Discussion:
[lamer]jakim wezlem zwiazac dwie liny
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
:::l a t a v i e c:::
2004-09-07 09:43:37 UTC
Permalink
witam wsztstkich.
nie jestem zwiazany z zeglarstwem, ale poniekad laczy nas ten sam zywiol.
mam do was pytanie: musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6
dlugosci 200m kazdy, szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
(lina bedzie czesto ciagnieta po ziemi).
z gory dzieki za odowiedz.

--
pozdrawiam
__________________
:::marcin szczęsny:::
www.szczesny.com.pl
kom+48.888.295.666
gg:1716532
Internetowa Giełda Żeglarska
2004-09-07 09:53:05 UTC
Permalink
Post by :::l a t a v i e c:::
witam wsztstkich.
nie jestem zwiazany z zeglarstwem, ale poniekad laczy nas ten sam zywiol.
mam do was pytanie: musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6
dlugosci 200m kazdy, szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
(lina bedzie czesto ciagnieta po ziemi).
z gory dzieki za odowiedz.
(....) ciach:

Zareklamuję pewien serwis internetowy:
http://wezly.webpark.pl/start.htm
Tam powinieneś dostać wszystkie konieczne informacje.

A szczerze mowiąc, to czy lina sie będzie scierać czy nie - srednio zalezy
od węzła - bardziej chyba od liny ....

Pozdrawiam
Filip Majchrzak
-------------
www.igz.bluel.pl
Kuba Docent Tabędzki
2004-09-07 10:12:12 UTC
Permalink
Post by :::l a t a v i e c:::
musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6
dlugosci 200m kazdy
no jeśli ta sama grubość to może związ wantowy, albo węzeł płaski??
Poszukaj wśród tych węzełków co link do nich dostałeś

Pzodr
Docent
--
"Jesteśmy zbyt biedni by kupować tanie rzeczy"

Zdjęcie Docenta
http://poznan4u.pl/pyrypy.php?s=su&u=702
CHUDY
2004-09-07 10:40:55 UTC
Permalink
Post by :::l a t a v i e c:::
witam wsztstkich.
nie jestem zwiazany z zeglarstwem, ale poniekad laczy nas ten sam zywiol.
mam do was pytanie: musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6
dlugosci 200m kazdy, szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
(lina bedzie czesto ciagnieta po ziemi).
z gory dzieki za odowiedz.
Proponuje przynajmniej związ wantowy oczywiście zabezpieczony, ale lepiej
pdwójny związ wantowy zabezpieczony( inaczej zwany "zderzakowy" stosuje się w
taternictwie jaskiniowym do łączenia lin - napewno nie puści). Wiąże się go
podobnie jak związ wantowy tylko "supeł" na linie wykonuje się owijając dwa
razy drugą linę.
Węzeł płaski bym odradzał

Tomasz Chrześciojanek (CHUDY)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
c***@vp.pl
2004-09-07 10:47:50 UTC
Permalink
Post by CHUDY
pdwójny związ wantowy zabezpieczony( inaczej zwany "zderzakowy" stosuje się w
taternictwie jaskiniowym do łączenia lin - napewno nie puści).
Dokładnie to podwójny zderzakowy a znajdziesz go to:

http://www.szkolawspinania.pl/climbing&adventure/wezly.htm

Tomasz Chrześcijanek (CHUDY)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
myszek
2004-09-07 11:48:58 UTC
Permalink
Post by c***@vp.pl
http://www.szkolawspinania.pl/climbing&adventure/wezly.htm
czyli zwiaz wantowy, w ktorym zamiast supelkow wiazesz beczki.
Rzeczywiscie trzyma i ladny jest :-)

pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Tomek Janiszewski
2004-09-07 13:51:41 UTC
Permalink
Post by CHUDY
musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6 dlugosci 200m kazdy,
szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
Węzeł płaski bym odradzał
Ta nieszczęsna terminologia... :-(

