotu :) Prąd jest na sąsiedniej działce,
sąsiad sympatyczny, można prądu ,,pożyczyć'' za przysłowiowe
pół litra.
jesli tylko ma odpowiedni prad do spawania
Ma. :)
Post by Marcin W±giel
cegla rozbiorkowa nadajaca sie do budowy nie jest za darmo...
jesli sam umiesz wymurowac... powodzenia
A to takie trudne? Bez przesady!
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Piszesz nieco niżej - jak dobrze zrozumiałem - że jedną z takich
uznanych na świecie polskich konstrukcji jest ,,Rudy'' autorstwa
wrecz odwrotnie
No to przepraszam... coś widocznie pokręciłem.
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
elektrody plus gazy plus inne co najmniej moim zdaniem 4000 PLN
Krakowskim targiem: niech będzie 3000 zł. Aż takie drogie
to to nie jest...
a skad ty wiesz ile tego zejdzie?
To z grubsza można oszacować...
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
za 3 miesiace to jeden czlowiek wezmie 6000 PLN
A tu dalej upieram się przy swoim... 6.000 zł to może
i jeden człowiek weźmie za 3 miesiące, ale pracując
po 8 godzin dziennie. Ponieważ jednak produkcja
w stoczni ogródkowej ogranicza się do godzin
popołudniowych - wychodzi około 4 godzin dziennie,
czyli połowa z tego. Czyli dwóch ludzi za 3 miesiące
to jest 6.000 zł
w takim razie ten jacht nigdy nie powstanie
ja mialem na mysli prace po 10 godzin dziennie bez niedziel
No dobra, trochę przesadziłem...

A tak poza tym to denerwuje mnie ten Twój wyrachowany
pragmatyzm w zderzeniu z moim marzycielskim optymizmem :)
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Te zera, to chyba można skreślić... przynajmniej w moim przypadku.
Owszem, wszystkie wodoodporne pstryczki-elektryczki to są rzeczy
drogie, jak się je kupuje nowe. Ale o budowie jachtu marzy się całe
życie (przynajmniej tak jest w moim przypadku) i różne takie rzeczy
można latami ,,chomikować'' - za pół darmo, albo i za darmo.
Tak więc zakładamy, że przystępując do budowy jachtu mamy garaż
wypełniony po sufit różnymi niezbędnymi, acz lekko przykurzonymi,
artykułami i dokupić trzeba już tylko kilka brakujących detali.
w takim razie juz dzis zacznij z kazdego jachtu po kazdym rejsie wynosic
kawalek zabudowy, zbieraj po smietnikach kable, pojedz do kutrowego szrota
we Wladywostoku po oprawki i zarowki...
No a niby co ja robię? :)
Post by Marcin W±giel
na ten jacht marzen moge ci oddac
bez zastanowienia zepsuty (ale tylko troche, be zalany woda) prostownik,
korpus pompy typu Gusher (niestety bez srodka) itp...
O, to w takim razie skontaktuję się na priva! :)
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Dwukrotna wizyta dźwigu to u mnie kosztuje dwa razy po 17,99 zł
jakiego dzwigu? ile ton udzwigu na dlugim ramieniu?
te 3 tys co napisalem to oficjalna cena z faktura 30 tonowego dzwigu
w wiekszych sprawach skonczyla sie epoka flaszek
No właśnie - z fakturą... Bez faktury to jest 25% taniej,
bez faktury w firmie państwowej (a z reguły w takich są dźwigi
30 tonowe) i po godzinach - to jest 50% taniej...

Trochę mi głupio to pisać, bo wychodzi na to,
że legitymizuję takie porządki... no ale spójrzmy
trzeźwo na świat. Epoka flaszek wcale nie minęła - i jeszcze długo nie
minie. Powszechne jest raczej to, że w epoce 20 procentowego
bezrobocia i ogólnego braku roboty na rynku można się
targować ze wszystkimi i o wszystko, a już ,,załatwienie''
czegoś ,,poza księgowością'' to jest norma - w firmach
budowlanych, drogowych, u dentystów itp. Smutne, ale
prawdziwe.

Ok, wracamy do lekkiego tonu dyskusji... :)
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
m2 zagla srednio 100 PLN (mozna zejsc do 70% ale ciezko)
Bo za 40 - 50 m^2 to mi wychodzi
teraz maksimum 5.000 zł Hura! Zarobiliśmy 10.000 zł! :)
za ile m2??????
jacht morski rozni sie tym od omegi ze ma wiecej niz jeden zestaw zagli
No to zrobiłem z siebie idiotę. :( I w dodatku oszczędności
poszły w las. :(
Post by Marcin W±giel
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
radiostacja,
Ile?
A wez sobie pogooglaj!
Kosztorysowanie zajmuje troche czasu i kosztuje :-P
Ojej, przepraszam... Postaram się pisać krótsze posty,
bo widzę, że po setnej linii zaczynasz popadać w irytację :)
Post by Marcin W±giel
zamknij oczy i wyobraz sobie jacht ktory ci sie podoba (najlepiej jakis
istniejacy i ktory nie jest bezwartosciowym wrakiem) i nastepnie zapisz
sobie po kolei co ona tam ma - i w ten sposob bedziesz mial liste tego, co
jest na jachcie zazwyczaj. potem wez katalogi i zapisz sobie ceny. proste?
Proste, masz rację. :) Ale przyjemniej jest dowiadywać się o to
w dyskusji z innymi ludźmi, niż ślęczeć nad komputerem i bezsilnie
patrzeć, jak marzenia odpływają w siną dal...

Poza tym praktyka pokazuje, że ceny katalogowe - w każdej dziedzinie -
dają oszacowanie górne kosztów. Jeżeli w katalogu pisze, że
coś tam można kupić za 5.000 zł, to znaczy że jak poszukać - to
można znaleźć u konkurencji za 4.000 zł, a jak dotrzeć do producenta,
pogadać z innymi użytkownikami, ewentualnie zlecić wykonanie komuś,
co robi coś podobnego - to wychodzi 3.000 zł.

Pozdrawiam i obiecuje już nie męczyć - no, może jeszcze troszeczkę... :)

