Discussion:
Jak zlozyc maszt ?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
zeglownik
2007-10-12 05:54:50 UTC
Permalink
Witam

za pare tygodni lodka pojdzie do hangaru
.
pytanie jak w tytule jak to trzeba zrobic?
nie mam pojecia.
uprzedzam uwagi wybitnych fachowcow z 30 letnia praktyka - wykres polarny nie
ma nic wspolnego ze skladaniem masztu i po pierwszym zlozeniu czyli kilkunastu
minutach bede rowniez wybitnym fachowcem ;-)

1. jak ciezki moze byc taki maszt ? 20 m2 zagla , aluminium ?
2. czy zdejmuje sie wanty calkowicie , czy poluznic i zostawic , czy wogole
nie trzeby poluzniac .
3. czy zdejmuje sie boom
4. czy zagle zpostawia sie na zime w lodce , czy lepiej zabrac w miejsce
cieplejsze ( czy mroz im szkodzi ) ?
5 Jak najlepiej zamocowac maszt na czas transportu , czy wystarcza np gumy jak
w bagaznikach samochodowych , czy robi sie to jedak linkami.

pzdr i dzieki za info

zeglownik amator.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Robert Hoffman
2007-10-12 06:39:41 UTC
Permalink
Post by zeglownik
1. jak ciezki moze byc taki maszt ? 20 m2 zagla , aluminium ?
W zaleznosci od rodzaju profilu, z ktorego zostal zrobiony - najmniej
kilkanascie kilogramow, niektore profile sa bardzo ciezkie. (pisales kiedys,
ze sezon sie dopiero zaczyna, wiec o co chodzi?)
Post by zeglownik
2. czy zdejmuje sie wanty calkowicie , czy poluznic i zostawic , czy wogole
nie trzeby poluzniac .
Zabezpieczony przez kogos od tylu masz, zeby nie runal, a poluzniasz sztag i
maszt sklada sie do tylu. Dobrze jest miec tam wpieta talie i dodatkowa
rozporke aby "nagle" _wektory_ nie zrobily ci niespodzianki... Zobacz sobie
rysunki w jakiejs ksiazce na ten temat. Najczesciej nie trzeba poluzniac want,
bo same sie poluzniaja, chyba, ze sa wanty kolumnowe skierowane do przodu - te
trzeba odczepic, jak i baby sztag.
Post by zeglownik
3. czy zdejmuje sie boom
sprobuj raz nie zdjac, a bedziesz juz wiedzial (maszt skladasz do tylu!
niektorzy potrafia polozyc maszt z postawionymi zaglami, w biegu np.
przechodzac pod mostem, ale to nie jest chyba sztuka na pierwszy raz i nie na
kazda lodke)
Post by zeglownik
4. czy zagle zpostawia sie na zime w lodce , czy lepiej zabrac w miejsce
cieplejsze ( czy mroz im szkodzi ) ?
Ja bym zabral, wysuszyl, przejzal, naprawil i przechowal w suchym i
przewiewnym miejscu, bo we wnetrzu lodki moze kondensowac wilgoc - dzisiejsze
zagle nie butwieja, ale po co maja smierdziec zgnilizna?...
Post by zeglownik
5 Jak najlepiej zamocowac maszt na czas transportu , czy wystarcza np gumy jak
w bagaznikach samochodowych , czy robi sie to jedak linkami.
Zamocuj solidnie, bo poleci...
Nie wiem jakie mocne masz te gumy, ja uzywalem zawsze linek.

Robert

PS: Niektore pytania mnie nieco dziwia...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
zeglownik
2007-10-12 08:09:49 UTC
Permalink
Post by Robert Hoffman
W zaleznosci od rodzaju profilu, z ktorego zostal zrobiony - najmniej
kilkanascie kilogramow, niektore profile sa bardzo ciezkie. (pisales kiedys,
ze sezon sie dopiero zaczyna, wiec o co chodzi?)
nastepnego dnia moga byc tam rozgrywane juz zawody bojerowe ;-))


ale serio - wrzesien pazdziernik to wspanialy okres , wieje regularnie ,
i tak cieplej niz np na stoku narciarskim , mysle ze do konca listopada da sie
plywac.


zeglownik
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
WOMAX
2007-10-12 07:26:55 UTC
Permalink
Witaj !
Podałeś zbyt mało informacji, nie wiadomo jaka jest konstrukcja stopy
masztu. Czy maszt jest zamocowany w cęgach lub innym okuciu typu
zawiasowego?
Do pierwszego kładzenia masztu proponuję zaprosić jeszcze jedną silną osobę
do pomocy.
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
Robert Hoffman
2007-10-12 07:49:40 UTC
Permalink
Post by WOMAX
Podałeś zbyt mało informacji, nie wiadomo jaka jest konstrukcja stopy
masztu. Czy maszt jest zamocowany w cęgach lub innym okuciu typu
zawiasowego?
Masz racje, zalozylem, ze maszt jest w cegach, lub na jakims podobnym
zawiasie, ze to lodka typowo srodladowa, jakich u nas najwiecej, ale przeciez
maszt moze byc tez jak na jachcie morskim, nieskladany oparty na stepce i
przechodzacy przez opetnik w kabinie(pokladzie) - wtedy trzeba odczepic
olinowanie i uniesc caly maszt nad poklad, czesto uzywajac dzwigu...
Post by WOMAX
Do pierwszego kładzenia masztu proponuję zaprosić jeszcze jedną silną osobę
do pomocy.
..i doswiadczona w takiej robocie.

Robert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
zeglownik
2007-10-12 08:06:23 UTC
Permalink
Post by Robert Hoffman
Post by WOMAX
Podałeś zbyt mało informacji, nie wiadomo jaka jest konstrukcja stopy
masztu. Czy maszt jest zamocowany w cęgach lub innym okuciu typu
zawiasowego?
Masz racje, zalozylem, ze maszt jest w cegach, lub na jakims podobnym
zawiasie, ze to lodka typowo srodladowa, jakich u nas najwiecej, ale przeciez
maszt moze byc tez jak na jachcie morskim, nieskladany oparty na stepce i
przechodzacy przez opetnik w kabinie(pokladzie) - wtedy trzeba odczepic
olinowanie i uniesc caly maszt nad poklad, czesto uzywajac dzwigu...
tak rzeczywiscie jest maszt ma na dole takie okucie z duraluminium i jest
przymocowany jedna sruba na dole - bedzie sie uchylal jak na zawiasie .

w kazdym razie dzieki , rysuneczki ogolne w ksizce widzialem , ale dobrze jest
poznac porade praaktykow - ostatecznie temu sluzy grupa.
niestety nie bede mial kogos doswaidczonego pod reka , nie sadze zeby to byla
trudna robota , ale nie chcialbym przy tej okazji wpasc do wody dlatego tez
pytam.

dzieki

pzdr

zeglownik amator
Post by Robert Hoffman
Post by WOMAX
Do pierwszego kładzenia masztu proponuję zaprosić jeszcze jedną silną osobę
do pomocy.
..i doswiadczona w takiej robocie.
Robert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Robert Hoffman
2007-10-12 08:20:51 UTC
Permalink
Post by zeglownik
niestety nie bede mial kogos doswaidczonego pod reka , nie sadze zeby to byla
trudna robota , ale nie chcialbym przy tej okazji wpasc do wody dlatego tez
pytam.
Tez mi sie zawsze wydawalo, ze to latwe, dopoki nie sprobowalem tej sztuki na
swoim prototypie micro. Lodka miala bardzo mala statecznosc poczatkowa i
nastapilo podczas tej zabawy (akurat chyba moze stawiania) niekontrolowane
gibniecie na burte i o malo nie zlamalismy okucia piety. Zwroc uwage, ze maszt
mial ponad 7,5 metra dlugosci, a trzymac sie go dalo stojac w kokpicie czyli
na wysokosci ok 1 metra od piety. Kilkunastokilogramowy maszt trudno utrzymac
w ten sposob. Na statecznych lodkach problemow takich nie ma, a na mniejszych,
jak maszty lzejsze tez.

