Discussion:
polski jacht przezyl tsunami
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
robo
2004-12-29 08:34:43 UTC
Permalink
Zapraszam do zapoznania sie z artykulem ktory ukazal sie w "Gazecie
Wroclawskiej" o spotkaniu polskiego jachtu S/Y KAROLKA z tsunami w
Tajlandii.
Loading Image...
--
Robert Chorążewski
www.jkazs.wroc.pl
GG: 103293
Robert Wiewiórowski
2004-12-29 15:16:40 UTC
Permalink
W artykule news:cqtq86$if7$***@atlantis.news.tpi.pl,
niejaki(a): robo z adresu <***@cybernet.com.pl> napisał(a):

:: Zapraszam do zapoznania sie z artykulem ktory ukazal sie
:: w "Gazecie Wroclawskiej" o spotkaniu polskiego jachtu
:: S/Y KAROLKA z tsunami w Tajlandii.
:: http://www.jkazs.wroc.pl/morze/tsunami/tsunami.jpg
::
:: --
:: Robert Chorążewski
:: www.jkazs.wroc.pl
:: GG: 103293

Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się odpłynąć od brzegu
zanim przyszła fala.

Robert
Marek Kamiñski
2004-12-29 22:15:11 UTC
Permalink
Post by Robert Wiewiórowski
Post by robo
Zapraszam do zapoznania sie z artykulem ktory ukazal sie
w "Gazecie Wroclawskiej" o spotkaniu polskiego jachtu
S/Y KAROLKA z tsunami w Tajlandii.
http://www.jkazs.wroc.pl/morze/tsunami/tsunami.jpg
--
Robert Chorążewski
www.jkazs.wroc.pl
GG: 103293
Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się odpłynąć od brzegu
zanim przyszła fala.
Robert
To napisał mój kolega, który tam jest:

"... Te jachty , a nawet male lodki, ktore byly dalej od brzegu nawet tej
fali nie odczuly. Zdziwieni byli jak doplyneli do brzegu.
Jachty ucierpialy te, ktore byly w marinach i na plytkiej wodzie ( np Ao
chalong).W naszej zatoce dosc glebokiej stalo wtedy ok 100 (!!!) jachtow.
Nikomu nic sie nie stalo, choc ich mocno szarpalo. Poginely dinghi z brzegu
( m.in. nasza). .... W naszej zatoce kotwiczy jacht Karolka z Polski. Nic mu
sie nie stalo. Na Langkawi zniszczylo 2 mariny Rebok i Talaga. Pomosty
plywajace "pojechaly " do gory, wypadly z prowadzacych slupow i skotlowalo
jachty przy nich stojace."

Pozdrówka
Marek
Wojtek Kasprzak
2004-12-29 23:26:28 UTC
Permalink
On Wed, 29 Dec 2004 16:16:40 +0100, "Robert Wiewiórowski"
Post by Robert Wiewiórowski
:: Zapraszam do zapoznania sie z artykulem ktory ukazal sie
:: w "Gazecie Wroclawskiej" o spotkaniu polskiego jachtu
:: S/Y KAROLKA z tsunami w Tajlandii.
:: http://www.jkazs.wroc.pl/morze/tsunami/tsunami.jpg
Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się odpłynąć od brzegu
zanim przyszła fala.
To z tego "artykulu" wyczytales czy wiesz to z innych "zrodel" ?


Pozdrawiam, Wojtek
***@post.pl
http://www.zeglarstwo.3miasto.pl/
http://83.16.181.154/prz/ (mirror)
Robert Wiewiórowski
2004-12-30 00:49:43 UTC
Permalink
W artykule news:***@news.tpi.pl,
niejaki(a): Wojtek Kasprzak z adresu <***@post.pl> napisał(a):

::::: Zapraszam do zapoznania sie z artykulem ktory ukazal
::::: sie w "Gazecie Wroclawskiej" o spotkaniu polskiego
::::: jachtu S/Y KAROLKA z tsunami w Tajlandii.
::::: http://www.jkazs.wroc.pl/morze/tsunami/tsunami.jpg
:::
::: Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się
::: odpłynąć od brzegu zanim przyszła fala.
::
:: To z tego "artykulu" wyczytales czy wiesz to z innych
:: "zrodel" ?
::

Z innych źródeł - a co masz inne informacje ?
To się nimi podziel.

