Post by q***@NOSPAM.gazeta.plStatki te jednak plywaja pod obca bandera i obawiam sie ze w czasie
wojny nie beda traktowane tak samo jak statki plywajace pod polska.
Do tego zeby wpakowac torpede w statek plywajacy pod wroga bandera
okret podwodny nie musi sprawdzac aktu wlasnosci statku. Podobnie
w stosunku do statku plynacego pod bandera neutralna. Roznica jest
zasadnicza. Jak dlugo polskie przepisy sa na tyle idiotyczne ze
nie oplaca sie rejestrowac statkow pod polska bandera tak
dlugo za ich bezpieczenstwo odpowiadaja rzady innych krajow.
Polska dobrowolnie zrzekla sie czesci swojej suwerennosci.
Anonimie drogi, lubię z Tobą dyskutować, bo ciekawie zwykle piszesz (może
się kiedyś ujawnisz, choćby na prywatny e-mail?). Ale czy naprawdę uważasz,
że państwo które napadnie Polskę wypowie też wojnę Vanuatu, Wyspom Bahama,
Liberii? A może zakładasz z góry, że państwo to będzie popełniać zbrodnie
wojenne torpedując statki płynące pod neutralnymi banderami? Wbrew Twoim
obawom w razie wojny taka flota polskich statków pod neutralnymi banderami
może być bardzo pomocna (np. w dostawach "humanitarnej pomocy" różnego
kalibru).
Jednak czy obecnie tak trudno wyobrazić sobie, że których ze statkow PŻM
http://www.polsteam.com.pl/flota obsadzony polskimi marynarzami zostanie
napadniętry przez piratów? I co wtedy? Tzw. "opinia społeczna" będzie
domagać się od rządu zdecydowanego działania. Wprawdzie Polska ma
pododdziały morskich komandosów (FORMOZA i morski wydział GROM), ale nie ma
okrętu by ich szybko przewieźć i zapewnić im wsparcie z wody i powietrza. I
wedle prezentacji MON-a takiego okrętu przez najbliższe kilkanaście lat nie
będzie. Czy zdaniem Anonima morskie jednostki specjalne też trzeba w Polsce
rozwiązać, bo nie mając odpowiedniego do ich zadań okrętu są "jak kwiatek do
kożucha"?
Post by q***@NOSPAM.gazeta.plPost by Jacek PDla ciekawych, cała prezentacja przygotowana w PowerPoincie
(to ostatnimi
laty podstawowy oręż polskich sztabowców)
http://www.mon.gov.pl/pliki/File/koncepcja_MW.pdf
którą MON przedstawił w Gdyni.
Typowy belkot. Nie przedstawia zadnego uzasadnienia posiadania takiej a nie
innej liczby okretow uderzeniowych. Nie znajdziesz tam informacji ktore z
zadan tychze okretow uderzeniowych moga zostac zastapione przez uderzenie z
powietrza. Nie ma tam sladu informacji na temat tego, ze planuje sie zakup
samolotow, ktore beda w stanie szybko stawiac zapory minowe. Natomiast
zgadzam sie co do koniecznosci posiadania okretow podwodnych. Mozliwosc
odwetowego uderzenia rakietowego chocby na Petersburg, ktore moze zostac
wykonane przez trudniejsze do wykrycia okrety podwodne znajdujace sie na
Baltyku napewno musi byc wzieta pod uwage przed potencjalnym atakiem na
Polske.
Generalnie kilu zupakow stwierdzilo: potrzebujemy i juz. Przyznam,
ze dla mnie to ciut za malo.
anonim uwazajacy, ze ta prezentacja to najlepszy argument za zlikwidowaniem
Marynarki Wojennej - przynajmniej w takim ksztalcie w jakim ona istnieje w
dniu dzisiejszym.
Mylisz przyczyny ze skutkami. To, że prezentacja jest idiotyczna to jest
powód, aby jeszcze raz przedyskutować "cele i zadania MW" a nie likwidować
Marynarkę. Budowanie od zera będzie i kosztowniejsze i dużo dłuższe. Może
raczej posłać "na zieloną trawkę" tych, co tę prezentację zrobili i tych, co
ją pokazywali? W Sztabie Generalnym i wokół ministra jest pełno czołgistów,
trochę lotników i tylko paru marynarzy - jak widać bez siły przebicia.
pzdr.
jacek.pytkowski(shift+2)interia.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/