Robert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
WOMAX
2007-10-12 08:40:16 UTC
Permalink
Użytkownik "zeglownik" napisał w wiadomości
Post by zeglownik
nie sadze zeby to byla
trudna robota , ale nie chcialbym przy tej okazji wpasc do wody dlatego tez
zeglownik amator
Wybierz taki moment kiedy nie ma fali a wiatr bliski 0.
Zdemontuj bom.
Przygotuj talię grota, Wszekluj talię pomiędzy sztagownik a sztag,
oczywiście tak aby lina była wybierana z pokładu. Trzymając cały czas
wybraną na sztywno linę (fał sztagu) przemieść się do kokpitu w okolicę
zejściówki. Jeśli dosięgniesz do masztu powoli luzuj fał sztagu jednocześnie
ciągnij maszt na siebie. Gdy maszt sam zacznie się kłaść stań w lekkim
rozkroku w kokpicie w osi jachtu, luzuj powoli fał i staraj się złapać maszt
rękoma, gdy to zrobisz umieść maszt na krzyżaku, podporze. Ważne aby w
trakcie kładzenia maszt nie wyszedł z osi jachtu.
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
zeglownik
2007-10-12 12:29:47 UTC
Permalink
Post by WOMAX
Wybierz taki moment kiedy nie ma fali a wiatr bliski 0.
Zdemontuj bom.
Przygotuj talię grota, Wszekluj talię pomiędzy sztagownik a sztag,
oczywiście tak aby lina była wybierana z pokładu. Trzymając cały czas
wybraną na sztywno linę (fał sztagu) przemieść się do kokpitu w okolicę
zejściówki. Jeśli dosięgniesz do masztu powoli luzuj fał sztagu jednocześnie
ciągnij maszt na siebie. Gdy maszt sam zacznie się kłaść stań w lekkim
rozkroku w kokpicie w osi jachtu, luzuj powoli fał i staraj się złapać maszt
rękoma, gdy to zrobisz umieść maszt na krzyżaku, podporze. Ważne aby w
trakcie kładzenia maszt nie wyszedł z osi jachtu.
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
dziekie tak tez uczynie

pzdr
zeglownik amator
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
WOMAX
2007-10-12 08:14:42 UTC
Permalink
Użytkownik "Robert Hoffman" napisał w wiadomości > ..i doswiadczona w
takiej robocie.
Post by Robert Hoffman
Robert
W "moim" porcie warunki pozwalają na wyjęcie łódki z wody z postawionym
masztem. Od dawna maszt kładę gdy łódka jest na kobyłkach.
Poczekajmy na dalsze informacje, pewnie uda nam się pomóc Zeglownikowi
Amatorowi.
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
Mariusz Główka
2007-10-12 08:34:32 UTC
Permalink
Post by WOMAX
Poczekajmy na dalsze informacje, pewnie uda nam się pomóc Zeglownikowi
Amatorowi.
Chyba raczej żeglownikowi teoretykowi :-)
Nad czym się tak ostatnio rozwodził? Nad żeglowaniem w trudnych warunkach,
dobrze pamietam?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
WOMAX
2007-10-12 08:48:57 UTC
Permalink
Użytkownik " Mariusz Główka" napisał w wiadomości
Post by Mariusz Główka
Chyba raczej żeglownikowi teoretykowi :-)
Nad czym się tak ostatnio rozwodził? Nad żeglowaniem w trudnych warunkach,
dobrze pamietam?
Panie Kapitanie !
Takich pytań będzie więcej !
Od stycznia każdy kto tylko będzie miał ochotę i pieniądze będzie mógł na
śródlądziu pływać łódkami do 7,5m długości.
Będzie się działo !
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
Mariusz Główka
2007-10-12 08:59:19 UTC
Permalink
Post by WOMAX
Takich pytań będzie więcej !
Od stycznia każdy kto tylko będzie miał ochotę i pieniądze będzie mógł na
śródlądziu pływać łódkami do 7,5m długości.
Będzie się działo !
Ja nie mam nic przeciwko stawianiu pytań. Ten kto pyta wstydzi się tylko
raz, ten kto nie pyta, będzie się cały czas wstydził, bo nie wie.
Śmieszy mnie tylko jak ktoś najpierw rozstawia ludzi po kątach i stara się
zrobić wrażenie, że jest niezwykle doświadczonym żeglarzem, a później
pojawiają się dość elementarne pytania.
Ktoś kto pływał choćby sezon, widział niejednokrotnie operacje kładzenia i
stawiania masztu, obaj wiemy, że nie jest to nic nadzwyczajnego.
Ale dobrze że pyta. Jestem przekonany, że na każde sensowne pytanie dostanie
sensowną odpowiedź. W końcu też i po to to wszyscy jesteśmy.

Pozdrawiam
Mariusz Główka
Mazurant
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
WOMAX
2007-10-12 09:07:47 UTC
Permalink
Post by Mariusz Główka
W końcu też i po to to wszyscy jesteśmy.
Pozdrawiam
Mariusz Główka
Mazurant
Kiedyś dawno temu ta grupa była do tego aby konsultować, pomagać nawiązywać
nowe znajomości.
Dziś bywa rozmaicie, zwłaszcza od czasu gdy została zdominowana przez
agresywną grupę aktywistów stowarzyszeń kanapowych. Co będzie dalej ?
Pożyjemy zobaczymy...
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
Piotr Zakrzewski
2007-10-12 09:19:46 UTC
Permalink
Post by WOMAX
Kiedyś dawno temu ta grupa była do tego aby konsultować, pomagać nawiązywać
nowe znajomości.
Dziś bywa rozmaicie, zwłaszcza od czasu gdy została zdominowana przez
agresywną grupę aktywistów stowarzyszeń kanapowych. Co będzie dalej ?
Może jak wreszcie skończysz z osobistymi wycieczkami w co drugim poście
pokażesz innym drogę do lepszych czasów.
Post by WOMAX
Pożyjemy zobaczymy...
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Post by WOMAX
Pozdrawiam
Wojtek Zachwatowicz
Piotr Zakrzewski
Tomek Janiszewski
2007-10-12 10:53:37 UTC
Permalink
Post by Piotr Zakrzewski
Post by WOMAX
Kiedyś dawno
temu ta grupa była do tego aby konsultować, pomagać nawiązywać nowe
znajomości.
Dziś bywa rozmaicie, zwłaszcza od czasu gdy została zdominowana przez
agresywną grupę aktywistów stowarzyszeń kanapowych. Co będzie dalej ?
Może jak wreszcie skończysz z osobistymi wycieczkami w co drugim poście
pokażesz innym drogę do lepszych czasów.
Post by WOMAX
Pożyjemy zobaczymy...
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Eeee tam zaraz jakieś tam psy. Szczeka na razie jeden WOMA...cław ;-P

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
zeglownik
2007-10-12 12:23:50 UTC
Permalink
Post by Mariusz Główka
Śmieszy mnie tylko jak ktoś najpierw rozstawia ludzi po kątach i stara się
zrobić wrażenie, że jest niezwykle doświadczonym żeglarzem, a później
pojawiają się dość elementarne pytania.
ho , ho , hoooo

gdybym ja wiedzial jak sie sklada maszt juz dawno uzupelnilbym moja ksywe o
przedrostek "kpt."

jak pieknie by to wygladalo : kpt. zeglownik amator.

poki co musisz poczekac

pzdr

zeglownik amator
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Krzysztof Chajęcki
2007-10-12 21:52:44 UTC
Permalink
Post by zeglownik
ho , ho , hoooo
gdybym ja wiedzial jak sie sklada maszt juz dawno uzupelnilbym moja ksywe o
przedrostek "kpt."
jak pieknie by to wygladalo : kpt. zeglownik amator.
Tylko tyle ci brakuje do wiedzy kapitana???? Wow!!!

