Jerzy Sychut
2006-04-25 04:04:22 UTC
Podczas dwoch dekad praktykowania z drewnianymi lodkami porownalem
wiekszosc lakierow bezbarwnych dostepnych na rynku i najbardziej
polubilem Epifanes.
Wada lakierow jest koniecznosc szlifowania kazdej warstwy przed
nalozeniem nastepnej. Aby uzyskac lsniaca powierzchnie trzeba poswiecic
wiele czasu na nalozenia wielu warstw lakieru.
Nigdy nie potrafilem sobie poradzic z pylem mimo rozwijania zaplecza i
technik szmatowo-odkurzaczowych. Uznalem ze lakierowanie odbiera mi
sporo przyjemnosci z uzywania drewnianej lodki wlasnie z powodu
koniecznosci sprzatania efektow szlifowania.
W ostatnich kilku latach uzywania Epifanes efekt byl coraz gorszy. Cos
sie psulo w jakosci mojej pracy. Kiedys nie robilem zaciekow, a teraz
robie. Kiedys powierzchnie pokryte Epifanes lsnily przez wiele sezonow i
wymagaly tylko nieznacznych poprawek, gdy teraz lakier sie luszczy i
odpada. Powstaja bable ktorych kiedys nie bylo. Przy tym wszystkim cena
Epifanes wzrasta kazdego roku o ~10%, co nie ma zwiazku z niczym oprocz
drazenia mojej kieszeni.
Powinienem poszukac "winnego" w swojej niechceci do szlifowania albo
braku dbalosci w pracy - zamiast podejrzewac przyczyn takiego stany
rzeczy w obnizeniu sie jakosci lakieru Epifanes. Latwiej jednak zwalic
wine na zewnetrzne przyczyny niz szukac skazy we wlasnej
niedoskonalosci. Uznalem przeto ze nalezy zastapic Epifanes innym lakierem.
Od wielu lat slyszalem legendy o nie tyle bezbarwnym lakierze, a
technologii wymagajacej nalozenia dziesiatek warstw kilku specyfikow.
ciag dalszy moze nastapic?
wiekszosc lakierow bezbarwnych dostepnych na rynku i najbardziej
polubilem Epifanes.
Wada lakierow jest koniecznosc szlifowania kazdej warstwy przed
nalozeniem nastepnej. Aby uzyskac lsniaca powierzchnie trzeba poswiecic
wiele czasu na nalozenia wielu warstw lakieru.
Nigdy nie potrafilem sobie poradzic z pylem mimo rozwijania zaplecza i
technik szmatowo-odkurzaczowych. Uznalem ze lakierowanie odbiera mi
sporo przyjemnosci z uzywania drewnianej lodki wlasnie z powodu
koniecznosci sprzatania efektow szlifowania.
W ostatnich kilku latach uzywania Epifanes efekt byl coraz gorszy. Cos
sie psulo w jakosci mojej pracy. Kiedys nie robilem zaciekow, a teraz
robie. Kiedys powierzchnie pokryte Epifanes lsnily przez wiele sezonow i
wymagaly tylko nieznacznych poprawek, gdy teraz lakier sie luszczy i
odpada. Powstaja bable ktorych kiedys nie bylo. Przy tym wszystkim cena
Epifanes wzrasta kazdego roku o ~10%, co nie ma zwiazku z niczym oprocz
drazenia mojej kieszeni.
Powinienem poszukac "winnego" w swojej niechceci do szlifowania albo
braku dbalosci w pracy - zamiast podejrzewac przyczyn takiego stany
rzeczy w obnizeniu sie jakosci lakieru Epifanes. Latwiej jednak zwalic
wine na zewnetrzne przyczyny niz szukac skazy we wlasnej
niedoskonalosci. Uznalem przeto ze nalezy zastapic Epifanes innym lakierem.
Od wielu lat slyszalem legendy o nie tyle bezbarwnym lakierze, a
technologii wymagajacej nalozenia dziesiatek warstw kilku specyfikow.
ciag dalszy moze nastapic?
--
New_Jerry, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
New_Jerry, Stockholm
http://sychut.com/jerzy