Od czasu "Jachtowych robót bosmańskich" mianem "węzła płaskiego" określa się
ten węzeł, który nieprawidłowo zawiązany nazywa się pogardliwie "babskim".
Istotnie szczególnie mocny to on nie jest, i jeśli to jego masz na myśli,
podzielam Twoją opinię.
Nieco wcześniej na MOS-owskim obozie w Zegrzu uczono mnie że że tenże węzeł
nazywa się "prostym", i to wydawało mi się logicznym, skoro mimo wszystko nie
jest trudno nauczyć się prawidłowego wiązania tego węzła.
Natomiast "węzłem płaskim" nazywano węzeł, który przed zaciśnięciem daje się
uformować tak, że istotne staje się on płaski. Ww wspomnianej publikacji nosi
on natomiast nazwę "węzła prostego" mimo że jest on zncznie bardziej
skomplikowany niż choćby ten poprzedni. Czyżby Wysoka Komisja pomyliła
nazewnictwo, i tak już zostało do dziś?
Ten węzeł nazywany oficjalnie "prostym" a który IMHO powinien nazywać
się "płaskim" zaleca się tamże do łączenia lin o róznej średnicy. Skoro
jednak w odróżnieniu od chociażby węzła bramszotowego jest on całkowicie
symetryczny, nie widzę powodów aby równie dobrze miał nie pracować i na
linach o jednakowej średnicy. Trzeba tylko uważnie go wiązać, bo możliwości
pomyłek jest tu o wiele więcej.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jerzy Sychut
2004-09-07 15:55:38 UTC
Permalink
Post by Tomek Janiszewski
Ten węzeł nazywany oficjalnie "prostym" a który IMHO powinien nazywać
się "płaskim" zaleca się tamże do łączenia lin o róznej średnicy. Skoro
jednak w odróżnieniu od chociażby węzła bramszotowego jest on całkowicie
symetryczny, nie widzę powodów aby równie dobrze miał nie pracować i na
linach o jednakowej średnicy.
W "Jachtowych robotach bosmanskich" nazwy"prosty" i "plaski" wystepuja
obok siebie (wyd. II, 1978, s.72). W Encyklopedii Zeglarskiej rozroznia
sie oba wezly i podaje kilka podobnych. W jeszcze innych podrecznikach
sztuki zeglarskiej przy opisie tego wezla (we wszystkich wersjach)
zwraca sie uwage zeby go zeglarze w ogole nie uzywali, bo potrafi sie
sam rozwiazac i jako taki nie nadaje sie co niczego innego jak do
przyczepienia czegos do czegos w sposob nietrwaly. Bywa uzywany do
wiazania reflinek i do laczenia dwoch lin ktore sie same moga rozwiazac,
uzywa sie tez do szotow itd.

Czyli kazdy wezel podobny do "plaskiego" nalezy traktowac z duza
podejrzliwoscia i zalozyc ze sie sam rozwiaze. Na ktoryms z moich kursow
zeglarskich prowadzacy opowiedzial o kilku smiertelnych wypadkach na
morzu z powodu uzycia wezla plaskiego (a roznych wersjach). Szczegolow
nie pamietam.

W pytaniu chodzilo o polaczenie dwoch lin o znacznej dlugosci i na ten
temat zeglarze akurat maja niewiele do powiedzenia z braku doswiadczen,
bowiem bardzo rzadko uzywaja lin dluzszych niz kilkadziesiat metrow.
Taternikom natomiast zdarza sie uzywac lin znacznie dluzszych i do ich
laczenia uzywaja wspomnianej kluczki.

Gdy z powodu znacznej glebokosci* zabraklo mi kiedys liny kotwicznej i
"mknalem" z taka predkoscia ze wygladalo na to iz "zatrzymam" sie na
skalistym brzegu. Przeto jedna reka dowiazalem dodatkowa line (z drugiej
reki nie wypuszczalem rumpla). Gdybym wowczas chcial uzyc innego wezla
niz "kluczki" zapewne kotwica nia zdolalaby sie zaczepic o dno i
"popsulbym" lodke, bowiem zwiazanie kazdego innego wezla zajeloby zbyt
wiele czasu i wymagaloby dwoch rak.