Paweł Gładki
Marcin W±giel
2003-08-17 20:31:15 UTC
Permalink
Post by Pawel Gladki
Post by Marcin W±giel
Post by Marcin W±giel
radiostacja,
Ile?
A wez sobie pogooglaj!
Kosztorysowanie zajmuje troche czasu i kosztuje :-P
Ojej, przepraszam... Postaram się pisać krótsze posty,
bo widzę, że po setnej linii zaczynasz popadać w irytację :)
Irytacje nie, po prostu nie ma sensu z wielu powodow zebym pisal ile co
kosztuje jak mozna ceny wziac z www albo z katalogow. Staram sie delikatnie
zwrocic wasza uwage na to, ze to wszystko jest zarabiscie drogie i za
wszystko placi sie najczeciej w Euro. Uwazam, ze na dzien dzisiejszy dla
czlowieka z zamilowaniem do dlubania w jachcie a nie tylko do plywania
rozwiazaniem najbardziej ekonomicznym jest kupic uzywany polski, lotewski
(tani, ale w stanie zdatnym do zeglugi - czyli po dolozeniu jakichs 50 tys
PLN mozna nim plywac) jacht i doprowadzac go sobie powoli do uzytku a w
miedzyczasie nim juz plywac.
Post by Pawel Gladki
Poza tym praktyka pokazuje, że ceny katalogowe - w każdej dziedzinie -
dają oszacowanie górne kosztów. Jeżeli w katalogu pisze, że
coś tam można kupić za 5.000 zł, to znaczy że jak poszukać - to
można znaleźć u konkurencji za 4.000 zł, a jak dotrzeć do producenta,
pogadać z innymi użytkownikami, ewentualnie zlecić wykonanie komuś,
co robi coś podobnego - to wychodzi 3.000 zł.
Tak ale zeglarski rynek w Polsce jest na razie bardzo smutny.
Ja podaje zawsze najlepsze ceny katalogowe (najczesciej tez najnizsze) bo na
ich szukaniu polega miedzy innymi moja praca ;-)
Post by Pawel Gladki
Pozdrawiam i obiecuje już nie męczyć - no, może jeszcze troszeczkę... :)
OK... ;-)

pozdrawiam
Marcin Wągiel
Pawel Gladki
2003-08-15 21:32:25 UTC
Permalink
Witam!
W sumie przez 5 lat: 146.000 zł,
Mocno optymistycznie zaniżone. Robiłem daaaawno temu kalkulację minimum
(ograniczenia w którymś z postów powyżej) dla Rudego i mniej niż 200
tys. nie chciało wyjść, tylko dla tego, że jeszcze wtedy mogłem gdzie
niegdzie liczyć na tzw "dojścia". Acha, i to bez silnika.
Ha! I tu Cię mam! Bo to niby, wicie, budowa jachtu to nie ma sensu,
i wogóle, i tyle pieniędzy, i kogo na to stać, a po co sobie
kłopot robić, a ja tam wolę czartery... no ale ostatecznie to projekt
już sobie wybrałem i kalkulacje robiłem! :D
Kiedyś w ,,Żaglach'' o budowie swoich jachtów
- obydwa stalowe typu ,,Rudy'' - pięknie opowiadali
pp. Witold Dutkiewicz i Marek Juszczak, przy czym drugi
był ze swojej łódki zadowolony (dopłynął nią do Tajlandii),
a dla pierwszego było to wspomnienie rodem z nocnego
koszmaru... może ktoś ma z nimi kontakt?
Jeden z nich, ten "tajlandzki" był swego czasu do sprzedania za 100.000
USD.
Jak napisał kol. Marcin Wągiel parę postów wcześniej,
armator skruszał już do 66.000 USD :)
W żaglach też opisywali kompletnie nieudanego Rudego budowanego z
udziałem wielu "renomowanych" podwykonawców. PRS nadał mu wszystkie
papiery bez ograniczeń, a łódka w rzeczywistości nadawała się do
rozbiórki, co zresztą uczyniono po dziewiczym rejsie. Nie wiem, czy był
to efekt oszczędności na materiałach i/lub robociźnie, ale daje do
myślenia.
Właśnie o tym ,,Rudym'' pisałem - pechowym armatorem był p. Witold
Dutkiewicz. Nie wiem, czy jacht został w końcu skasowany, czy tylko
poszedł do generalnego remontu, ale cała sprawa była bardzo
przykra... chyba się zresztą skończyła w sądzie.

Z tamtego opisu nie wynika bynajmniej, że p. Dutkiewicz robił
na jachcie jakieś oszczędności... wręcz przeciwnie. Po prostu,
człowiek naiwnie uwierzył, że mając dużo pieniędzy i płacąc
dobrze i w terminach można mieć jacht. ,,Fachowcy'' wyczuli
jelenia i dość skutecznie go doili - a jak już wydoili,
to mu wcisnęli tandetę...
Do której grupy zaliczysz siebie,
drogi czytelniku?
Do żadnej - własna budowa ma sens tylko, jeśli to ma być sposób na
życie. Milioner kupi gotowy jacht względnie zleci budowę w stoczni.
A, wogóle. A, wcale. Nigdy nie chciałem budować własnej łajby! :)

Pozdrawiam

Paweł Gładki
Janusz Drozd
2003-08-19 06:59:59 UTC
Permalink
Użytkownik "Pawel Gladki" <***@ux1.mat.mfc.us.edu.pl> napisał w
wiadomości
Post by Samotnik
Witam!
W sumie przez 5 lat: 146.000 zł,
Mocno optymistycznie zaniżone. Robiłem daaaawno temu kalkulację minimum
(ograniczenia w którymś z postów powyżej) dla Rudego i mniej niż 200
tys. nie chciało wyjść, tylko dla tego, że jeszcze wtedy mogłem gdzie
niegdzie liczyć na tzw "dojścia". Acha, i to bez silnika.
Witam ,
Wrocilem z rejsu , ktorego jednym z uczestnikow był armator budujacy
(a wlasciwie wykanczajacy kupiony kadlub) jacht Rudy .
Jak do tej pory mija 8 rok budowy i wg niego kosztowalo go do tej
pory 200 kPLN oraz prace "po kilkanascie godzin dziennie" (tu maly
komentarz : facet jest prawnikiem i troszke "przesadza" - Hasip , to
nie do Ciebie , Ty jestes wyjatkiem :)))) ) .
Twierdzi , ze na wiosne go zwoduje , a w czerwcu odplynie w swiat
...., ale brakuje mu jeszcze ok. 50 kPLN na konieczne wyposazenie
(m.in. elektronika i wyposazenie ratunkowe zgodne z WWR ) .
Jego slowa , ktore zacytuje moze niedokladnie , ale sens oddam - z
rozmowy z B. Milewskim : "Panie , niech Pan pamieta , ze ten jacht
sklada sie z 17,5 tys. części , czy Pan wie na co sie porywa ? "
(slowa Milewskiego) .
I jego wlasne slowa : "Najlepiej jest nie budowac jacht od zera , a
kupic uzywany i go remontowac , wtedy przynajmniej te 17,5 tys.
czesci juz SĄ ! "

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Cypis
2003-09-04 16:28:18 UTC
Permalink
Użytkownik "Pawel Gladki"
Post by Pawel Gladki
Ha! I tu Cię mam! Bo to niby, wicie, budowa jachtu to nie ma sensu,
i wogóle, i tyle pieniędzy, i kogo na to stać, a po co sobie
kłopot robić, a ja tam wolę czartery... no ale ostatecznie to projekt
już sobie wybrałem i kalkulacje robiłem! :D
Hmmm... a kobietę masz?
Post by Pawel Gladki
A, wogóle. A, wcale. Nigdy nie chciałem budować własnej łajby! :)
Chcę, inaczej po co bym liczył? Ale widocznie są powody, dla których
budowy jeszcze nie rozpoczeto.