;-)
--
meping
m***@vp.pl
2007-10-14 09:36:05 UTC
Permalink
Post by zeglownik
Post by Mariusz Główka
Śmieszy mnie tylko jak ktoś najpierw rozstawia ludzi po kątach i stara się
zrobić wrażenie, że jest niezwykle doświadczonym żeglarzem, a później
pojawiają się dość elementarne pytania.
ho , ho , hoooo
gdybym ja wiedzial jak sie sklada maszt juz dawno uzupelnilbym moja ksywe o
przedrostek "kpt."
jak pieknie by to wygladalo : kpt. zeglownik amator.
poki co musisz poczekac
pzdr
Proponuję ksywę sprawny umysłowo inaczej.
Początkujący, zupełnie zielony, bezczelny i chamowaty facio na wodzie.
D..pa nie żeglarz.
Poważni ludzie z tej grupy nie powinni sobie zawracać tym głowy.Zresztą...
coraz ich mniej.
Zamiast nich jakieś g...wniane żeglowniki.

Mateusz Barański
Post by zeglownik
zeglownik amator
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Stefan Sokolowski
2007-10-12 15:38:10 UTC
Permalink
Post by Mariusz Główka
Ktoś kto pływał choćby sezon, widział niejednokrotnie operacje
kładzenia i stawiania masztu
Chyba że przez ten sezon pływał po morzu.
Post by Mariusz Główka
obaj wiemy, że nie jest to nic nadzwyczajnego.
Ja też, ja też! Wiem, że nic nadzwyczajnego...

Na jachtach śródładowych to jest na ogół dość łatwe i proste. Nie
wymaga wiele siły. Nigdy nie czułem potrzeby wszeklowywania talii
między sztagownik i sztag -- trzymanie sztagu za ściągacz ludzką ręką
zawsze wystarczało.

Operacja wymaga tylko pilnowania, żeby w trakcie kładzenia masztu nie
wystąpił przechył, bo wtedy maszt poleci za burtę i coś wyłamie,
np. cęgi. A przechył może być np. od tego, że osoba stojąca w
kokpicie widząc, że maszt leci na nią, ucieknie na burtę. Zamiast
podnieść rękę i złapać ten maszt.

- Stefan
--
Stefan Sokolowski, Gdansk
http://www.ipipan.gda.pl/~stefan/oswiadczenie_antylustracyjne.html
Mariusz Główka
2007-10-12 16:02:39 UTC
Permalink
Post by Stefan Sokolowski
Post by Mariusz Główka
Ktoś kto pływał choćby sezon, widział niejednokrotnie operacje
kładzenia i stawiania masztu
Chyba że przez ten sezon pływał po morzu.
No fakt, w takim razie jest niedouczony. To i jeszcze nie zna obsługi
miecza.
Post by Stefan Sokolowski
Post by Mariusz Główka
obaj wiemy, że nie jest to nic nadzwyczajnego.
Ja też, ja też! Wiem, że nic nadzwyczajnego...
Na jachtach śródładowych to jest na ogół dość łatwe i proste. Nie
wymaga wiele siły.
Rozumiem, że na jachtach morskich jest to trudniejsze i wymaga więcej siły.
Post by Stefan Sokolowski
A przechył może być np. od tego, że osoba stojąca w
kokpicie widząc, że maszt leci na nią, ucieknie na burtę. Zamiast
podnieść rękę i złapać ten maszt.
O tym nie pomyśłabym ale teraz będę wiedział. Jak leci maszt na mnie to
podnieść rękę i za wszelką cenę łapać.

Mariusz Główka
Mazurant
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jerzy Sychut
2007-10-12 17:30:39 UTC
Permalink
Post by Mariusz Główka
Rozumiem, że na jachtach morskich jest to trudniejsze i wymaga więcej siły.
Nie wymaga więcej siły, a dźwigu masztowego. Czyli specjalnej
konstrukcji służącej do podnoszenia masztów. Na większości szwedzkich
przystani stoi wysokie "koromysło" służące do tego celu. Nie zauważyłem
na żadnej polskiej przystani. Na pytanie "dlaczego" padła odpowiedź "nie
trzeba" (Adam Woźniak, Górki Zach.).

Maszt zawiesza się na miękkim stropie mocowanym pod salingiem, tak aby
łatwo ściągnąć po postawieniu. Podnosi się kręcąc korbą kołowrotu i
ostrożnie balansując, bo maszt może łatwo stracić równowagę i top szybko
znajdzie się w najmniej oczekiwanym miejscu, np. wbity w muł.

Aby zabezpieczyć się przed niespodzianką można mocno trzymać lecz lepiej
umocować jakąś linkę w okolicy pięty masztu i przełożyć przez "coś",
żeby krótko trzymana linka (smycz) zabezpieczyła ruchy nieumocowanego
masztu.

Przy odrobinie wprawy i odpowiedniej koordynacji ruchów 2 osoby bez
wysiłku (i pokrzykiwania) mogą postawić maszt dowolnej długości. Jeden
kręci korbą i asekuruje (może trzymać smycz), a drugi biega po pokładzie
i mocuje takielunek.

Stawiałem tak maszty o długości do 18 metrów (bo dłuższych nie miałem).
Własny maszt drewniany o długości ponad 11 metrów stawiam i zdejmuję
czasem bez pomocnika. Nie jest to dobry pomysł, bo łatwo coś uszkodzić
balansując jednak sporym ciężarem.

Koledzy (np. Hasip, Meping) nie praktykowali stawiania masztów
korzystając z prymitywnego szwedzkiego urządzenia, troszkę nerwowo
podchodzili do tej roboty. Teraz Meping jest "miszczem" w stawianiu
masztów, zwłaszcza w Finkarudd gdzie jest elektryczna wyciągarka. Stawia
i zdejmuje maszty swoich "wydmuszek" bez pomocnika. No i bez wysiłku.
Hasipowy maszt sporo waży lecz nie sądzę aby miał trudości w stawianiu.
Wydaje się że ważne jest aby do pierwszego stawiania masztu brać
wprawionego pomocnika.

Robota zwykle przebiega bezstresowo, o ile nie wieje zbyt silny wiatr,
albo nie mocuje się jachtu zbyt mocno do brzegu. Cumy powinny być luźne
aby wykorzystać ruch jachtu do balansowania masztem. Mocowanie zawsze
trzeba zaczynać od forsztagu albo aktersztagu w zależności od pochylenia
masztu i po ich prowizorycznym przykręceniu można mocować wanty topowe.

Gdy maszt stoi pionowo i wspomniane 4 liny są umocowane można przykręcać
pozostałe wanty. Moja spora praktyka wykazała że taka kolejność jest
właściwa i konieczna! Łaczenie w innej kolejności może wymagać
gigantycznego wysiłku do naciągania tej czy tamtej liny jak też wielu
pomocników.


Na życzenie publiczości mogę obfotografować czynności związane ze
zdejmowaniem masztu? Akurat w najbliższych dniach czeka mnie kilka
takich robót.
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Robert Hoffman
2007-10-12 17:47:51 UTC
Permalink
Jerzy Sychut <***@sychut.com> napisał(a):

Ja rowniez napisalem, ze dzwigiem :-)
Widzialem ...jak przy uzyciu dzwigu samochodowego ;-)
Post by Jerzy Sychut
Na życzenie publiczości mogę obfotografować czynności związane ze
zdejmowaniem masztu? Akurat w najbliższych dniach czeka mnie kilka
takich robót.
Publicznosc bedzie bardzo zadowolona!!! - przynajmniej w liczbie 1 tzn. ja :-)

Przypuszczam, ze owo urzadzenie nie jest jedynie szwedzkim wynalazkiem?
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?