* glebokosci ponizej 6,5 m na niektorych szwedzkich mapach szkierow
podawane sa bledem, akurat tam gdzie wedlug mapy bylo 6,5 m faktyczna
glebokosc wynosila okolo 50 m czyli tyle ile miala moja lina kotwiczna.
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
Tomek Janiszewski
2004-09-08 13:37:20 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Post by Tomek Janiszewski
nie widzę powodów aby równie dobrze miał nie pracować i na
linach o jednakowej średnicy.
W "Jachtowych robotach bosmanskich" nazwy"prosty" i "plaski" wystepuja
obok siebie (wyd. II, 1978, s.72). W Encyklopedii Zeglarskiej rozroznia
sie oba wezly i podaje kilka podobnych.
Wskutek tak pomieszanej terminologii nadal nie jestem pewien czy mowiac o
węzle "plaskim" i "prostym" mamy na mysli te same wezły. Trzymajmy się zatem
terinologii z "Jachtowych robot bosmanskich".
Post by Jerzy Sychut
W jeszcze innych podrecznikach sztuki zeglarskiej przy opisie tego wezla
(we wszystkich wersjach) zwraca sie uwage zeby go zeglarze w ogole nie
uzywali, bo potrafi sie sam rozwiazac i jako taki nie nadaje sie co niczego
innego jak do przyczepienia czegos do czegos w sposob nietrwaly.
Bywa uzywany do wiazania reflinek i do laczenia dwoch lin ktore
sie same moga rozwiazac, uzywa sie tez do szotow itd.
Skoro jest używany do łączenia reflinek to pewnie masz na myśli
węzeł "płaski" ("reef knot"). W pełni zgadzam się że jest on niepewny;
podczas rejsu na WJM "puścił" mi związany tym węzłem krawat (linka
poliamidowa lub polipropylenowa - dokładnie nie pamiętam, a więc śliska)
łączący luwers w rogu szotowym foka z uchem na szotach. Odtąd do tego celu
używam wyłącznie węzła "prostego", który od węzła "płaskiego" różni się
zdecydowanie i widząc obydwa węzły trudno je pomylić czy też uznać jeden z
nich za wersję drugiego.
Post by Jerzy Sychut
Czyli kazdy wezel podobny do "plaskiego" nalezy traktowac z duza
podejrzliwoscia i zalozyc ze sie sam rozwiaze. Na ktoryms z moich kursow
zeglarskich prowadzacy opowiedzial o kilku smiertelnych wypadkach na
morzu z powodu uzycia wezla plaskiego (a roznych wersjach).
Trudno mi wyobrazić sobie inny węzeł dający się uznać za wersję
węcła "płaskiego" poza węzłem "babskim" oraz "złodziejskim" (z książki, P.
Saleckiego "Liny, węzły, sploty"), ale ten ostatni to nie trzyma prawie
wcale. Istnieje natomiast kilka węzłów na pierwszy rzut oka podobnych do
węzła "prostego" z których każda jest gorsza od wersji podstawowej. Najgorsza
z nich - to tzw. węzeł krzyżowy (z książki "Jachtowe roboty bosmańskie")
Trzeba zatem uważać aby wiążąc węzeł "prosty" zawiązać go właściwie.
Post by Jerzy Sychut
W pytaniu chodzilo o polaczenie dwoch lin o znacznej dlugosci i na ten
temat zeglarze akurat maja niewiele do powiedzenia z braku doswiadczen,
bowiem bardzo rzadko uzywaja lin dluzszych niz kilkadziesiat metrow.
Taternikom natomiast zdarza sie uzywac lin znacznie dluzszych i do ich
laczenia uzywaja wspomnianej kluczki.
Ten węzeł jest istotnie mocny, ale zaciska się tak że niejednokrotnie do jego
rozwiązania trzeba użyć marszpikla. Potem przez czas długi zostaje na linie w
miejscu węzła trwały "odcisk" a to nie świadczy o nim najlepiej. Co z tego że
węzeł się nie rozwiąże skoro sama lina może pęknąć tuż obok niego wskutek
załamania na bardzo małym promieniu i tym samym osłabienia?
Post by Jerzy Sychut
Gdy z powodu znacznej glebokosci* zabraklo mi kiedys liny kotwicznej i
"mknalem" z taka predkoscia ze wygladalo na to iz "zatrzymam" sie na
skalistym brzegu. Przeto jedna reka dowiazalem dodatkowa line (z drugiej
reki nie wypuszczalem rumpla). Gdybym wowczas chcial uzyc innego wezla
niz "kluczki" zapewne kotwica nia zdolalaby sie zaczepic o dno i
"popsulbym" lodke, bowiem zwiazanie kazdego innego wezla zajeloby zbyt
wiele czasu i wymagaloby dwoch rak.
To była sytuacja awaryjna, i Twój wybór uważam za prawidłowy. Nie szkoda liny
kotwicznej w sytuacji gdy jachtowi grozi rozbicie, a zawiązanie
jakiegokolwiek innego węzła może okazać się niemożliwe.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Misiek
2004-09-09 07:29:08 UTC
Permalink
Post by Tomek Janiszewski
Trudno mi wyobrazić sobie inny węzeł dający się uznać za wersję
węcła "płaskiego" poza węzłem "babskim" oraz "złodziejskim" (z
książki, P. Saleckiego "Liny, węzły, sploty
A wiesz dlaczego 'zlodziejski'? Pochwale sie ze wiem :)
Takim wezlem celowo zawiazywali marynarze worki zeglarskie na
zaglowcach. Bo jak zlodziej w nim grzebal to potem odruchowo (i po
ciemku) zawiazywal prawidlowo plaski no i po tym marynarz poznawal, ze
ktos sie do jego worka dobieral.
Taka ciekawostka :)