Robert
Wiesiek
2004-12-30 09:16:38 UTC
Permalink
Post by Robert Wiewiórowski
::: Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się
::: odpłynąć od brzegu zanim przyszła fala.
:: To z tego "artykulu" wyczytales czy wiesz to z innych
:: "zrodel" ?
Z innych źródeł - a co masz inne informacje ?
To się nimi podziel.
Z innych źródeł wynika, że nikt nie odpływał w celu uniknięcia tsunami. Nikt
nie robił, żadnych dziłań zabezpieczających bo nie wiedział o jakimkolwiek
zagrożeniu. Po prostu, kto był na wodzie z dala od brzegów, zniósł to bez
powikłań. Jeżeli był w zasięgu bezpośredniego oddziaływania lądu (na cumach
lub w ciasnym basenie) to odnósł większe lub mniejsze szkody. I to raczej
szkody nie wyrządzała woda, a niesione z nią przedmioty.

Pozdrawiam
Robert Wiewiórowski
2004-12-30 09:53:54 UTC
Permalink
W artykule news:cr0h1l$ik9$***@news.onet.pl,
niejaki(a): Wiesiek z adresu <***@in.pl> napisał(a):

:::::: Dodam jeszcze, że się uratowali bo udało im się
:::::: odpłynąć od brzegu zanim przyszła fala.
:::::
::::: To z tego "artykulu" wyczytales czy wiesz to z innych
::::: "zrodel" ?
:::::
:::
::: Z innych źródeł - a co masz inne informacje ?
::: To się nimi podziel.
::
:: Z innych źródeł wynika, że nikt nie odpływał w celu
:: uniknięcia tsunami. Nikt nie robił, żadnych dziłań
:: zabezpieczających bo nie wiedział o jakimkolwiek
:: zagrożeniu. Po prostu, kto był na wodzie z dala od
:: brzegów, zniósł to bez powikłań. Jeżeli był w zasięgu
:: bezpośredniego oddziaływania lądu (na cumach lub w
:: ciasnym basenie) to odnósł większe lub mniejsze szkody.
:: I to raczej szkody nie wyrządzała woda, a niesione z nią
:: przedmioty.
::
:: Pozdrawiam

No cóż ja rozmawiałem wczoraj z osobą która jest w bezpośrednim kontakcie
z rodziną załogi.

Robert
Wiesiek
2004-12-30 11:59:21 UTC
Permalink
Post by Robert Wiewiórowski
No cóż ja rozmawiałem wczoraj z osobą która jest w bezpośrednim kontakcie
z rodziną załogi.
Robert
Czy załoga ta wiedziała o nadciągającym tsunami i uciekała wobec tego w
morze? Bo ze znanych wypowiedzi załogi Karolki - spokojnie odpoczywali na
jachcie zakotwiczonym blisko plaży .
Kiedyś przeżyłem (nic o tym nie wiedząc) trzęsienie ziemi w Atenach, będąc
kilkanaście mil obok na morzu. O trzęsieniu dowiedziaem się z radia (lub
telefonów z Polski). A było nie byle jakie, bo kilkadziesiąt osób zginęło.
Pod kątem trzęsień ziemi i ich następstw, z pewnością najbezpieczniej jest
na morzu.

Zdrówka
Wiesiek
Robert Wiewiórowski
2004-12-30 16:14:30 UTC
Permalink
Post by Wiesiek
Post by Robert Wiewiórowski
No cóż ja rozmawiałem wczoraj z osobą która jest w bezpośrednim
kontakcie z rodziną załogi.
Robert
Czy załoga ta wiedziała o nadciągającym tsunami i uciekała wobec tego
w morze? Bo ze znanych wypowiedzi załogi Karolki - spokojnie
odpoczywali na jachcie zakotwiczonym blisko plaży .
Kiedyś przeżyłem (nic o tym nie wiedząc) trzęsienie ziemi w Atenach,
będąc kilkanaście mil obok na morzu. O trzęsieniu dowiedziaem się z
radia (lub telefonów z Polski). A było nie byle jakie, bo
kilkadziesiąt osób zginęło. Pod kątem trzęsień ziemi i ich następstw,
z pewnością najbezpieczniej jest na morzu.
Zdrówka
Wiesiek
Z tego co mi powiedziano:
"zauważyli dziwne kołysanie jachtu, ponieważ wszystkie w porcie tak się
dziwnie zachowywały odpalili silnik i wyszli z portu, daleko nie udało im
się
uciec zanim przyszła fala ale na tyle odalili się od keji, że nic im się
nie stało."

Robert
Harry Haller
2004-12-30 20:57:06 UTC
Permalink
On Thu, 30 Dec 2004 10:16:38 +0100, "Wiesiek" <***@in.pl> wrote:

[ciah]
Post by Wiesiek
I to raczej
szkody nie wyrządzała woda, a niesione z nią przedmioty.
Od wczoraj mam u siebie w szpitalu parkę niemieckich
ofiar tsunami na Phuket.

