Krzysztof Chajęcki
2007-07-10 14:16:36 UTC
Witam,
Miałem problem z pentą, dokładniej volvo penta MD6A rocznik 1973.
Dostawała bardzo wysokiej temperatury. Na wolnych 90 stopni, przy malej
naprzód (1-1,5w) 100 st. Walka była zacięta. Uszczelka pod głowicą
została wyeliminowana, ponieważ nie było oznak mieszania się płynów.
sprawdziliśmy przelew na obydwu obwodach. sprawdziliśmy, czy woda
swobodnie dopływa do kadłuba. Wszystko było o.k.. Podejrzenie padło na
termostat. Niestety usunięcie go z obwodu nie przyniosło rezultatu, zaś
testy w misce z wrzątkiem wykazały, że jest sprawny. Rozebrałem pompę
wody zaburtowej pomimo że na wiosnę osobiście montowałem w niej nowy
wirnik. Brak śladów uszkodzeń. Kończyły się już nam pomysły, ale
postanowiliśmy wymontować wymiennik ciepła. Po spuszczeniu glikolu i
dłuższym posiedzeniu w bakiście został wyjęty do testów, co też
pozwoliło na ostateczne sprawdzenie wydajności elektrycznej pompy
wewnętrznego układu chłodzenia. Znowu wszystko o.k.. Uwagę naszą
zwróciła jednak konstrukcja wymiennika ciepła. Wejście i wyjście wody
zaburtowej było na dole pionowo ustawionej rury. Na górze była anoda
będąca chyba jednocześnie odpowietrznikiem. Z braku innych pomysłów
zwaliliśmy wszystko na zapowietrzenie wymiennika. Postanowiliśmy to
sprawdzić. Zmontowaliśmy cały układ, aby silnik się szybciej zagrzał
założyliśmy z powrotem termostat, nalaliśmy glikolu i odpaliliśmy
silnik. Odpowietrzyłem układ zaburtowy rzeczoną śrubką i po minucie
dałem 3/4 naprzód na cumach. Silnik rozgrzał się jak trzeba do 75-80
stopni (czyli jak trzeba przy takim obciążeniu) i tak już pozostało!!!!
Na wolnych ostygł do 60 st., czyli prawidłowo. Znaczy się przez
zapowietrzenie układu rozebraliśmy dwa układy chłodzące... ;-)
Tajemnicą pozostanie, jak układ się zapowietrzył. Przypuszczamy, że jak
poprzednia załoga wchodziła na Hel przy sporej fali, jachtem bujnęło i
trochę powietrza dostało się pod kadłub. Pompa zassała i się zaczęło...
Miałem problem z pentą, dokładniej volvo penta MD6A rocznik 1973.
Dostawała bardzo wysokiej temperatury. Na wolnych 90 stopni, przy malej
naprzód (1-1,5w) 100 st. Walka była zacięta. Uszczelka pod głowicą
została wyeliminowana, ponieważ nie było oznak mieszania się płynów.
sprawdziliśmy przelew na obydwu obwodach. sprawdziliśmy, czy woda
swobodnie dopływa do kadłuba. Wszystko było o.k.. Podejrzenie padło na
termostat. Niestety usunięcie go z obwodu nie przyniosło rezultatu, zaś
testy w misce z wrzątkiem wykazały, że jest sprawny. Rozebrałem pompę
wody zaburtowej pomimo że na wiosnę osobiście montowałem w niej nowy
wirnik. Brak śladów uszkodzeń. Kończyły się już nam pomysły, ale
postanowiliśmy wymontować wymiennik ciepła. Po spuszczeniu glikolu i
dłuższym posiedzeniu w bakiście został wyjęty do testów, co też
pozwoliło na ostateczne sprawdzenie wydajności elektrycznej pompy
wewnętrznego układu chłodzenia. Znowu wszystko o.k.. Uwagę naszą
zwróciła jednak konstrukcja wymiennika ciepła. Wejście i wyjście wody
zaburtowej było na dole pionowo ustawionej rury. Na górze była anoda
będąca chyba jednocześnie odpowietrznikiem. Z braku innych pomysłów
zwaliliśmy wszystko na zapowietrzenie wymiennika. Postanowiliśmy to
sprawdzić. Zmontowaliśmy cały układ, aby silnik się szybciej zagrzał
założyliśmy z powrotem termostat, nalaliśmy glikolu i odpaliliśmy
silnik. Odpowietrzyłem układ zaburtowy rzeczoną śrubką i po minucie
dałem 3/4 naprzód na cumach. Silnik rozgrzał się jak trzeba do 75-80
stopni (czyli jak trzeba przy takim obciążeniu) i tak już pozostało!!!!
Na wolnych ostygł do 60 st., czyli prawidłowo. Znaczy się przez
zapowietrzenie układu rozebraliśmy dwa układy chłodzące... ;-)
Tajemnicą pozostanie, jak układ się zapowietrzył. Przypuszczamy, że jak
poprzednia załoga wchodziła na Hel przy sporej fali, jachtem bujnęło i
trochę powietrza dostało się pod kadłub. Pompa zassała i się zaczęło...
--
pzdr
meping
pzdr
meping