Pozdrawiam
--
----> Michał "Stiopa" Hubicki <--------------------------
"Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku
i długie słowa sprawiają mi wielką trudność."
------------------------------ Alan Alexander Milne -----
Michal Grodecki
2004-09-09 07:29:59 UTC
Permalink
Post by Misiek
Post by Tomek Janiszewski
Trudno mi wyobrazić sobie inny węzeł dający się uznać za wersję
węcła "płaskiego" poza węzłem "babskim" oraz "złodziejskim" (z
książki, P. Saleckiego "Liny, węzły, sploty
A wiesz dlaczego 'zlodziejski'? Pochwale sie ze wiem :)
Takim wezlem celowo zawiazywali marynarze worki zeglarskie na
zaglowcach. Bo jak zlodziej w nim grzebal to potem odruchowo (i po
ciemku) zawiazywal prawidlowo plaski no i po tym marynarz poznawal, ze
ktos sie do jego worka dobieral.
Taka ciekawostka :)
Jest jeszcze jedna nazwa tzw. węzła "babskiego" - "PeDeTa", od PDT
(Państwowe Domy Towarowe) bo tam tak paczki wiązali.
--
Michał Grodecki
Uwaga - w nagłówku adres antyspamowy
Misiek
2004-09-09 08:28:11 UTC
Permalink
Post by Michal Grodecki
Jest jeszcze jedna nazwa tzw. węzła "babskiego" - "PeDeTa", od PDT
(Państwowe Domy Towarowe) bo tam tak paczki wiązali.
Paczki czy pączki? ;)
Bo pączki sie wiaze na kokarde :) A jak ktos by nie wiedzial to
najlepsze pączki sa (w DC) na Gorczewskiej przy Dzialdowskiej... Co ja
gadam co ja gadam :)

PZDR MH
Jerzy Sychut
2004-09-07 11:31:15 UTC
Permalink
:::l a t a v i e c::: wrote:

Wychowany w poblizu gor, gdy zapisalem sie do zeglarzy, zabralem ze soba
piekny wezel i bardzo nam dobrze ze soba.
Post by :::l a t a v i e c:::
dlugosci 200m kazdy, szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
"Najbardziej wyszukanym" i najlatwiejszym do nauczenia sie wezlem jest
"kluczka". Nie wiedziec czemu wsrod zeglarzy prawie nigdy nie spotykany,
bo tez i nieznany, natomiast popularny wsrod taternikow. Mozna nim
skrocic line, zawiazac petle albo polaczyc konce dwoch lin itd. Swietnie
trzyma nawet gdy liny sa roznej grubosci albo mokre. Rozwiaznie nawet
mocno zacisnietej kluczki jest bardzo latwe choc uwaza sie ze jest inaczej.

Odpornosc na scieranie wezla pewnie bedzie podobna do liny aczkolwiek
tego nie wiem na pewno i tylko zgaduje. Zeby zapobiec scieraniu np. w
polaczenia miekkej liny kotwicznej z lancuchem obszywam splot kawalkiem
skory, bo nie znam skuteczniejszego sposobu. Sa tacy co na w miejsca w
ktorych moze wystapic przetarcie zakladaja kawalek rozcietego weza z
plastiku. Jak to dobrze umocowac to moze pomoc.

"KLUCZKA
Wezel majacy, mozna by rzec, 1001 zastosowan, z których najwazniejsze to
laczenie lin do zjazdu (o takiej samej lub bardzo zblizonej
srednicy!!!), laczenie petli osobistych przy prusikowaniu (podchodzeniu
z ich pomoca po linie) i autoasekuracji podczas zjazdu oraz podczas
czynnosci ratowniczych i transportowych. W trzech pierwszych wypadkach
kluczka zdecydowanie wypiera stosowany dotychczas w takich sytuacjach
wezel podwójny zderzakowy. Dzieje sie tak ze wzgledu na zalety, jakie
posiada kluczka: daje sie zawiazać bardzo szybko i latwo (nawet jedna
reka), a podczas sciagania liny po zjezdzie uklada sie korzystnie na
skale i nie ma tendencji do klinowania sie (nierzadko powazny problem
przy uzyciu podwójnego zderzakowego). Pomimo, ze kluczka dosyć mocno
zaciska sie pod obciazeniem, to i tak daje sie ona o wiele latwiej
rozwiazac niz np. zacisniety wezel podwójny zderzakowy. Istotna zaleta
jest równiez fakt, ze nie ma ona tendencji do samoistnego rozwiazywania
sie (nawet na nowej, sliskiej linie)."

Wiecej pod <http://www.wspinanie.pl/serwis/200404/05wezly.php>.

Powodzenia :)
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
CHUDY
2004-09-08 10:43:49 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
"kluczka". Nie wiedziec czemu wsrod zeglarzy prawie nigdy nie spotykany,
bo tez i nieznany, natomiast popularny wsrod taternikow. Mozna nim
skrocic line, zawiazac petle albo polaczyc konce dwoch lin itd.
Jako taternik jaskiniowy nigdy nie stosowałem ani nie widziałem aby ktoś
zastosował kluczkę do łaczenia dwuch lin a potem temu połączeniu zawierzył
swoje życie. Wspinacze wiążą ten węzeł łącząc dwa końce liny i umieszczją go w
np. w karabinku lub raczej innym stałym ogniwie tak aby lina mogła się
przesówać w nim, aby można było ją po zjeździe zdjąć z dołu. W tym przypadku
oba końce liny skierowane są w dół i węzeł pracuje w "naturalnej pozycji".
Gdyby jeden koniec liny skierowany jest w górę a drugi w dół (prawdopodobnie o
takie zastosowanie pytano) węzeł kluczka byłby nienaturanie rozrywany. Węzeł
podwójny zderzakowy nie ma tych wad.
Post by Jerzy Sychut
Swietnie
trzyma nawet gdy liny sa roznej grubosci albo mokre. Rozwiaznie nawet
mocno zacisnietej kluczki jest bardzo latwe choc uwaza sie ze jest inaczej.
Czasami stosowałem kluczke zamiast ósemki ( z pętelką ) do mocowania liny do
stałych punktów asekuracyjnych. Mocno się zaciągała po obciążeniu i trudno było
ją rozwiązać.