Robert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jerzy Sychut
2007-10-12 18:48:39 UTC
Permalink
Post by Robert Hoffman
Przypuszczam, ze owo urzadzenie nie jest jedynie szwedzkim wynalazkiem?
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?
Na pewno podobnego urządzenia używano do budowy piramid albo wcześniej
więc trudno będzie znaleźć autorów "patentu". Można oczywiście użyć
dźwigu samochodowego lecz biorąc pod uwage koszty lepiej zbudować samemu
urządzenie którego koszt może nie być wyższy niż jedno wynajęcie dźwigu
samochodowego.

Nawet początkujący konstruktor amator potrafi zbudować lekki trójnog z
rolka na topie. Nieco pochylony, aby linka zwisająca z rolki opadała ze
2 metry od brzegu. Wysokość jakieś 10 metrów powinna wystarczyć. Długie
maszty mogą wystawać ponad konstrukcję. Problem może być tylko z
odpowiednią głębokością tuż przy brzegu.

Spotykałem różne rozwiązania i chyba najprostszym była rura ukośnie
zabetonowana w gruncie z przyspawanymi prętami. Ewentualnie dla
stabilizacji można stosować odciągi linowe. Kołowrót elektryczny można
zrobić z wyciągarki samochodowej, ale też można użyć zwykłej wyciągarki
budowlanej, albo prostego kołowrotu z zapadką zębatą. Maszty rzadko ważą
więcej niż 300 kg więc konstrukcja nie musi być atomowo-przeciwpancerna.

Zdaje się Meping szykuje społeczną budowę dźwigu masztowego. W Górkach
czy gdzieś tam.

Po zdjęciu masztu trzeba go przetransportować i do tego przewygodne są
specjalne wózki, jak ten na obrazku:
http://www.press-son.com/produkter/mastvagn.4.10efd7c104039a498d7fff714.html
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Robert Hoffman
2007-10-12 19:06:03 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
więc trudno będzie znaleźć autorów "patentu". Można oczywiście użyć
dźwigu samochodowego lecz biorąc pod uwage koszty lepiej zbudować samemu
urządzenie którego koszt może nie być wyższy niż jedno wynajęcie dźwigu
samochodowego.
I o to mi chodzi - urzadzenie sterowane i obslugiwane recznie, w zasadzie
maszyny proste, bez uzycia silnikow spalinowych, czy elektrycznych!

W naszych "rozwinietych" przystaniach (srodladowych) czesciej, chyba jednak,
widze dzwigi samochodowe itp., ktorych uzycie na lebka to 100PLN, a czasem
wychodzi taniej, bo lebkow wiecej na 1 dzwig... (widze taka rozbieznosc, od
pchania lodek brzuchem po piasku do dzwigow samochodowych ;-), a przyzwoitej
sredniej ...)
Kluby inwestujace nieduze pieniadze w proste i niezawodne urzadzenia, to chyba
nie tutaj, ale moze sie myle... np. w JKPW w Wolicy Zal.Zeg. przy ujsciu
Rzadzy budowal kiedys przez wiele lat bramke sterowana i napedzana
elektrycznie do wyjmowania z wody i wodowania jachtow, ale nigdy nie widzialem
jej w dzialaniu ;-)
Post by Jerzy Sychut
Po zdjęciu masztu trzeba go przetransportować i do tego przewygodne są
http://www.press-son.com/produkter/mastvagn.4.10efd7c104039a498d7fff714.html
Proste i skuteczne :-)

Robert
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
RadekNet
2007-10-12 20:30:54 UTC
Permalink
Post by Robert Hoffman
Przypuszczam, ze owo urzadzenie nie jest jedynie szwedzkim wynalazkiem?
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?
Na przyklad w PKM Gdansk...

Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
Robert Hoffman
2007-10-12 20:52:59 UTC
Permalink
Post by RadekNet
Post by Robert Hoffman
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?
Na przyklad w PKM Gdansk...
Oooo! Super! Wiec nie jest tak zle! (pisalem przeciez, ze moge sie mylic).

Robert :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Krzysztof Chajęcki
2007-10-12 22:03:49 UTC
Permalink
Post by RadekNet
Post by Robert Hoffman
Przypuszczam, ze owo urzadzenie nie jest jedynie szwedzkim wynalazkiem?
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?
Na przyklad w PKM Gdansk...
tak, jest, ale: 1. do obsługi tylko przez bosmana, czy kogoś z obsługi
(nie zawsze jest) 2. Nie ma na nim drabinki aby dostać się na top i coś
tam zrobić, jak na większości dźwigów w Szwecji. 3. Jest JEDEN na Zatoce
o ile mi wiadomo....
--
pzdr
meping
RadekNet
2007-10-12 22:09:48 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Chajęcki
Post by RadekNet
Post by Robert Hoffman
Przypuszczam, ze owo urzadzenie nie jest jedynie szwedzkim wynalazkiem?
Domyslam sie, ze mozna spotkac je i w innych morsko i zeglarsko rozwinietych
krajach?
Na przyklad w PKM Gdansk...
tak, jest, ale: 1. do obsługi tylko przez bosmana, czy kogoś z obsługi
(nie zawsze jest) 2. Nie ma na nim drabinki aby dostać się na top i coś
tam zrobić, jak na większości dźwigów w Szwecji. 3. Jest JEDEN na Zatoce o
ile mi wiadomo....
Ad 1 - chyba tylko dla tego, ze latwej to robic w dwie osoby ;) Nikt nigdy
nie kazal wolac do jego obslugi bosmana. Wszyscy to robia samodzielnie.
Ad 2 - prawda, my jezdzimy nim na gore na lawce bosmanskiej asekurujac sie
na fale
Ad 3 - tu akurat masz racje
--
Radek Wrodarczyk
l***@free.fr
2007-10-12 17:57:00 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Nie wymaga więcej siły, a dźwigu masztowego. Czyli specjalnej
konstrukcji służącej do podnoszenia masztów. Na większości szwedzkich
przystani stoi wysokie "koromysło" służące do tego celu. Nie zauważyłem
na żadnej polskiej przystani. Na pytanie "dlaczego" padła odpowiedź "nie
trzeba" (Adam Woźniak, Górki Zach.).
Bo czy naprawde trzeba? Przyznaje, ze nigdy nie widzialem zadnych
"specjalnych konstrukcji" do stawiania i kladzenia masztow. Operacje
masztowe i wyciaganie/wstawianie jachtow z/do wody moga byc dokonane
tym samym urzadzeniem, dokladnie tak jak to opisales.
Inna historia to coraz czesciej spotykany sprzet typu "roulev",
dzialajacy na zasadzie podnosnika ( a nie dzwigu) - ten ma specjalny
zurawik do stawiania i skladania masztu.