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Jaromir Rowiński
2003-09-04 18:02:16 UTC
Permalink
Użytkownik Cypis napisał...
Post by Janusz Drozd
Użytkownik "Pawel Gladki"
Post by Pawel Gladki
A, wogóle. A, wcale. Nigdy nie chciałem budować
własnej łajby! :)
Chcę, inaczej po co bym liczył? Ale widocznie są
powody, dla których budowy jeszcze nie rozpoczeto.
Ano - wątek nam zmartwychwstał ;-)
Powody aby nie zaczynać znajdą się niestety zawsze.....
Kiedyś po prostu trzeba chyba zamknąć oczęta i zacząć budowę...

O alternatywie napisał Janusz Drozd cytując Milewskiego:
"Najlepiej jest nie budować jacht od zera , a kupić używany
i go remontować......."

Tak trochę a' propos - wpadają mi w oko różne ogłoszenia...
o blaszakach...
Może tak chętni na jaką maszoperię ;-)))
Ja całkiem serio ! Na priv poproszę ....
Ahoj !
--
Jaromir Rowiński
***@chelmnet.pl

-----------------------------------
Ze swobodą żeglowania jest trochę jak z ciążą -
- nie można być trochę w ciąży. Albo się jest - albo nie.
-----------------------------------
GG 1870923
Cypis
2003-09-04 18:37:25 UTC
Permalink
Użytkownik "Jaromir Rowiński"
Post by Jaromir Rowiński
Ano - wątek nam zmartwychwstał ;-)
A bo pływałem i teraz się przedarłem przez wszystkie posty :)
Post by Jaromir Rowiński
Powody aby nie zaczynać znajdą się niestety zawsze.....
Wiesz, ja o kobietę to nie przypadkiem zapytałem...
Kiedyś z cyklu "morskich opowiści przy piwie" rozmawiałem z jednym z
budowniczych czy też właścicieli nieszczęsnej "Sadyby". Rozmażyliśmy się
o budowach itd i człowiek ten zadał mi dokładnie to samo pytanie: Jesteś
sam? Tak? To dobrze - masz szanse spełnić swoje marzenia...
Post by Jaromir Rowiński
Kiedyś po prostu trzeba chyba zamknąć oczęta i zacząć budowę...
Eeech...
Ale z budową to też jak z ciążą, nie chcę mieć jachtu trochę
zbudowanego. I tylko nie pisz mi, że z chęciami też tak jest, bo wiem,
że miałbyś rację...
Post by Jaromir Rowiński
"Najlepiej jest nie budować jacht od zera , a kupić używany
i go remontować......."
Eeeeeech...

--
Marcin "Cypis" Kantorek
Marek Pianko
2003-09-05 11:06:28 UTC
Permalink
Post by Cypis
Użytkownik "Jaromir Rowiński"
Post by Jaromir Rowiński
Ano - wątek nam zmartwychwstał ;-)
Skoro już to dorzuce zabawną historię....
Post by Cypis
Wiesz, ja o kobietę to nie przypadkiem zapytałem...
Kiedyś z cyklu "morskich opowiści przy piwie" rozmawiałem z jednym z
budowniczych czy też właścicieli nieszczęsnej "Sadyby". Rozmażyliśmy się
o budowach itd i człowiek ten zadał mi dokładnie to samo pytanie: Jesteś
sam? Tak? To dobrze - masz szanse spełnić swoje marzenia...
Ja spotkałem kiedyś Pana który budował małego księcia a było to tak
kupiłem kadłub foki i miałem ok 2,5 miesiąca do poskładania wszystkiego
do kupy,bardzo chciałem już pływać w tym samym miejscu codziennie
przychodził sympatyczny Pan i kręcił się koło swojego księcia od słowa
do słowa zaczęliśmy rozmawiać o swoich łódkach gdy usłyszałem że książe
buduje się już 10 rok wyrażiłem swoje zdumienie a Pan mi na to:
"Wie Pan tu nie chodzi o to żeby budować ale żeby spier.....z domu"
.......:)))
--
Marek Pianko
Grzegorz Aksamit
2003-09-05 12:50:46 UTC
Permalink
Post by Cypis
Użytkownik "Jaromir Rowiński"
Post by Jaromir Rowiński
Ano - wątek nam zmartwychwstał ;-)
A bo pływałem i teraz się przedarłem przez wszystkie posty :)
Post by Jaromir Rowiński
Powody aby nie zaczynać znajdą się niestety zawsze.....
Wiesz, ja o kobietę to nie przypadkiem zapytałem...
Kiedyś z cyklu "morskich opowiści przy piwie" rozmawiałem z jednym z
budowniczych czy też właścicieli nieszczęsnej "Sadyby". Rozmażyliśmy się
o budowach itd i człowiek ten zadał mi dokładnie to samo pytanie: Jesteś
sam? Tak? To dobrze - masz szanse spełnić swoje marzenia...
Nie przesadzajmy.
Trzeba wybrac odpowiednia Kobiete :-)

Przyklady:
1. Lin i Larry Pardey http://landlpardey.com/
2. Dave i Mindy Bolduc http://www.microcruising.com/
3. Jim i Debbie Custer (ich strona jest roche do tylu, bo sa na
pacyfikuna swojej Flice "Hrai Roo") - czesc z ich przygod mozna
zobaczyc http://homepage.mac.com/jimdebcuster/
4. Moja wlasna zona mnie zaskoczyla w zeszlym tygodniu - powiedziala -
moze bysmy kupili jakis jacht, skoro tyle plywamy. Mimo, ze sie
jeszcze sam nie zdecydowalem (wlasny czy dalej czarterowac) to w duchu
zatarlem lapki :-)

Z optymistycznymi pozdrowieniami,
Grzegorz
Cypis
2003-09-07 01:21:54 UTC
Permalink
Użytkownik "Grzegorz Aksamit"
Post by Grzegorz Aksamit
Nie przesadzajmy.
Trzeba wybrac odpowiednia Kobiete :-)
OMR, ale tu się nie rozchodzi o "odpowiedniość" tylko dodatkowe koszty i
czas. Budowa to pikuś :-)

--
Marcin "Cypis" Kantorek

Krzysztof Mnich
2003-08-19 09:16:53 UTC
Permalink
Pawel Gladki wrote:

[ciach reszte]
Teraz częœć trzecia: polemika ze samym sobš,
czyli cierpienia młodego Werthera. Jak już
wspomniałem, za sam ,,kapitał startowy'' można
pływać przez lat 40. Dołóżmy do tego rzeczywisty
koszt budowy jachtu - i mamy pływania na lat 60.
Za 60 lat, proszę drogich czytelników, to ja
już raczej pływać nie będę... chyba że wpław,
w kotle piekielnym... A przecież to dopiero
poczštek wydatków - sama opłata za zimowanie (2 tys. zł),
ubezpieczenie (2 tys. zł) i coroczne remonty (1 tys. zł)
to co najmniej 5 tys. zł rocznie - za samš przyjemnoœć
posiadania własnego pływadła gdzieœ na drugim końcu
Polski! Jeżeli chcemy gdziekolwiek popłynšć,
to - jak wiadomo - miesięczny rejs po Bałtyku
całš rodzinkš będzie nas kosztował ca. 3.000 zł.
Czyli mamy już 8.000 zł rocznie... Można oczywiœcie
łódkę czarterować, ale - po pierwsze, szukaj tu chętnych
na 12-metrowy lotniskowiec zabudowany z myœlš o pływaniu
rodzinnym, po drugie - jak będziesz łódkę pożyczał innym,
to sam popływasz nie miesišc w sierpniu, ale 2 tygodnie
w paŸdzierniku, po trzecie - wprawdzie zaoszczędzisz
jakieœ 5 tys. zł, ale za to na remonty wydasz co najmniej
2 tys. zł. W rezultacie - nie da się utrzymać takiego
jachtu za mniej niż 4 tys. zł rocznie, pływajšc
samemu przez 2 tygodnie...
Nie trzeba mieć specjalnie bujnej wyobraŸni
by spostrzec, że wobec tych kosztów można
spędzać co roku wakacje na Karaibach z samych
odsetek ,,funduszu jachtowego'' a na dodatek -
zostawić swoim dzieciom całkiem pokaŸny spadek :)
Można też pienišdze te zainwestować w jacht,
stracić nerwy, zdrowie i majštek - a dzieciom
zostawić zardzewiały wrak. Niestety, jacht -
a już szczególnie jacht stalowy, zrobiony
w ,,stoczni ogródkowej'' według nieznanego
na œwiecie, polskiego projektu - to nie jest
żadna lokata kapitału, ale zwykła dziura w wodzie,
do której wyrzuca się miliony. Myœle więc,
że ponad wszelkš wštpliwoœć udowodniłem,
że z finansowego punktu widzenia budowa
jachtu jest *całkowicie* nieopłacalna.
Żeby nie było, że jestem takim paskudnym
materialistš - przypuœcimy teraz atak
z innego frontu... Normalny człowiek
ma do dyspozycji 4 tygodnie urlopu w roku.
To - razem z wszystkimi długimi weekendami -
daje nam maksymalnie 6 tygodni rocznie,
w których możemy pożeglować (założenie
czysto teoretyczne - w końcu ile można
moczyć tyłek, trzeba też pochodzić po górach,
pojeŸdzić na nartach, na rowerze itp. - ale
niech będzie). Jest oczywiste, że w trakcie
budowy jachtu nigdzie na wakacje
nie będziemy wyjeżdżać. Czy jest zatem sens
rezygnować przez 5 lat z rzędu z wypoczynku
tylko po to, żeby zapewnić sobie nader
kosztowny sposób spędzania paru tygodni
w roku? Dodajmy - spędzania w sposób
dosyć monotonny; majšc własny jacht jesteœmy
de facto przywišzani do miejsca. Nie możemy
spędzać urlopu dziœ nad Bałtykiem, za rok
w Chorwacji, za dwa lata w Hiszpanii albo
Turcji, a za trzy na Karaibach albo Hawajach.
Niestety!
Masz sporo racji. Nawet bardzo duzo. Jedyne, co przychodzi mi
do glowy w odpowiedzi, to dwa argumenty:

1. Istnieja ludzie, ktorym sie udalo, i jakos nie zaluja. Ruda,
Wojtek Kmita...

2. Identyczny wywod mozna przeprowadzic w kwestii budowy wlasnego
domu. Mimo to mnostwo ludzi sie buduje... wlasciwie po co?
Osobiscie wolalbym budowac jacht, jesli juz.

Wniosek: sa rozne drogi, jedni buduja, inni plywaja intensywnie,
jeszcze inni od przypadku do przypadku. To jest wybor typu
'co robic z wlasnym zyciem' - cos przeciez trzeba...

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Krzysztof Mnich
2003-08-23 12:23:23 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Mnich
2. Identyczny wywod mozna przeprowadzic w kwestii budowy wlasnego
domu. Mimo to mnostwo ludzi sie buduje... wlasciwie po co?
Osobiscie wolalbym budowac jacht, jesli juz.
Niestety, porównywanie budowy jachtu z budowš domu to tak
jak porównywanie żeglowania i prowadzenia sdamochodu. :)
Dom nie rdzewieje. W domu możesz spędzić spokojnš staroœć,
a gdy Cię trafi w końcu szlag - zostawić go dzieciom.
Dom nie jest ,,dziurš w morzu'' do której wyrzuca się
miliony, ale lokatš kapitału - a nawet inwestycjš.
Utopienie 20 lat życia i góry pieniędzy dla budowy domu -
to ma sens... utopienie tychże 20 lat dla jachtu - to
skrajny egoizm...
Nie przekonujesz mnie. Zbudowanie domu to najpierw wiele lat pracy
i wyrzeczen, potem do konca zycia mieszkanie 'na placu budowy' -
na glowie wszystkie remonty, konserwacja itd. i _nie mozna_ sobie
tego odpuscic, komus zostawic, sprzedac chocby tak jak jacht.
Jego posiadanie nie daje Ci nic, poza koniecznoscia dojezdzania
wszedzie po ilestam kilometrow, a ewentualne dzieci przez
reszte zycia beda Cie byc moze przeklinac, ze zostawiles im
cos, z czym nie maja ochoty nic zrobic.

Jacht zapewnia Ci jednak duzo wiekszy wybor, wiecej mozliwosci.
Mozesz poplynac nim w swoj wielki rejs, mozesz przez cale zycie
wloczyc sie po morzach, mozesz plywac dorywczo i ciesyc sie tym,
jak plywaja inni. Mozesz wreszcie sprzedac bez obawy, ze bedziesz
musial spac pod mostem, mozesz zostawic po sobie, jak zostal Zaruski...
Otóż to. Pytanie brzmi: czy chcemy poœwięcić nasze
życie w całoœci żeglarstwu? Bo dla szarego zjadacza
chleba budowa 12-metrowego jachtu jest w zasadzie
równoważna poœwięceniu na ten cel reszty życia...
Przypuscmy ze wybierzesz wariant Kmitow: 4 lata budowy, 2 lata
przygotowan, 4 lata Wielkiego Rejsu. Razem 10 lat zycia. Duzo?
Niby duzo, ale policzmy: 4 lata zuzylem na doktorat, ktory nie mial
zadnego ciagu dalszego, 6 lat na napisanie dwoch najlepszych-na-swiecie-
programow-dla-dzieci, ktorych po nastepnym roku nikt juz nie chcial
kupowac... nie zebym zalowal, ale juz mnie nie przeraza perspektywa
poswiecenia 10 lat dla paru naprawde dobrych wspomnien...