Każdy węzeł zawiązany na linie zmniejsza jej wytrzymałość na zrywanie. Kluczka
zmniejsza wytrzymałość liny na zrywanie o 50% a np. ósemka czy zderzakowy 30%.



Podany przezemnie wcześniej źródło pisze że węzeł ten trzeba mocno zaciągnąć i
zostawić długie końce ( ponad 0,5 m ). Czyżby dla tego że potrafią się wysuwać?

Osobiście zdecydowanie odradzam ten węzeł w tym zastosowaniu i polecam podwójny
zderzakowy.

Tomasz Chrześciajnek ( CHUDY )
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Bielsky
2004-09-08 12:39:58 UTC
Permalink
Post by CHUDY
Każdy węzeł zawiązany na linie zmniejsza jej wytrzymałość na zrywanie. Kluczka
zmniejsza wytrzymałość liny na zrywanie o 50% a np. ósemka czy zderzakowy 30%.
Jeśli o to idzie to ponoć najlepszy jest węzeł huntera.
Jego wadami jest to, że "zabiera" sporo liny i że da się go źle zawiązać.

pozdrowienia
Przemek
Jerzy Sychut
2004-09-08 18:10:53 UTC
Permalink
Post by CHUDY
Każdy węzeł zawiązany na linie zmniejsza jej wytrzymałość na zrywanie. Kluczka
zmniejsza wytrzymałość liny na zrywanie o 50% a np. ósemka czy zderzakowy 30%.
Kiedys skrupulatnie dobieralem wytrzymalosc wedlug tabel lecz wole
spokoj przeto teraz uzywam lin kilkakrotnie mocniejszych i nie przejmuje
sie wytrzymaloscia wezlow czy splotow. Gdy teraz wymienialem fal grota
moglem kupic line nylonowa lecz lecz kupilem ze spektry, co kosztowalo
tylko troche wiecej. Do cumowania 7-metrowej lodki uzywam lin 14-18 mm
zeby sie nie przejmowac gdy mocniej zawieje. Rowniez gdy mocniej zawieje
lub gdy staje w nieco odslonietym miejscu to nie uzywam kotwicy z lina
14 mm tylko biore ciezsza kotwice z lina 18 mm.

Dzisiejszej nocy w okolicy mojej przystani wialo 15-25 m/s i klubowym
kolegom zerwalo lodki. Ja spalem spokojnie. Rano zmeczony kolega
relacjonujac wydarzenia wspomnial ze wreszcie zrozumial dlaczego swoje
grube cumy przyczepilem 18-mm szeklami. Ja mu na to ze w tym przypadku
nawet nie chodzi o wytrzymalosc lecz wygode, bowiem latwo tak duze
szekle latwo wszedzie zaczepic. Nawet za ucha cumownicze w Gdyni.
Post by CHUDY
Podany przezemnie wcześniej źródło pisze że węzeł ten trzeba mocno zaciągnąć i
zostawić długie końce ( ponad 0,5 m ). Czyżby dla tego że potrafią się wysuwać?
Zostawiam kilkanascie grubosci liny aczkolwiek nie zawsze przestrzegam
tej zasady i nie zauwazylem zeby wysuwala sie ktoras z lin. Zawsze
natomiast sprawdzam czy wezel jest dobrze docisniety, bo widzialem
rozwiazane luzno zwiazane wezly ratownicze.
Post by CHUDY
Osobiście zdecydowanie odradzam ten węzeł w tym zastosowaniu i polecam podwójny
zderzakowy.
Nie podejmuje sie dyskutowac o zastosowaniach kluczki we wspinaczce
bowiem moja praktyka pochodzi z lat 60-tych i wiele sie zmienilo. Chocby
rodzaj uzywanych lin. Wowczas mielismy tylko stosunkowo krotkie
trojsplotowe liny konopne. W podanym zrodle* zalecaja zeby nie uzywac
wezla ktory polecasz lecz kluczke wlasnie.
*<http://www.wspinanie.pl/serwis/200404/05wezly.php>