Tomek
Jerzy Sychut
2007-10-12 19:04:20 UTC
Permalink
Post by l***@free.fr
Bo czy naprawde trzeba? Przyznaje, ze nigdy nie widzialem zadnych
"specjalnych konstrukcji" do stawiania i kladzenia masztow.
Znalazłem kilka ilustracji i fotografii dźwigów masztowych. Trudno tam
cokolwiek wypatrzeć ale na kilku zdjęciach widać jakieś trójnogi czy coś
podobnego. Nie chodzi o fabryczne dźwigi.

http://images.google.se/images?hl=sv&q=mastkran&oe=UTF-8&um=1&ie=UTF-8&sa=N&tab=wi

Pora na szklaneczkę mocnego napoju. Dzisiaj będzie Glenkinchie.
Wspaniały aromat zwala z nóg :)
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
l***@free.fr
2007-10-12 19:26:45 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Znalazłem kilka ilustracji i fotografii dźwigów masztowych.
Dzieki! Podobno kiedys Thomas Edison wycial w drzwiach dwa otwory:
jeden wiekszy, drugi mniejszy. Pierwszy byl dla duzego psa, drugi dla
mniejszego....
Post by Jerzy Sychut
Pora na szklaneczkę mocnego napoju. Dzisiaj będzie Glenkinchie.
Wspaniały aromat zwala z nóg :)
Wiec i na swieczke z wiadrem obok. Zostal mi tylko bourbon : ) Aromat
oryginalny dosyc...
Skol! Tomek
Piotr Gralak
2007-10-12 20:03:37 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Pora na szklaneczkę mocnego napoju. Dzisiaj będzie Glenkinchie.
Wspaniały aromat zwala z nóg :)
To Ty Jurku też nie w Pucku? Zdrowie emigrantów, ja akurat choć w
Irlandii toast wznoszę szwedzkim Kopparbergiem gruszkowym :)

PG
Jerzy Sychut
2007-10-12 20:30:57 UTC
Permalink
Post by Piotr Gralak
To Ty Jurku też nie w Pucku? Zdrowie emigrantów, ja akurat choć w
Irlandii toast wznoszę szwedzkim Kopparbergiem gruszkowym :)
Wolę sączyć szkockie single malt i nie truć się moszczem gruszkowym.
Szkoci żadnego paskudztwa nie dodadzą, a Szwedzi do Kopparbergs
Päroncider dodają E150, E102 i E131. Uważaj na siebie!

Jeszcze możemy tutaj publicznie wznosić toasty i gawędzić od
czymkolwiek. Za parę godzin zatkają nas "rewelacje" o tym jak było i jak
będzie i podobne podziękowania. Acha! Z góry i uroczyście dziękuję
Jurmakowi w wspaniałe zorganizowanie jubileuszowego SIZu.

Pierwszy!
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Piotr Gralak
2007-10-12 21:14:57 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Post by Piotr Gralak
To Ty Jurku też nie w Pucku? Zdrowie emigrantów, ja akurat choć w
Irlandii toast wznoszę szwedzkim Kopparbergiem gruszkowym :)
Wolę sączyć szkockie single malt i nie truć się moszczem gruszkowym.
Szkoci żadnego paskudztwa nie dodadzą, a Szwedzi do Kopparbergs
Päroncider dodają E150, E102 i E131. Uważaj na siebie!
Hmmm... Na mojej puszce pisze tylko "contains sulphurdioxide".
Fakt, brzmi nie za zdrowo. Ale może przeżyję. Na wszelki wypadek jak
skończę tę puszkę to otworzę Tyskie - ingredients: water, malt, hops :)
Post by Jerzy Sychut
Jeszcze możemy tutaj publicznie wznosić toasty i gawędzić od
czymkolwiek. Za parę godzin zatkają nas "rewelacje" o tym jak było i jak
będzie i podobne podziękowania. Acha! Z góry i uroczyście dziękuję
Jurmakowi w wspaniałe zorganizowanie jubileuszowego SIZu.
Oglądałeś jak ja debatę w necie i Ci się udzieliła złośliwość? :)
Wszak rok temu byliśmy tam obaj i było OK.

PG
Jerzy Makieła
2007-10-14 14:08:28 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
będzie i podobne podziękowania. Acha! Z góry i uroczyście dziękuję
Jurmakowi w wspaniałe zorganizowanie jubileuszowego SIZu.
A dziękuje ale... chyba niepotrzebnie się wyzłośliwiasz... Zazdrościsz,
że inni się dobrze bawią?
--
Pozdrowienia Jurek M
http://www.makiela.pl
http://galeria.makiela.pl
GSM 601-938-951
Jerzy Sychut
2007-10-14 17:31:19 UTC
Permalink
Post by Jerzy Makieła
A dziękuje ale... chyba niepotrzebnie się wyzłośliwiasz... Zazdrościsz,
że inni się dobrze bawią?
Ano zazdroszczę! Akurat wypadła mi wizyta w szpitalu. Czekałem na nią
półtora roku to nie nieładnie było przekładać. Specjalnie dla takich
ślepych jak ja pracowali w sobotę. Czuję się usprawiedliwiony.

Śmieszą mnie podziękowania po każdym SIZie. Mało kto wysili się aby
napisać coś więcej ponad komunały. Szkoda! Nieuczestnicy wściekają się z
powodu braku informacji o tym kto dostał knagę na deseczcie i za co?

Nie żeby od razu sprawozdanie, ale kilka słów nam się należy. A może
nie? Niegrzeczni byliśmy?
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Jerzy Makieła
2007-10-14 17:39:34 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Ano zazdroszczę! Akurat wypadła mi wizyta w szpitalu. Czekałem na nią
półtora roku to nie nieładnie było przekładać. Specjalnie dla takich
ślepych jak ja pracowali w sobotę. Czuję się usprawiedliwiony.
Sorry, ale mnie poniosło... Jestem zmęczony, wrzucam zdjęcia żeby inni
zobaczyli, jutro czeka mnie droga Gdańsk - Szczecin - Gdańsk dlatego
jestem zły jak osa...
--
Pozdrowienia Jurek M
http://www.makiela.pl
http://galeria.makiela.pl
GSM 601-938-951
Mieczyslaw Bak
2007-10-12 19:31:15 UTC
Permalink
Post by l***@free.fr
Przyznaje, ze nigdy nie widzialem zadnych
"specjalnych konstrukcji" do stawiania i kladzenia masztow. Operacje
masztowe i wyciaganie/wstawianie jachtow z/do wody moga byc dokonane
tym samym urzadzeniem, dokladnie tak jak to opisales.
Inna historia to coraz czesciej spotykany sprzet typu "roulev",
dzialajacy na zasadzie podnosnika ( a nie dzwigu) - ten ma specjalny
zurawik do stawiania i skladania masztu.
Tomek
Wiosna tego roku wodowalem lodke w szczecinskim HOMie,maja tam suwnice do
slipowania na szczycie ktorej zamontowany jest wysiegnik kratowy przy pomocy
ktorego stawia sie lub demontuje maszty.
Urzadzenie wyglada mi na dosc stare (moze poniemieckie ;) ),ale spelnia swoja
role doskonale. pozdrawiam Mietek Bak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
l***@free.fr
2007-10-12 19:43:20 UTC
Permalink
Post by Mieczyslaw Bak
Wiosna tego roku wodowalem lodke w szczecinskim HOMie,maja tam suwnice do
slipowania na szczycie ktorej zamontowany jest wysiegnik kratowy przy pomocy
ktorego stawia sie lub demontuje maszty.
Urzadzenie wyglada mi na dosc stare (moze poniemieckie ;) ),ale spelnia swoja
role doskonale. pozdrawiam Mietek Bak
Dzieki za info. Moze to cos w stylu "roulev" z zurawikiem. Nazwa
"roulev" pochodzi od zlepka slow "jechac-podnosic" - urzadzenie
pozwala na wyciagniecie lodki z wody i przewiezienie w dowolne miejsce
plus operacje masztowe. Z pozawakacyjnej ( czyli srodladowej )
praktyki znam tylko dzwigi wielozadaniowe - coz, co kraj, to
obyczaj : )
Tomek
Jerzy Sychut
2007-10-12 19:59:26 UTC
Permalink
Post by Mieczyslaw Bak
Wiosna tego roku wodowalem lodke w szczecinskim HOMie,maja tam suwnice do
slipowania na szczycie ktorej zamontowany jest wysiegnik kratowy przy pomocy
ktorego stawia sie lub demontuje maszty.
Zgaduję że nie obsługiwałeś urządzenia, bo nie miałeś odpowiednich
uprawnień. Ja natomiast obsługuje urządzenia o których tu pisałem, bo
nie są wymagane żadne uprawnienia. Czujesz blusa?