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Janusz Drozd
2003-08-06 09:20:09 UTC
Permalink
Użytkownik "Samotnik" <***@samotnia.eu.org> napisał w
wiadomości
Mam pewien atut, mianowicie mój tata jest inżynierem metalurgiem,
całe
życie budował potęgę socjalizmu pracując w tym zawodzie ;), dobrze
spawa,
także różnymi dziwnymi technikami, ma dostęp do narzędzi, bardzo
lubi
majsterkować i, co najlepsze, jest na emeryturze, ma dużo czasu i
działkę
przy domu jednorodzinnym. :D Jednym słowem chciałby i potrafiłby
mi pomóc.
--
No to moze napisalem za malo precyzyjnie : pisząc , ze cene jachtu
gneruje przede wszystkim robocizna i wyposazenie mialem na mysli nie
tylko robocizne przy spawaniu ... .
Pewnej (fachowej) robocizny nie unikniesz (np. instalacja
elektryczna , naciąg olinowania czy dewiacja kompasu - jest tego
wiecej) . Owszem , wszystko mozna samemu sie nauczyc i zrobic , tyle
ze kosztuje to mase czasu i pieniedzy ... , gdzies jest "złoty"
srodek miedzy oszczednosciami a wydawaniem kasy - uzasadnionym .
Sam gotowy kadłub ( z niezabudowanym wnetrzem , ofkorz ) jest
oceniany na ok. 25% kosztow całkowitych jachtu - znow zalezy to od
wyposazenia , bo moze byc i 10% ... :))))
Przeanalizuj to co napisalismy powyzej i uwierz , ze nie ma sensu
sie zabierac do tego bez potężnej (dal wielu) kwoty w PLN , bo
skonczysz , jak juz napisalem .
Tata nie wykona Ci silnika ani masztu , także elektroniki , itd. , a
jezeli zrobi Ci np. kosze dziobowe , rufowe , słupki , to owszem
zaoszczedzisz , ale wątpie , żeby miał np. odpowiednie
oprzyrządowanie , co skutkuje strasznym czasem na taką niby drobną
rzecz .

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070

P.s. Biedny Tata .... :))))))))
Samotnik
2003-08-06 10:20:47 UTC
Permalink
Tyz sie zgadzam , ale jest jeszcze wielka (nieopisana w ksiązkach)
rzesza tych , co padli na polu pt. "Tania budowa jachtu" - dowod ,
ze jest duzo ogloszen "Sprzedam kadłub .... "
Z pobieżnych moich obserwacji wynika, że kadłuby śródlądowych łódek
sprzedają głównie osoby prywatne, ale kadłuby jachtów morskich stoją po
harcerzach, klubach i innych instytucjach, gdzie panuje bezwład
organizacyjny. Chociaż może wynika to stąd, że na budowę jachtu morskiego
mało kto się porywa tak zupełnie prywatnie...
Zauwaz , ze sam napisales , cyt. : "Budował go kilkanaście lat, bo
nie miał ani pieniędzy ani pleców, ale wybudował."
Ja pisalem o budowaniu przez 3-4 lata , z rozsądną gwarancją
ukonczenia i wypłynięcia (i to nie tylko za głowki , zeby zaraz
wracać i odstawiac jacht do remontu ... ) .
Też bym tak chciał, ale muszę kombinować inaczej ;)
--
Samotnik
www.zagle.org.pl
Bogdan £ojowski
2003-08-06 10:59:56 UTC
Permalink
Witam !
Post by Janusz Drozd
wiadomości
Nie ma co dyskutowac ... , gdy obydwaj jestesmy zgodni , to dyskusja
jest nudna :)))
Izby temat nie umarl byl zapytam ' A ile drewna (i jakiego ) potrzeba na
wybudowe jachtu 11-12 m' przy zalozeniu ze to ten sam kadlub o ktorym
rozmawialiscie' ;))))
Post by Janusz Drozd
Tyz sie zgadzam , ale jest jeszcze wielka (nieopisana w ksiązkach)
rzesza tych , co padli na polu pt. "Tania budowa jachtu" - dowod ,
ze jest duzo ogloszen "Sprzedam kadłub .... "
Zauwaz , ze sam napisales , cyt. : "Budował go kilkanaście lat, bo
nie miał ani pieniędzy ani pleców, ale wybudował."
No wlasnie ;))) dodam swoje trzy grosze. Przyjaciel moj ktory pech chcial ma
doktorat z metalurgii i dlugi czas bral udzial w programie badawczym
pn."Arctica", gdzie badali wytrzymalosc materialow w bardzo niskich
temperaturach, podjal sie doboru materialu dla potrzeb wykonania skrzyni
mieczowej do naszej sportiny. Po dwugodzinnym wykladzie o zachowaniu sie
metali w roznych warunkach z czego pierwsze 5 minut cos do nas z Krzyskiem
docieralo, a reszte czasu w zasadzie zastanawialismy sie jaki tytul bedzie
miec rozprawa, padl wniosek formalny ze do tego celu nalezy uzuc stali
kwasoodpornej (gatunku nie pomne) z ktorej nalezy wykonac rzeczona skrzynie.
Krzysiek nic nie odrzekl a w zasadzie powiedzial tylko krotkie hm..... wiec
w jego i swoim imieniu nadalem projektowi nazwe robocza 'Skrzynia forever'.
Realizacja projektu zajela 1 rok pochlaniajac dosc spore srodki ale cel
bezsprzecznie osiagnieto. Skrzynia przezyje mnie, moje dzieci, dzieci moich
dzieci i pewnie jeczcze pare pokolen, natomiast ja nabralem ogromnego
respektu dla metalurgii i do metalurgow i ich dokonan tez. Jesli w podoby
sposob potraficie rozwiazac problemy zwiazane z drewnem na jachcie bede
szczerze zobowiazany, jako ze czlowiek nie trwa wiecznie a warto cos po
sobie zostawic. Chocby to byla tylko skrzynia ;)))) Bez zawartosci ;))))
Pozdrawiam !
Bogdan
Janusz Drozd
2003-08-06 11:49:44 UTC
Permalink
Użytkownik "Bogdan Łojowski" <***@telekontakt.com.pl> napisał w
wiadomości
Post by Bogdan £ojowski
Witam !
Izby temat nie umarl byl zapytam ' A ile drewna (i jakiego )
potrzeba na
Post by Bogdan £ojowski
wybudowe jachtu 11-12 m' przy zalozeniu ze to ten sam kadlub o
ktorym
Post by Bogdan £ojowski
rozmawialiscie' ;))))
Strzelam , ze z pół metra szesciennego teaku i troszke wiecej
mahoniu by sie przydalo ... , a ceny tego potrafią powalić , chyba
ze akurat jest sie w rządzie RP .... :)))
Post by Bogdan £ojowski
No wlasnie ;))) dodam swoje trzy grosze.
[cut]
Jesli w podoby
Post by Bogdan £ojowski
sposob potraficie rozwiazac problemy zwiazane z drewnem na jachcie bede
szczerze zobowiazany, jako ze czlowiek nie trwa wiecznie a warto cos po
sobie zostawic. Chocby to byla tylko skrzynia ;)))) Bez zawartosci ;))))
IMHO , znacznie lepiej jest po sobie zostawić skrzynię z zawartością
, choćby skrzynią miał być garnek ceramiczny , a zawartością troszke
popiołu .... :)))

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Krzysztof Mnich
2003-08-07 05:31:05 UTC
Permalink
Post by Janusz Drozd
Tata nie wykona Ci silnika ani masztu , także elektroniki , itd. , a
jezeli zrobi Ci np. kosze dziobowe , rufowe , słupki , to owszem
zaoszczedzisz , ale wštpie , żeby miał np. odpowiednie
oprzyrzšdowanie , co skutkuje strasznym czasem na takš niby drobnš
rzecz .
Hm, to akurat (kosze i slupki, okucia masztu, ba - nawet kabestany)
daje sie zrobic naprawde porzadnie w zwyklym warsztacie.
Sam plywam na lodce wyposazonej od gory do dolu w czesci wlasnej roboty
(byly wczescne lata 80-te i jak nie zrobiles to nie miales) - nie
zgadlbys ze to samorobki :-)

