Pawel Pawlicki
2006-06-13 12:56:25 UTC
To pytanie właściwie do Wojtka Kasprzaka ale może inni też coś wiedzą na ten
temat.
Chodzi o pływanie wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. Zapada zmierzch i
płyniemy do brzegu. O ile nie mam wątpliwości że da się takie coś
przeprowadzić w przypadku lekkich mieczówek o tyle z jachtem balastowym
(myśle o Pimpku swojego autorstwa) który ma 1200-1300 kg wyporności i 600 kg
balastu wewnętrznego i 40cm zanurzenia - sprawa nie jest chyba taka prosta.
Wyobrażam sobie, że na spokojnym, gladkim morzu jeszcze jako tako da się
podpłynąć na te 40-50 cm głębokości i stanąć na stępce i hmmm. powiedzmy
mieczach (albo kilach bocznych) - ale już przy wypiętrzających się do 50 cm
falach przy brzegu - a takie przeciez są normalką jacht będzie tłukł zdrowo
o dno. Pal licho walenie o dno - powiedzmy, że łódka jest wytrzymała a dno
miękkiejak z puchu. Ale jak potem wrócić na wodę?
Wynosić 50 kg kotwicę na plerach a potem wyciągać się 2 tonową wyciągarką?
Czy wbijać słup 100 metrów od brzegu? Ciekawe jak to robili rybacy kiedy nie
było traktorów ani silników spalinowych. W 10 chłopa pchali po belkach? Może
jakieś kółka trzeba dorobić? Gąsienice?
paweł pawlicki
ps.
tak mnie naszło bo zrobiłem dokładne obliczenia Pimpka STIX według ISO i
wyszła mu kategoria projektowa B.
temat.
Chodzi o pływanie wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. Zapada zmierzch i
płyniemy do brzegu. O ile nie mam wątpliwości że da się takie coś
przeprowadzić w przypadku lekkich mieczówek o tyle z jachtem balastowym
(myśle o Pimpku swojego autorstwa) który ma 1200-1300 kg wyporności i 600 kg
balastu wewnętrznego i 40cm zanurzenia - sprawa nie jest chyba taka prosta.
Wyobrażam sobie, że na spokojnym, gladkim morzu jeszcze jako tako da się
podpłynąć na te 40-50 cm głębokości i stanąć na stępce i hmmm. powiedzmy
mieczach (albo kilach bocznych) - ale już przy wypiętrzających się do 50 cm
falach przy brzegu - a takie przeciez są normalką jacht będzie tłukł zdrowo
o dno. Pal licho walenie o dno - powiedzmy, że łódka jest wytrzymała a dno
miękkiejak z puchu. Ale jak potem wrócić na wodę?
Wynosić 50 kg kotwicę na plerach a potem wyciągać się 2 tonową wyciągarką?
Czy wbijać słup 100 metrów od brzegu? Ciekawe jak to robili rybacy kiedy nie
było traktorów ani silników spalinowych. W 10 chłopa pchali po belkach? Może
jakieś kółka trzeba dorobić? Gąsienice?
paweł pawlicki
ps.
tak mnie naszło bo zrobiłem dokładne obliczenia Pimpka STIX według ISO i
wyszła mu kategoria projektowa B.