Mieli jacht na kotwicy a sami byli na plaży.
Z łódką nic się nie stało
Ich woda porwała do góry tak , że znaleźli się na koronach palm.

Obrażenia :

liczne rany ciętę od ostrych liści
i połamane kończyny - jak woda była wysoko
to sie "wżarli" w szoku w korony drzew a jak opadła
i oni z sił opadli to po prostu pospadali z tych drzew i się połamali.

W innych okolicznościach można by się uśmiechnąć,
ale to co gość opowiada może człowieka
po prostu wk........ .

Wyobraźcie sobie , że wielu turystów , którzy przeżyli
skarży się , że zapłacili "all inclusiv"
a teraz nie mają gdzie spać i juz lecą w Niemczech
pierwsze sprawy przeciwko biurom podróży o zwrot kasy
za podłe warunki bytowania.
--
Leszek Słodkowski aka Harry Haller
gg 1398692 harry[at]harryhaller.com
Paderborn , Niemcy
Jerzy Sychut
2004-12-30 22:33:22 UTC
Permalink
Post by Harry Haller
Wyobraźcie sobie , że wielu turystów , którzy przeżyli
skarży się , że zapłacili "all inclusiv"
a teraz nie mają gdzie spać i juz lecą w Niemczech
pierwsze sprawy przeciwko biurom podróży o zwrot kasy
za podłe warunki bytowania.
Nie slyszalem by powracajacy Szwedzi opowiadali o czyms innym niz
radosci z uratowania zycia. To jest wstrzasajaca tragedia i widac to
coraz wyrazniej. Normalnie, o tej porze (dzien przed Nowym Rokiem),
Sztokholm tetnil wybuchami petard i swiecidelek. Teraz na ulicach panuje
zalobna cisza. W pracy i w domach coraz rzadziej odchodzi sie od
telewizorow nadajacych najswiezsze wiadomosci niemal bez przerwy.
Podczas dzisiejszego nabozenstwa zalobnego niemal zatrzymal sie ruch na ulicach.

Jedno z dzieci ze szkoly w ktorej ucze stracilo rodzicow. Moja szefowa
szybko wyslala SMS wiec wiedzialem ze zyje. Jest ranna i nadal czeka na
transport. Mialem dzisiaj spotkac znajomego i dowiedzialem sie od
wspolpracownikow ze dojezdzal do lotniska gdy nadeszly fale. Zdarzyl im
o tym powiedziec zanim urwalo rozmowe telefoniczna. Wiecej sie nie odezwal.

Przez kilka dni mowilo sie o 6 szwedzkich ofiarach. Pozniej o
kilkudziesieciu. Teraz wiadomo ze sa tysiace ofiar i tysiace
zaginionych. Staje sie coraz bardziej oczywiste ze w najblizszym
otoczeniu byl ktos kogo juz nigdy nie zobaczymy. Szwedzi zaczynaja sobie
uswiadamiac najwieksza tragedie jaka dotknela ten kraj od stuleci.
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
Harry Haller
2004-12-30 23:55:04 UTC
Permalink
On Thu, 30 Dec 2004 22:33:22 GMT, Jerzy Sychut <***@nospam_sychut.com> wrote:

[ciah]
Post by Jerzy Sychut
Nie slyszalem by powracajacy Szwedzi opowiadali o czyms innym niz
radosci z uratowania zycia. To jest wstrzasajaca tragedia i widac to
sa ludzie i ............................ ( to miejsce wypełnij sam )
--
Leszek Słodkowski aka Harry Haller
gg 1398692 harry[at]harryhaller.com
Paderborn , Niemcy
Rudek
2004-12-31 10:30:56 UTC
Permalink
Historia uczy, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła ...niestety. 6N
PEZETDEER-Rudek
Post by Harry Haller
[ciah]
Post by Jerzy Sychut
Nie slyszalem by powracajacy Szwedzi opowiadali o czyms innym niz
radosci z uratowania zycia. To jest wstrzasajaca tragedia i widac to
sa ludzie i ............................ ( to miejsce wypełnij sam )
--
Leszek Słodkowski aka Harry Haller
gg 1398692 harry[at]harryhaller.com
Paderborn , Niemcy
bart27
2004-12-31 11:24:35 UTC
Permalink
Post by Rudek
Historia uczy, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła ...niestety. 6N
PEZETDEER-Rudek
No, np. odpisywania *pod* *spodem*