Natomiast jesli chodzi o takielunek itp. to jakims rozwiazaniem
- na swiecie nawet nie tak rzadko stosowanym - jest ozaglowanie dzonkowe.
Ma swoje wady, ale w sumie jest duzo tansze od jakiegokolwiek
klasycznego. Rocha nie ma, ale by mnie poparl :-)))


pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Barbara Sontowska
2003-08-07 08:32:12 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Mnich
Natomiast jesli chodzi o takielunek itp. to jakims rozwiazaniem
- na swiecie nawet nie tak rzadko stosowanym - jest ozaglowanie dzonkowe.
Ma swoje wady, ale w sumie jest duzo tansze od jakiegokolwiek
klasycznego. Rocha nie ma, ale by mnie poparl :-)))
Witam,
W nawiazaniu do Rocha......
Wy tak tu powaznie i o takich wielkich pieniądzach.......A ja wlasnie od
Rocha dostalam wiadomosc, ze oni tam na tych
dzonkach...lodkach.....Woodkach....., co prawda ona tylko z tworzywa,
niewielka.....ale za to ma wszystko co prawdziwej zaglowce potrzeba.......

<cytat>


Trzech panow w loodce - Woodce (niestety bez psa) przesyla pozdrowienia z
rejsu po sztokholmskich szkierach. Dotarlismy do Furusundu. Cumowalismy tez
do drzew i wychodzilismy prosto na skaly.
Jurka awansowalismy z zalogi na II oficera - ze szkoda dla naszej linii:
rejs przypomina sanatorium dla odchudzajacych sie. Mial byc codziennie
makaron - a byl dopiero raz - i to jeszcze w formie puree bo Jurkowi uciekl
tunczyk. Wypleniamy tez jego mazurskie nawyki.... uuuffff.... ciezko
idzie...

Przeslij prosze pozdrowienia w naszym imieniu na grupe.

Pozdrowienia
Jurek, Jurek, Roch
</cytat>

PS. przepraszam ,ze zepsulam tak ladnie rozwijajacy sie temat o pieniadzach,
wlasnosci lodek, z czego budowac, jaka duza, jak wyposazyc, ..........A
potem to juz tylko żeglowac, naprawiac, malowac zeglowac, naprawiac,
malowac, zeglowac..........

pozdrawiam wakacyjnie z przepieknej slonecznej, wietrznej Gdyni.

Barbara
www.zegluj.republika.pl
Janusz Drozd
2003-08-07 08:55:02 UTC
Permalink
Użytkownik "Barbara Sontowska" <***@hot.pl> napisał w wiadomości
news:bgt2ll$7o7
Post by Barbara Sontowska
<cytat>
Trzech panow w loodce - Woodce (niestety bez psa) przesyla
pozdrowienia z
Post by Barbara Sontowska
rejsu po sztokholmskich szkierach. Dotarlismy do Furusundu.
Cumowalismy tez
Post by Barbara Sontowska
do drzew i wychodzilismy prosto na skaly.
rejs przypomina sanatorium dla odchudzajacych sie. Mial byc
codziennie
Post by Barbara Sontowska
makaron - a byl dopiero raz - i to jeszcze w formie puree bo
Jurkowi uciekl
Post by Barbara Sontowska
tunczyk. Wypleniamy tez jego mazurskie nawyki.... uuuffff....
ciezko
Post by Barbara Sontowska
idzie...
Przeslij prosze pozdrowienia w naszym imieniu na grupe.
Pozdrowienia
Jurek, Jurek, Roch
</cytat>
PS. przepraszam ,ze zepsulam tak ladnie rozwijajacy sie temat o pieniadzach,
wlasnosci lodek, z czego budowac, jaka duza, jak wyposazyc,
..........A
Post by Barbara Sontowska
potem to juz tylko żeglowac, naprawiac, malowac zeglowac,
naprawiac,
Post by Barbara Sontowska
malowac, zeglowac..........
pozdrawiam wakacyjnie z przepieknej slonecznej, wietrznej Gdyni.
Iiiii , i tak juz -prawie wszystko - napisalismy w tym temacie . A
Ty przynajmniej dalas okazje , co by na jesiennym SIZ-ie poszarpac
pewien szeeeeeroki boczek i łacha sobie podrzec ... :)))))

Pozdrawiam ,
Janusz Drozd

***@hml.kghm.pl

GSM +48 605 632 802
GG 4203070
Jerzy Sychut
2003-08-08 06:03:03 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Mnich
Rocha nie ma, ale by mnie poparl :-)))
Jak to nie ma? Zegluje wlasnie z Furusund na polnoc szkierow albo moze
zagnalo go miedzy skalki na wschod gdzies w okolice Rödlaga. Wyglada na
to ze Rochowi z Jurkiem_Jurkiem coraz bardziej podoba sie zeglowanie
szlakami niekoniecznie oznaczonymi tyczkami. Pozdrawiaja i obiecuja sie
tu zglosic za tydzien i kilka dni.

Zeby bylo o stalowych jachtach to melduje ze tylko wczoraj widzialem
dwie smiale amatorskie budowy zmieniajace sie we wraki. Sadzac po rdzy
zwodowano je dawno temu. Optymistyczni armatorzy nie mieli mozliwosci
skonczyc roboty na ladzie (zapewne z powodu zbyt wysokich oplat za
wynajecie miejsca) i po zwodowaniu podlubali troszke i porzucili.
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
£ukasz Szot
2003-08-06 06:19:43 UTC
Permalink
Post by Samotnik
Pytanie nr 2: kto słyszał o jakichś starych, leżących kadłubach po klubach,
przystaniach... Takich właśnie 11-12m.
Skontaktuj się ze Śląskim Yacht Club'em. Z tego co wiem to kiedyś... kiedyś
podjęli się budowy takiego jachtu i został im z tego przedsięwzięcia stalowy
kadłub. Czy jeszcze go mają i w jakim jest stanie? Nie wiem. Dowiedz się.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz Szot
0502-583-152
***@sail-ho.pl
Pawel B.
2003-08-06 06:25:46 UTC
Permalink
Użytkownik "Samotnik"
napisał w wiadomości ..
| Witam!
|
| Pytanie nr 1: ile mogą kosztować materiały na stalowy kadłub jachtu ok.
| 12m?
|
| Pytanie nr 2: kto słyszał o jakichś starych, leżących kadłubach po
klubach,
| przystaniach... Takich właśnie 11-12m.
|
| Temat własnej łódki chodzi za mną odkąd zacząłem żeglować. :(

Zobacz na jakiejś giełdzie typu www.boat4you.dk tam jest duużo jachtów na
sprzedaż

pozdrawiam
Paweł Banaszczyk
"WANTED GOOD WOMAN. Must be able to clean, cook, sew, dig worms and cleans
fish. Must have a Boat and Motor. Please send picture of Boat and Motor"
Ogłoszenie w damskiej toalecie w Stornoway [Szokcja]

polecam: www.zeglarstwomorskie.republika.pl
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krzysztof Mnich
2003-08-06 07:11:27 UTC
Permalink
Pytanie nr 1: ile mogš kosztować materiały na stalowy kadłub jachtu ok.
12m?
Moze Wojtek Kasprzak bedzie wiedzial?
Kiedys sledzil postepy budowy 'mojego jachtu' powiekszonego i ze stali;
byl pod wrazeniem szybkosci prac i niskich kosztow.