Na każdej przystani znajdziesz wymyślne urządzenia które niestety drogo
kosztują (zakup, eksploatacja). Koszty posiadania łódki nie muszą być
zawyżane przez różnych dźwigowych i innych majstrów przemieszczających
ciężkie przedmioty gdy robotę możemy zrobić sami. Koszty utrzymania
łódki w jednym klubie mogą się różnić o 100 procent albo więcej z powodu
bezmyślnych decyzji.

Pisałem niedawno o tym Jurkowi Kulińskiemu porównując koszty w jego
ulubionym klubie Neptun z moim ulubionym klubem w Bromma (Sztokholm).
Wyszło na to że utrzymanie łódki w moim klubie jest duuuuuużo tańsze
(ponad 120 procent). Jurek nie zgodził się ze mną, a że nie jestem zbyt
zamożny to będę więcej z nim dyskutował na ten temat. Jestem lub byłem
członkiem kilkunastu szwedzkich klubów stad mam niezłe rozeznanie w tym
interesie. No i wiem co jest dobre dla mojej kieszeni.
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Mieczyslaw Bak
2007-10-12 21:09:53 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Zgaduję że nie obsługiwałeś urządzenia, bo nie miałeś odpowiednich
uprawnień. Ja natomiast obsługuje urządzenia o których tu pisałem, bo
nie są wymagane żadne uprawnienia. Czujesz blusa?
Na każdej przystani znajdziesz wymyślne urządzenia które niestety drogo
kosztują (zakup, eksploatacja). Koszty posiadania łódki nie muszą być
zawyżane przez różnych dźwigowych i innych majstrów przemieszczających
ciężkie przedmioty gdy robotę możemy zrobić sami. Koszty utrzymania
łódki w jednym klubie mogą się różnić o 100 procent albo więcej z powodu
bezmyślnych decyzji.
Masz racje!na trzech bosmanow ktorzy tam "urzeduja",tylko jeden moze
(umie?)obslugiwac suwnice.
Slipowanie kosztuje 140+40 stawianie,kladzenie masztu.
Czekalem 2 dni na tego "wlasciwego"czlowieka. pozdr.Mietek Bak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
zeglownik
2007-10-15 05:25:35 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Post by Mieczyslaw Bak
ktorego stawia sie lub demontuje maszty.
Zgaduję że nie obsługiwałeś urządzenia, bo nie miałeś odpowiednich
uprawnień. Ja natomiast obsługuje urządzenia o których tu pisałem, bo
nie są wymagane żadne uprawnienia. Czujesz blusa?
Nie w Polsce.
sprawa sie komplikuje jesli to urzadzenie stanie sie publicznym i do tego
odplatnie- nawet symbolicznie.
Problemy moglyby sie zaczac gdyby doszlo do jakiegos wypadku.
Jak kazda maszyna stosowana zarobkowo / produkcyjnie musi miec instrukcje
uzytkowania , obslugiwac ja moga osoby przeszkolone - nawet gdyby
przeszkolenie trwalo 5 minut. ktos musi dbac o pasy , zawiesia , jakosc liny,
robic przeglad - ostatecznie jest to urzedzenie dzwigowe.
Aby wejsc powyzej o ile pamietam 2,5 m wymaganane sa w Polsce badania na
wysokosc.
Uzytkownik/wlasciciel takiego urzadzenia musi zadbac o to by stosowano
urzadzenie w sposob i zgodnie z przeznaczeniem i przez osoby do tego
uprawnione - nawet jesli chodzi tylko o okrecenie korba.
I pewnie nikt nie che brac sobie niepotrzebnego problemu na glowe , stad takie
rury naleza do rzadkosci.

co innego jesli postawisz sobie takie urzadzenie u siebie na podworku do
wlasnych celow.

zeglownik
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Misiek
2007-10-27 11:45:31 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Wyszło na to że utrzymanie łódki w moim klubie jest duuuuuużo tańsze
(ponad 120 procent).
Tańsze o 120%? Dopłacają? :)
--
|-----> Michał "Stiopa" Hubicki <---------------------------|
| "Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska |
| inteligencja jest to, że się z nami nie kontaktują." |
|------------------------------------- Albert Einstein -----|
Krzysztof Chajęcki
2007-10-12 22:13:36 UTC
Permalink
Post by l***@free.fr
Bo czy naprawde trzeba? Przyznaje, ze nigdy nie widzialem zadnych
"specjalnych konstrukcji" do stawiania i kladzenia masztow. Operacje
masztowe i wyciaganie/wstawianie jachtow z/do wody moga byc dokonane
tym samym urzadzeniem, dokladnie tak jak to opisales.
do póki w połowie sezonu nie spali Ci się na topie żarówka, bądź nie
odczujesz potrzeby zrobienia tam czegoś i wtedy masz do wyboru wycieczkę
na fale (i często brak ludzi którzy cię tam wyciągną) bądź przyjazd
dźwigu za kilkaset PLN i zdjęcie masztu na brzeg... Kable też łatwiej
się wkłada do masztu przy pomocy takiego dźwigu, ale to trzeba spróbować
aby wiedzieć...
--
pzdr
meping
l***@free.fr
2007-10-13 12:06:18 UTC
Permalink
ale to trzeba spróbować aby wiedzieć...
Nie pisalem o wiedzeniu, tylko o widzeniu.
Z dobrodziejstw takich "specjalnych konstrukcji" sobie sprawe zdaje.
Tomek
Krzysztof Chajęcki
2007-10-13 21:55:04 UTC
Permalink
Post by l***@free.fr
ale to trzeba spróbować aby wiedzieć...
Nie pisalem o wiedzeniu, tylko o widzeniu.
Z dobrodziejstw takich "specjalnych konstrukcji" sobie sprawe zdaje.
w sumie to źle odczytałem Twoją poprzednią wypowiedź (coś mi ostatnio
szwankuje czytanie ze zrozumieniem ; -( ). Otóż napisałeś:

"Bo czy naprawde trzeba? Przyznaje, ze nigdy nie widzialem zadnych
"specjalnych konstrukcji" do stawiania i kladzenia masztow. Operacje
masztowe i wyciaganie/wstawianie jachtow z/do wody moga byc dokonane
tym samym urzadzeniem, dokladnie tak jak to opisales. "

Otóż nie mogą i w tym upatruję brak takich konstrukcji w naszych
przystaniach. Owe konstrukcje po pierwsze: mają zazwyczaj udźwig do ca
120kg. Po drugie nie są w stanie przestawić jachtu na brzeg. Są na to
zbyt prymitywne (ale dzięki temu bardzo tanie). Zaś znając podejście
ludzi w naszym kraju w stylu "no przecież da się - to lekkie" co jakiś
czas trafiałby się palant uważający, że może na nich podnieść coś o
gabarytach nerfyta czy C-24 "choć na chwilkę, aby zerknąć na dno" a to
waży przecież ca 1,5 tony....
--
pzdr
meping
l***@free.fr
2007-10-13 23:00:42 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Chajęcki
Otóż nie mogą i w tym upatruję brak takich konstrukcji w naszych
przystaniach.
Krzysztof! Jesli wtracilem sie do watku, to wlasnie dlatego, ze nie
rozumiem ( to , mam nadzieje, dosc normalne w okresie poprzedzajacym
sen zimowy) dlaczego nie moga. W czym dzwig 1,5 tony, czy 3,5 tony
jest gorszy od dzwigu "ca 120" kG do nawlekania kabli w maszcie?
Przytoczylem zlosliwie niekoniecznie prawdziwa anegdote o otworach
Edisona, bo znam ceny, koszty eksploatacji, corocznych inspekcji i
procedury budowy klubowych ( wiec i portowych) instalacji do
podnoszenia czegokolwiek.
Najwidoczniej w Szwecji jest to prostsze i budowanie " konstrukcji
specjalnych" sie oplaca. We Francji i basenie Morza Srod. widocznie
nie. W Polsce...

