Post by Rados³aw Ch±dzyñskiDzięki Jacku za błyskawiczną odpowiedź!
Hmm. A ile mniej więcej jest warty taki 14letni osprzęt, według Ciebie?
Nic. Tzn. tyle, ile da klient, a klient będzie potrzebował foka i może
jednego kabestanu, bo mu się zepsuł. Możesz przyjąć:
- wartość odtworzeniowa: czyli sprzęt, jaki trzeba nabyć, aby zastąpić to,
co jest przedmiotem oceny: szacuję koszt osprzętu do sportiny (kosz
dziobowy, ewentualny reling, żagle, liny, kotwica, kapoki, maszt,
stalówki, ściągacze itd. na ok. 10 tysięcy (no, przy pewnej rozpuście do
15 tysięcy).
- wartość księgowa: po 5 latach jacht się amortyzuje. Zero.
- wartość rynkowa: najprościej wystawić na allegro. Przypuszczam, że przy
braku klientów - zero. Ty jesteś jakimś klientem, więc proponujesz cenę, a
sprzedający sprzeda, albo nie. 10-14 letnia Sportina to na moje oko 10-15
tysięcy. Z czego osprzęt wart 1/3. Czyli można proponować, moim zdaniem,
2-3 tysiące (i niech sobie skorupę zostawi, albo sprzeda komuś naiwnemu,
wiesz, ile to roboty, żeby spalić jacht i zakopać włókno szklane?). No, i
5000 zł może być ceną do przyjęcia, zależy, ile zapłacisz za resztę
elementów i prac, które w efekcie dadzą jacht.
Weź pod uwagę, że część tego osprzętu może mieć gorsze właściwości, np.
dakron się starzeje od samego leżenia, kamizelki mają datę ważności, nie
wspominając o tym, że 14 lat temu jakość osprzętu (np. kabestanów, o ile
nie importowane z zachodu) też była sporo gorsza. Wszystkie te argumenty
pomagają zbić cenę.
Jeżeli skorupy od tanga 720/30 kosztują koło 14 tysięcy, to zrobienie
skorupy sportiny nie powinno przekroczyć 7 tysięcy.
Post by Rados³aw Ch±dzyñskiBo ta opcja z nową skorupą jest bardzo ciekawa. Przyjemnie jest mieć jacht
wykonany przez siebie i być go potem pewnym, albo przygotować odpowiednio do
rejsu po M Śródziemnym :)))
Przede wszystkim stary kadłub, i to nie wiadomo, jak robiony, to same
problemy. Pajączki, więc może się wdać osmoza. Jeżeli pajączki, to żelkot
za gruby, za cienki, kładziony w złych warunkach itd. W efekcie
szlifowanie, malowanie i nigdy nie wyprowadzisz jachtu tak, żeby naprawdę
dobrze wyglądał. To ponadto kosztuje, jest brudne i baaardzo pracochłonne,
więc na te zabiegi pewnie wydasz koło 2000 zł (odejmij sobie od ceny
skorupy nowej ze stoczni). Laminat z czasem traci wytrzymałość, jeżeli
stała w nim woda, to tym bardziej, więc skróci żywotność jachtu. Odejmij
sobie kolejne tysiące. Spaczony kadłub - itede. W efekcie oszczędzisz 2-3
tysiące, a będziesz miał jacht wyglądający na wiekowy i o takiej
trwałości. Laminat teoretycznie żyje 30 lat (wiem, Polak potrafi i w
nieskończoność...), więc pół życia już miałby za sobą.
Jeżeli zakupisz tą skorupę, to masz prawo zniszczyć i w ramach zakupionej
licencji budować kolejną, więc odpada koszt licencji.
Tak daję do zastanowienia.
--
***********Jacek Kijewski, ***@sail-ho.pl z odwiecznym (since 1995) mottem: *
"Kazda dostatecznie rozwinieta technologia niczym
szczegolnym nie rozni sie od magii" Linux admin
Portal żeglarski: http://www.sail-ho.pl
************************************* Support Open Source: http://www.rwo.pl *