Tylko ze surowy kadlub to najmniejsza czesc kosztow i wysilkow :-(

pozdrowienia

krzys
przy koncu obliczen wykrojow pokladu, zeby latwo bylo wycinac :-)
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Robert Robaczewski
2003-08-06 08:45:49 UTC
Permalink
W marinie Goclaw w Szczecinie stoi jakis rdzewiejacy kadlub j-ko podobny. W
Gdyni w basenie na kolkach stoi kadlub j-ki, pewnie nie do sprzedania a
jesli to za taka cene ze moja matko boska. W Policach w zasadzie a dokladnie
na terenie bodajze bylej bazy transportowej ZCH "POLICE" na przeciwko
obecnie f-my STALKON jest za ogrodzeniem w jakiejs powiedzmy hali kadlub
stalowy, na zewnatrz stoi jakis <> 9m ale nie pamietam czy stalowy

Ja mysle ze lepiej znalezc kogos kto kumka w temacie tu na grupie Stanislaw.
Nawet niedawno odpowiadal komus na cos podobnego. Materialu mysle poszukaj z
5 ton stali okretowej blacha 4-5mm i zobacz jaka cena

Podstawowa sprawa: lodka morska fajna rzecz ale wydasz z 60 tys zeby
plywala. Ile masz w sezonie czasu?? Moze lepiej wydac pieniadze na raty i
powybrzydzac przy czarterze??? Chyba ze w 2 -3 osoby.
pzdr Robak
Pawel Gladki
2003-08-15 22:09:24 UTC
Permalink
Witam!
Post by Samotnik
Pytanie nr 1: ile mogą kosztować materiały na stalowy kadłub jachtu ok.
12m?
Pytanie nr 1 b) : Ile mogą kosztować materiały na ALUMINIOWY kadłub
jachtu ok. 12 m ?

Mógłby to ktoś policzyć? Warto chyba rzecz przedyskutować - jak
udało nam się wspólnymi siłami ustalić, wyspawanie stalowego
kadłubu, razem z robocizną i lokalem do pracy kosztuje około
27.000 zł. Do tego trzeba jednak doliczyć jeszcze koszt piaskowania
i - co warto rozważyć - cynkowania kadłubu. To podwyższa cenę
o dalsze kilka tysięcy złotych, zwłaszcza to nieszczęsne cynkowanie.
Jest też oczywiste, że nie zapewnimy w ten sposób stuprocentowej
ochrony antykorozyjnej naszego jachtu - rdza to jest przekleństwo
stalowych kadłubów.

Czy nie warto więc rozważyć budowy kadłubu aluminiowego? Oto kilka
punktów pod dyskusję:

a) Cena i ciężar. Aluminium jest oczywiście droższe od stali,
ale jest też trzykrotnie lżejsze. Jest też słabsze, więc
miejscami trzeba go więcej. Trzeba jednak pamiętać,
że parametry wytrzymałościowe kadłubów stalowych są w wielu
miejscach na poziomie o wiele wyższym, niż to jest konieczne.
Tak więc aluminium ,,objętościowo'' trzeba więcej - ale też
nie tak bardzo dużo więcej... ,,Masowo'' - otrzymujemy
kadłub (lekko licząc) dwa razy lżejszy, a tak samo solidny.

b) Robocizna. Spawanie aluminium to jest rzecz przykra - ale
nie aż tak bardzo przykra :) Sporo dobrych fachowców ze
sprzętem znaleźć można na kolei, gdzie z aluminium spawa
się dużo rzeczy. Zaś obróbka plastyczna takiego surowca
jest bez porównania prostsza - spróbujcie wygiąć stalową
blachę 5 mm i aluminiową blachę 5 mm... Nie musimy
więc do budowy zatrudniać dwóch ludzi, wystarczy jeden -
z naszą pomocą ,,wyrzeźbi'' kadłub aluminiowy tak samo
szybko jak stalowy, a na pewno mniejszym nakładem potu
i poobcieranych dłoni :) Jak sądzę wyższe koszty sprzętu
do spawania aluminium zostaną zrównoważone tańszą siłą
roboczą.

c) PRS. Ktoś ma jakieś doświadczenia? Jak też nasza
kochana biurokracja podchodzi to kadłubów aluminiowych...

d) Spawanie vs. nitowanie. Po co spawać, skoro można
nitować...? Widziałem kiedyś nitowaną motorówkę
z aluminium właśnie - tak więc się da. Aluminium
jest miękkie, zakładanie nitów jest proste i wcale
nie wolniejsze niż skomplikowane spawanie w osłonie.
Można też zaoszczędzić na spawaczu :) Główny problem -
co na takie pomysły powie PRS?

e) Konstrukcja kombinowana. Ożebrowanie można robić
normalnie, tj. ze stali, zaś z aluminium robić
tylko poszycie. Grubość kształtników używanych
do wręg itp. w zasadzie eliminuje argument o odporności
na korozję - zanim ceownik-dziesiątka zdąży przerdzewieć
na wylot, my już dawno będziemy na tamtym świecie...
Główny problem - łączenie stali z aluminium.

To tak na początek... Wszelkie komentarze mile widziane
- pamiętajcie, że wiele udanych jachtów było zbudowanych
z aluminium... że wspomnę chociażby ,,Pen Duick IV''.

Pozdrawiam

Paweł Gładki
Jerzy Sychut
2003-08-16 11:00:24 UTC
Permalink
Post by Pawel Gladki
Pytanie nr 1 b) : Ile mogą kosztować materiały na ALUMINIOWY
kadłub jachtu ok. 12 m ?
Przyjalbym ceny materialow z aluminium za 3-5 razy wyzsze od stali.
Oprocz blach na kadlub (5-7 mm) potrzebne sa grube blachy na
wzmocnienia, specjalne blachy na poklad i kilka setek metrow biezacych
ksztaltownikow do konstrukcji. Ozebrowanie i wzmocnienia spawa sie
czesciowo na sztywnej lawie konstrukcyjnej ze stali (dodatkowy wydatek),
a wykancza po jej wyjeciu, gdy kadlub jest dostatecznie sztywny.