Tomek
Krzysztof Chajęcki
2007-10-14 06:51:41 UTC
Permalink
Post by l***@free.fr
Krzysztof! Jesli wtracilem sie do watku, to wlasnie dlatego, ze nie
rozumiem ( to , mam nadzieje, dosc normalne w okresie poprzedzajacym
sen zimowy) dlaczego nie moga. W czym dzwig 1,5 tony, czy 3,5 tony
jest gorszy od dzwigu "ca 120" kG do nawlekania kabli w maszcie?
w koszcie wykonania. Taki do 120kg jestem w stanie wykonać za 1000, może
1500 zł max. Ponadto do jego obsługi nie potrzeba uprawnień, zaś samo
urządzenie nie musi przechodzić jakiś chorych przeglądów. Ponadto na
tych szwedzkich jest niemal zawsze zamocowana drabina po której można
się dostać samodzielnie na top masztu i coś tam zrobić bez dyndania na
ławeczce bosmańskiej.To naprawdę przydatne.

Mam wykonaną dokumentację foto co najmniej trzech dźwigów. Postaram się
gdzieś to wieczorem bądź jutro wrzucić.
--
pzdr
meping
Krzysztof Chajęcki
2007-10-13 22:02:19 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sychut
Koledzy (np. Hasip, Meping) nie praktykowali stawiania masztów
korzystając z prymitywnego szwedzkiego urządzenia, troszkę nerwowo
podchodzili do tej roboty. Teraz Meping jest "miszczem" w stawianiu
masztów, zwłaszcza w Finkarudd gdzie jest elektryczna wyciągarka. Stawia
wolę ręczną w Rastaholm... jest bardziej precyzyjna... ;-P
Post by Jerzy Sychut
i zdejmuje maszty swoich "wydmuszek" bez pomocnika. No i bez wysiłku.
Hasipowy maszt sporo waży lecz nie sądzę aby miał trudości w stawianiu.
Wydaje się że ważne jest aby do pierwszego stawiania masztu brać
wprawionego pomocnika.
tak, aby pokazał, jak to się je... ;.-) podejrzewam, że jakby
statystyczny szwed miał postawić po raz pierwszy maszt bez dźwigu
mocowany w cęgach czy innym mocowaniu pozwalającym na jego składanie, to
też by poszukał kogoś kto zna taki patent... ;-)
--
pzdr
meping
Jerzy Makieła
2007-10-14 14:00:52 UTC
Permalink
Jerzy Sychut pisze:

Co prawda nie stawianie ale wyjmowanie i dźwigiem ale...
Post by Jerzy Sychut
Maszt zawiesza się na miękkim stropie mocowanym pod salingiem, tak aby
łatwo ściągnąć po postawieniu.
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061505?full=1
Post by Jerzy Sychut
Podnosi się kręcąc korbą kołowrotu i
ostrożnie balansując,
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061506?full=1
Post by Jerzy Sychut
Przy odrobinie wprawy i odpowiedniej koordynacji ruchów 2 osoby bez
wysiłku (i pokrzykiwania) mogą postawić maszt dowolnej długości.
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061507?full=1
Post by Jerzy Sychut
kręci korbą i asekuruje (może trzymać smycz), a drugi biega po pokładzie
i mocuje takielunek.
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061508?full=1
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061509?full=1
--
Pozdrowienia Jurek M
http://www.makiela.pl
http://galeria.makiela.pl
GSM 601-938-951
Jerzy Sychut
2007-10-14 17:44:33 UTC
Permalink
Post by Jerzy Makieła
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061505?full=1
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061506?full=1
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061507?full=1
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061508?full=1
http://galeria.makiela.pl/album202/PA061509?full=1
My to już znamy. 3 silnych mężczyzn "walczyło" ze stosunkowo niedużym
masztem. Chwilę pomogłem niedużej kobitce na mojej przystani. Dzisiaj.
Miała ze 152 cm wzrostu i pewnie ważyła mniej nie worek z cementem.
Maszt na oko ze 16 metrów, czyli sporo dłuższy od "wódkowego".

Sama roztaklowała łódkę i mnie potrzebowała do kręcenia korbą oraz do
ułożenia masztu na wózku. Poźniej z jeszcze jednym gapiem przenieśliśmy
maszt z wózka na półkę. Bo jak wiesz nie wolno mi dźwigać więcej niż 15 kg.

Dlatego między innymi ten wątek.
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
Tomek Cłapa
2007-10-17 18:37:47 UTC
Permalink
.... Nie zauważyłem na żadnej polskiej przystani. Na pytanie "dlaczego"
padła odpowiedź "nie trzeba" (Adam Woźniak, Górki Zach.).
Widać nie byłeś w PKM, zapyziałym porcie u stóp Twierdzy Wisłoujscie.

Właśnie wczoraj we dwóch takim "koromysłem" zdjeliśmy maszt z "Helen".
Trwało to ok 15 minut, nie licząc oczywiście 15-20 min na przygotowanie.
Maszt zawiesza się na miękkim stropie mocowanym pod salingiem, tak aby
łatwo ściągnąć po postawieniu. Podnosi się kręcąc korbą kołowrotu i
ostrożnie balansując, bo maszt może łatwo stracić równowagę i top szybko
znajdzie się w najmniej oczekiwanym miejscu, np. wbity w muł.
O! Właśnie tak. Lineczka do stopy jachtu, "temi rencami" potrzymać i maszt
ląduje tam gdzie trzeba.

Też to robiłem pierwszy raz :-)
--
Pozdrawiam T.J.C.
RadekNet
2007-10-26 15:12:57 UTC
Permalink
Post by Tomek Cłapa
.... Nie zauważyłem na żadnej polskiej przystani. Na pytanie "dlaczego"
padła odpowiedź "nie trzeba" (Adam Woźniak, Górki Zach.).
Widać nie byłeś w PKM, zapyziałym porcie u stóp Twierdzy Wisłoujscie.
Właśnie wczoraj we dwóch takim "koromysłem" zdjeliśmy maszt z "Helen".
Trwało to ok 15 minut, nie licząc oczywiście 15-20 min na przygotowanie.
Zajelo nam to AZ tyle, bo ja bylem po calej nocy nieprzespanej a Ty prawie
calej ;) No i stalismy przy tej kei tak malo fortunnie bo punkt mocowania
lini do masztu nie byl pionowo pod .. "koromyslem" ;) To przez to on w
pewnym momencie zaczal Tobie uciekac.
Post by Tomek Cłapa
Maszt zawiesza się na miękkim stropie mocowanym pod salingiem, tak aby
łatwo ściągnąć po postawieniu. Podnosi się kręcąc korbą kołowrotu i
ostrożnie balansując, bo maszt może łatwo stracić równowagę i top szybko
znajdzie się w najmniej oczekiwanym miejscu, np. wbity w muł.
O! Właśnie tak. Lineczka do stopy jachtu, "temi rencami" potrzymać i maszt
ląduje tam gdzie trzeba.
Też to robiłem pierwszy raz :-)
:)

Na wiosne, mam nadzieje, ze zrobisz to pierwszy raz w druga strone ;)
Jeszcze tak sprawnie lodki nie klarowalem po sezonie :)

Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
zeglownik
2007-10-27 12:51:19 UTC
Permalink
Post by RadekNet
Zajelo nam to AZ tyle, bo ja bylem po calej nocy nieprzespanej a Ty prawie
calej ;) No i stalismy przy tej kei tak malo fortunnie bo punkt mocowania
lini do masztu nie byl pionowo pod .. "koromyslem" ;) To przez to on w
pewnym momencie zaczal Tobie uciekac.
Post by Tomek Cłapa
Też to robiłem pierwszy raz :-)
:)
Na wiosne, mam nadzieje, ze zrobisz to pierwszy raz w druga strone ;)
Jeszcze tak sprawnie lodki nie klarowalem po sezonie :)
Pozdr.
--
a mnie dzisiaj wlasciciel przystani poinformowal, ze w cenie zimowego
hangarowania jest zlozenie i postawienie masztu , czyszcznie lodki ect.,zimowy
servis akumulatora - o czym nie wiedzialem



znaczy moja maszt kladzie sie i stawia sam ;-)

zeglownik amator
Post by RadekNet
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
zeglownika
2007-10-14 16:53:55 UTC
Permalink
Post by Mariusz Główka
Śmieszy mnie tylko jak ktoś najpierw rozstawia ludzi po kątach i stara się
zrobić wrażenie, że jest niezwykle doświadczonym żeglarzem, a później
pojawiają się dość elementarne pytania. > Pozdrawiam
Mariusz Główka
Mazurant
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
witaj

Ciebie smiesza moje pytania , mnie z kolei smiesza Twoje odpowiedzi.
A ze smiech to zdrowie , zauwaz ilez to - pytajac i odpowiadajac - dobra
czynimy sobie wzajemnie.


pzdr

zeglownik amator
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
666
2007-10-12 09:42:33 UTC
Permalink
I za jakiś czas plastikowi to bedzie Elyta ;-)
JaC


-----
Post by WOMAX
Takich pytań będzie więcej !
Będzie się działo !
wacław
2007-10-12 15:45:23 UTC
Permalink
Post by zeglownik
5 Jak najlepiej zamocowac maszt na czas transportu , czy wystarcza np gumy jak
w bagaznikach samochodowych , czy robi sie to jedak linkami.
Sporo już wiadomości praktycznych podano.
Padły słowa zdziwienia.

Jako, że dziś właśnie wróciłem z wody to zebrałem kilka praktycznych spostrzeżeń.
Pytania żeglownika, może i są banalne, jak ktoś tu pisze, ale proszę mi
wierzyć, starzy wyjadacze też popełniają kardynalne błędy.

Czy to z pośpiechu, czy to z innych przyczyn, ale są i po prostu je widać.

Część jachtów już czeka na dźwig.
Podstawowym błędem, jaki zauważyłem, to właśnie ułożenie masztu.
Na kilku jednostkach, masz poi skalrowaniu, do wersji transportowej, leży na
podporach na boku.
Nic może by się nie działo, gdyby był sztywny, natomiast, na cęgi są zazwyczaj
założone podpórki (za niskie), gdzie maszt jest ugięty w dół.
Jeżeli tak sobie owe maszty poleżą do wiosny, to zapewne stracą na swej smukłości.

Jak zatem maszt winien być sklarowany?

Wydaje się, że najrozsądniejszym sposobem jest ułożenie go likszparą do dołu,
delikatnie podpierając go, w części środkowej, oczywiście oprócz podparć na
dziobie i rufie.
To położenie będzie (jest naturalne), szczególnie dla masztów okutych ułamkowo.
Przy okuciu topowym, wskazane jest, żeby maszty był możliwie równo ułożony
(bez jakichkolwiek odchyłek w części środkowej), bo ze swej natury maszt
stoi na pokładzie, jak słup telegraficzny, w przeciwieństwie do +topowych+.
--
Pozdrawiam,
Wacław Nieśmiały
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
zeglownik
2007-10-13 07:28:54 UTC
Permalink
Post by wacław
Pytania żeglownika, może i są banalne, jak ktoś tu pisze, ale proszę mi
wierzyć, starzy wyjadacze też popełniają kardynalne błędy.
nie przewiduje w najblizszej przyszlosc pytan niebanalanych , dlatego , iz
uwazam ze prowdzenie lodki jest czynnoscia trywialna i banalna - rownie banalna
a moze bardziej niz jazda na rowerze.
wczesniej mozna nauczyc sie kierowac lodka niz rowerem.
w dodatku jest bezpieczniejsze od jazdy rowerem.
obawiam sie wiec , iz z czynnosci banalnej czegos niebananlnego nie bede w
stanie wysuplac.
Post by wacław
Czy to z pośpiechu, czy to z innych przyczyn, ale są i po prostu je widać.
Część jachtów już czeka na dźwig.
Podstawowym błędem, jaki zauważyłem, to właśnie ułożenie masztu.
Na kilku jednostkach, masz poi skalrowaniu, do wersji transportowej, leży na
podporach na boku.
Nic może by się nie działo, gdyby był sztywny, natomiast, na cęgi są zazwyczaj
założone podpórki (za niskie), gdzie maszt jest ugięty w dół.
Jeżeli tak sobie owe maszty poleżą do wiosny, to zapewne stracą na swej smukłości.
Podpory !!!
to cenna wskazowka przyjrze sie temu
zastanawialem sie czy ze wzgledow aerodynamicznych nie byloby lepiej stosowac
masztow wygietych cos jak " polska szabla " - to daje powazne korzysci
aerodynamiczne , ale nie chcialbym stac sie wlascicielem lodki - szabli
polskiej w sposob przypadkowy.

rzeczywiscie cenna uwaga.
dzieki

pzdr
zeglownik amator
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
wac³aw
2007-10-14 16:42:04 UTC
Permalink
Post by zeglownik
zastanawialem sie czy ze wzgledow aerodynamicznych nie byloby lepiej stosowac
masztow wygietych cos jak " polska szabla " - to daje powazne korzysci
aerodynamiczne ,
To jest już stosowane.
Na jednym z jachtów, maszt jest właśnie tak wygięty, gdzieś ok 2 m od pokładu i
w stronę rufy.
Kąt jest dość znaczny, bo odchylenie na topie, tak na oko, to dobre i pół m.


Oczywiście, myślę, a raczej jestem pewny, że to stało się albo od porządnego
wiatru, albo np w czasie transportu.

Niemniej jacht żegluje i zapewne wzbudza zainteresowanie swoistym kształtem masztu.
Post by zeglownik
ale nie chcialbym stac sie wlascicielem lodki - szabli
polskiej w sposob przypadkowy.
To jest najbardziej prawdopodobne ;-)
Kolega, który składał maszt ze swoim znajomym, będącym gościem wówczas, właśnie
też stał się posiadaczem masztu, w kształcie łuku. Za cięciwę robi mu topenanta.

Stało się to wówczas, kiedy zawiało i sztag zaczoł wymykać mu się z rąk.

Kolega, który zobaczył, że maszt dość szybko mknie w jego stronę, przykucnął,
chroniąc głowę.
Dzięki temu, pierwsze uderzenie poszło na jego ręce, a później na podporę
(krzyżak), która na szczęście była dość mierna i pękła przy uderzeniu.

Maszt, to pół biedy, trochę się go wyprostowało, gorzej z rękoma i głową.

Wczoraj znajomy przewoził swój jacht.
Ktoś mu podpowiedział, żeby ułożył maszt likszparą do góry.
Posłuchał, ale zapomniał, że sailingi sterczą do góry i podczas wjazdu do garażu
zostały skasowane, nie mówiąc o tym, że zapomniał zdjąć foka z rolera, który
również doznał uszczerbku, kiedy maszt z całą zawartością utknął w drzwiach.
Zatem niby banale, ale za to kosztowne doświadczenie.
--
Pozdrawiam,
Wacław Nieśmiały
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
zeglownik
2007-10-14 17:49:13 UTC
Permalink
Post by wac³aw
też stał się posiadaczem masztu, w kształcie łuku. Za cięciwę robi mu topenanta.
:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...