Pozdrawiam prawie noworocznie,
Bart27
--
Bartłomiej F. Tajchman, +48 695 468 667
http://www.bart.merigold.krakow.pl

* Gry świetlicowe drogą do wyższej fazy przemian. *
Wlodek "Radwan" Radwaniecki
2004-12-31 00:15:23 UTC
Permalink
Post by Harry Haller
Wyobraźcie sobie , że wielu turystów , którzy przeżyli
skarży się , że zapłacili "all inclusiv"
a teraz nie mają gdzie spać i juz lecą w Niemczech
pierwsze sprawy przeciwko biurom podróży o zwrot kasy
za podłe warunki bytowania.
Nic nie wskórają ... to jest tak zwana force major ( siła wyższa) , której
działanie jest omówione we wszystkich umowach niemieckich biur podróży (
jeździłem z Neckermannem i Tui i tam były takie klauzule wyłaczające
odpowiedzialność ) . Biuro nie odpowiada za skutki działania takich sił, bo
i na jakiej podstawie ???


pozdrawiam

Radwan
Harry Haller
2004-12-31 12:58:14 UTC
Permalink
On Fri, 31 Dec 2004 01:15:23 +0100, "Wlodek \"Radwan\" Radwaniecki"
Post by Wlodek "Radwan" Radwaniecki
Nic nie wskórają ...
przecież nie o to chodzi
chodzi o sam fakt

wyobraź sobie gościa,
który w TV skarży się , że nie może się na plaży położyć ,
bo urządzono tam polową kostnicę
--
Leszek Słodkowski aka Harry Haller
gg 1398692 harry[at]harryhaller.com
Paderborn , Niemcy
Grzegorz Kwas
2004-12-31 09:49:34 UTC
Permalink
Post by Harry Haller
Wyobraźcie sobie , że wielu turystów , którzy przeżyli
skarży się , że zapłacili "all inclusiv"
a teraz nie mają gdzie spać i juz lecą w Niemczech
pierwsze sprawy przeciwko biurom podróży o zwrot kasy
za podłe warunki bytowania.
Wiem, że to straszna tragedia ale po zachowaniu tych turystów nasuwa się
tylko jeden komentarz.

wybrali <all inclusiv> czyli tsunami i trzęsienie ziemi zawarte było w tej
cenie...

pozdrawiam w ostatnich godzinach starego roku i życzę wszystkim jak
najwięcej rejsów w nowym roku.

Grzegorz Kwas
k***@spam.net
2005-01-07 17:49:32 UTC
Permalink
Sophia Michl is 10 years old. She is German.
She looking for her parents, Mr.Norbert and Mrs.Edeltraud Michl.
http://www.phuket-inter-hospital.co.th/boy.htm

Phuket International Hospital
44 Chalermprakiat Ror 9 Rd
Phuket 83000, Thailand

Tel: + 66 (0) 76 249400
Fax: +66 (0) 76 210936

Email: ***@phuket-international-hospital.com

p***@poczta.onet.pl
2004-12-30 09:43:46 UTC
Permalink
Czy ktoś wie gdzie jest ten "internetowy dziennik żeglugi" ?
Przegoglowałem internet i nic.

Pzdr
Piotr Soliński
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
robo
2004-12-30 09:47:50 UTC
Permalink
Post by p***@poczta.onet.pl
Czy ktoś wie gdzie jest ten "internetowy dziennik żeglugi" ?
Przegoglowałem internet i nic.
Eeee slabego masz gugla ;-) Zobacz to
http://www.sy-karolka.prv.pl/

pzdr
--
Robert Chorążewski
www.jkazs.wroc.pl
GG: 103293
Andrzej Witek
2004-12-31 07:13:49 UTC
Permalink
Post by robo
Post by p***@poczta.onet.pl
Czy ktoś wie gdzie jest ten "internetowy dziennik żeglugi" ?
Przegoglowałem internet i nic.
Eeee slabego masz gugla ;-) Zobacz to
http://www.sy-karolka.prv.pl/
pzdr
--
Robert Chorążewski
www.jkazs.wroc.pl
GG: 103293
To ja też dziękuje za link.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Robert Wiewiórowski
2004-12-30 09:54:19 UTC
Permalink
W artykule news:***@newsgate.onet.pl,
niejaki(a): ***@poczta.onet.pl z adresu
<***@poczta.onet.pl> napisał(a):

:: Czy ktoś wie gdzie jest ten "internetowy dziennik
:: żeglugi" ? Przegoglowałem internet i nic.
::
:: Pzdr
:: Piotr Soliński
::
:: --
:: Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

http://www.sy-karolka.prv.pl/

Robert
Loading...