Mozna, a nawet nalezy pokryc ozebrowanie nieco cienszymi blachami
aluminiowymi (nitowanymi albo przykrecanymi), ktore tylko nieznacznie
zwieksza ciezar. Gdy puste przestrzenie wypelnic odpowiednim materialem
izolacyjnym (politylenowe worki z powietrzem), to uzyskamy kadlub w
praktyce niezatapialny nawet po zlamaniu. To samo pewnie mozna zrobic z
kadlubem z kazdego innego materialu ale bedzie o wiele bardziej
skomplikowane, drozsze i zajmie duzo wiecej miejsca we wnetrzu.
Post by Pawel Gladki
kadłub (lekko licząc) dwa razy lżejszy, a tak samo solidny.
Wyzszy koszt materialu aluminiowego kadluba zwroci sie w postaci
oszczednosci eksploatacyjnych chocby dlatego ze aluminium w praktyce nie
wymaga zadnej konserwacji. Mozna pomalowac pod lina wodna ale to nie
jest konieczne. Mozna pomalowac kadlub dla "urody" i to tez nie jest konieczne.
Post by Pawel Gladki
b) Robocizna. Spawanie aluminium to jest rzecz przykra
Stopien trudnosci odpowiada mniej wiecej spawaniu kadluba ze stali, z ta
roznica, ze uzywa sie znacznie drozszych materialow i urzadzen. Nie ma
tez zbyt wielu fachowcow ktorzy potrafia spawac aluminium ale znam
takiego co sie dosc szybko nauczyl gdy mial potrzebe. Znam czterech
fachowcow co spawaja aluminium lecz tylko jeden z nich potrafi spawac
tak rowno ze nie trzeba szlifowac ani polerowac spawu.
Post by Pawel Gladki
d) Spawanie vs. nitowanie?
Mozna nitowac ale niewielka lodke do zeglowania przy brzegu. Lodke o
dlugosci 12 metrow trzeba spawac.
Post by Pawel Gladki
Widziałem kiedyś nitowaną motorówkę
Widzialem kilka nitowanych aluminiowych motorowek z uszkodzeniami. W
ostatniej urwala sie knaga podczas holowania. Po dokladnych ogledzinach
okazalo sie ze rufa byla lekko zwichrowana bo poluzowaly sie nity.
Wymienic trzeba ze setke nitow ale takiej naprawy moze dokonac amator.
Post by Pawel Gladki
Można też zaoszczędzić na spawaczu :)
Lepiej nie oszczedzac a znalezc rzetelnego fachowca i zaplacic tyle ile
zada. Zewnetrzne polaczenia blach wymagaja kilka spawow, jeden na drugim
i nie wszedzie jest mozliwe sprawdzenie jakosci wykonanej roboty.
Podczas spawania konstrukcji do blach kadluba latwo sie przebic na wylot
i trzeba byc dobrym fachowcem zeby nie oslabic w ten sposob konstrukcji kadluba.
Post by Pawel Gladki
Główny problem - łączenie stali z aluminium.
W amatorskich warunkach nie mozna laczyc aluminium ze stala inaczej jak
przez skrecanie lub nitowanie. Jakas finska huta produkuje blachy
stalowo aluminiowe ktore mozna spawac z odpowiednim metalem ale one maja
znaczna grubosc. Owych blach uzywa sie do pokrywania stalowych kadlubow
statkow pasazerskich po to by na nich spawac aluminiowe nadbudowki (zeby
zmniejszyc ciezar). Sa bardzo drogie. Stalowa konstrukcja w aluminiowym
kadlubie nie wydaje sie rozsadnym pomyslem.
Post by Pawel Gladki
To tak na początek... Wszelkie komentarze mile widziane
No wlasnie. Jak juz budowac aluminiowy kadlub nie od rzeczy byloby
pomyslec jak go skonstruowac z ciezkim mieczem. Podobno istnieja jachty
w ktorych ciezki miecz daje sie nie tylko podnosic i opuszczac kilka
metrow ale i ustawiac pod odpowiednim katem?
Post by Pawel Gladki
- pamiętajcie, że wiele udanych jachtów było zbudowanych
Kilka lat temu aluminiowe kadluby nie cieszyly sie popularnoscia gdyz
obawiono sie korozji galwanicznej. Gdy nauczono sie eliminowac przyczyny
korozji nie ma juz zadnych przeciwskazan. Aktualnie produkuje sie z
aluminium coraz wiecej kadlubow wszelkich lodek. W jednym z pism
zeglarskich widzialem zdjecia budowy i wyposazania kadluba jachtu o
dlugosci 90 metrow. Z mojej zimowej przystani znam niewielki jacht (~8
m) z aluminium zbudowany ze 20 lat temu i ktorego kadlub nadal wyglada
jak nowy. Ponoc jest to pierwszy szwedzki jacht zbudowany z aluminium.

Gdybym mial budowac lodke zapewne wybralbym aluminium. Poczatkowe koszty
materialu nie sa zachecajace ale kazdy inny material jest znacznie
trudniejszy do utrzymania co daje aluminium spora przewage. Obrobka
aluminium jest znacznie latwiejsza niz stali i w praktyce koszty
stalowego czy aluminiowego kadluba nie powinny sie roznic niczym poza
cena materialu. Trwalosc aluminiowego kadluba zdaje sie przewyzszac
wszystkie inne materialy.

Ogladalem aluminiowe kadluby motorowek spawanych gdzies w 3miescie lub
okolicach dla szwedzkiej firmy Nynäs. Jakosc spawania byla swietna
aczkolwiek rozwiazania i wykonczenie bez fantazji. Aluminium umozliwia
dowolne ksztaltowanie lecz trudno sie obyc bez doswiadczonego
konstruktora z odrobina dobrego smaku.

=================
Oprocz jako takiej praktyki zeglarskiej na slonej wodzie oraz wlasnych
rozwiazan konstrukcyjnych, od kilku lat i niemal codziennie obserwuje
budowy roznych motorowek z aluminium wraz ich dalsza eksploatacja,
dlatego pozwolilem sobie wyrazic powyzsze opinie.
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
Krzysztof Mnich
2003-08-19 09:16:01 UTC
Permalink
Na ostatnich targach W&W byl aluminiowy kadlub.
Opisywali go niedawno w 'Zaglach'. Nazywa sie Alusail 700, moze da sie
wyguglac...

pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Piotrek
2003-08-25 00:33:19 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Ogladalem aluminiowe kadluby motorowek spawanych gdzies w 3miescie lub
okolicach dla szwedzkiej firmy Nynäs. Jakosc spawania byla swietna
Na ostatnich targach W&W byl aluminiowy kadlub. Mialem ich strone, ale
zalapalem wirusa i wszystkie adresy poszly sie ....... . moze ktos podac
namiary ??
Bedac w tym roku w Petersburgu widzialem w tamtejszej stoczni jachtowej
spawanie 50 stopowego jachtu z aluminium - cacuszko :)
Zreszta AFAIK to w Polsce powstaja (powstaly?) aluminiowe kadluby
dla niemieckich jednostek SAR.
--
Piotr Berliński
------------------------------------------
e-mail: ***@ee.pw.edu.pl lub ***@klub.chip.pl
Webmaster: www.helikoptery.prv.pl
UIN: 11206660 GG# 1444580
"Gdy zeglarstwo w studiach szkodzi - cisnij studia, o coz chodzi!"

A.Urbanczyk
Loading...