Kiedys uzywalem wezla zderzakowego (pojedynczego) lecz przestalem bowiem
zaciska sie zbyt mocno, choc przyznam ze elegancki jest. Do niedawna
uzywalem go do przyczepienia blokow baksztagu uwazajac ze akurat ten
wlasnie wezel byl tam wlasciwy, bo maly i solidny. Niedawno zmienilem
zuzyte baksztagi i tym razem nie uzylem wezla lecz trwale zaplotlem
oczka na bloku. Wczesniej nie zaplotlem oczek bowiem uzyta lina sie do
tego nie nadawala. Wezly zderzakowe zacisniete na blokach rozwiazywalem
marszpiklem. Moglem uciac lecz szkoda bylo liny i zreszta wezel byl tak
twardy ze noz by sie stepil.

To co dla mnie jest interesujace to uzywanie kluczki w zeglarstwie i na
ten temat moge dyskutowac podajac konkretne przyklady. Kluczka potrafi
sie zacisnac gdy bedzie niedbale zawiazana. Gdy zawiazac tak zeby sie
liny ukladaly rownolegle nie powinny sie one zacisnac. Przynajmniej
nigdy nie mialem takiego klopotu, a bywalo ze uzywalem lin wiazanych
kluczka zarowno do przedluzania liny kotwicznej jak i bardzo dlugich
cum, gdy brzeg byl zbyt gladki zeby wbic hak. Rowniez do przesuwania
bardzo ciezkich przedmiotow zarowno po ziemi jak i w wodzie wiele razy
uzywalem lin laczonych kluczka. Jestem zwolennikiem prostych oraz
latwych rozwiazan i dlatego uwazam ze kluczka nalezy do wezlow ktore
warto propagowac wsrod zeglarzy.


Jeszcze do Tomka Janiszewskiego:
Opisana sytuacja nie byla awaryjna. Dlugo wczesniej wiedzialem ze
predzej czy pozniej zabraknie liny kotwicznej i jestem na to zawsze
przygotowany. Stosunkowo najtrudniej bylo opracowac taki system zeby
jedna reka sterujac, druga rzucic kotwice bez zadnych problemow: czyli
odblokowac kotwice, puscic ja tak zeby sie 10 m lancucha swobodnie
splynelo bez rysowania lakieru i pociagnelo za soba 40 m niesplatanej
liny, lecz z tym sobie w koncu poradzilem. W Polsce nie miejsc z tak
zroznicowanymi glebokosciami zeby sie przygotowywac na niespodzianki,
tak ze jest pozyteczne chyba tylko w szkierach.
--
Jerzy Sychut, Stockholm
http://sychut.com/jerzy
ALF
2004-09-09 22:26:11 UTC
Permalink
Post by :::l a t a v i e c:::
witam wsztstkich.
nie jestem zwiazany z zeglarstwem, ale poniekad laczy nas ten sam zywiol.
mam do was pytanie: musze polaczyc dwa kawalki liny propylenowej fi=6
dlugosci 200m kazdy, szukam jakiegos wezla odpornego na zrywanie i scieranie
(lina bedzie czesto ciagnieta po ziemi).
z gory dzieki za odowiedz.
Chyba najlepszy bedzie barylkowy (ze wzgledu na wytrzymalosc)
tyle ze stosuje sie go w wedkarstwie, a nie zeglarstwie.
Jesli chodzi o "ścieranie" to w/w wezelek swietnie sobie radzi w przelotkach
wedki
wiec tu tez powinno byc ok.


Rysunek wezelka masz tu:
http://klub.chip.pl/wedkuje/A001.php?go=E403

A|F

Loading...